„Free-time paralysis”, czyli „paraliż wolnego czasu” to stan, który potrafi przykuć do łóżka nawet na dwa dni. Czy jest niebezpieczny dla naszej psychiki i może doprowadzić do depresji? Dziś opowiedział o tym Miłosz Brzeziński.
Paraliż czasu wolnego – czym jest?
Zjawisko to polega na robieniu sobie wielu planów i nierealizowaniu żadnego lub niewielu z nich. Najczęściej dopada nas w weekendy lub podczas urlopu, kiedy nie mamy obowiązków związanych z pracą. Dlaczego? Główną przyczyną takiego zachowania może być zmęczenie. Niestety zaraz po odpoczynku pojawiają się wyrzuty sumienia. Z czym są one związane?
Jest to problem wewnętrzny, jest to kryzys kształtowania charakteru. Jeśli ktoś ma ukształtowany charakter i wie, że do niektórych rzeczy trzeba się trochę przymusić, a nie zastanawiać się tylko nad tym, jak sobie sprawić przyjemność, to jest mu o wiele łatwiej.
- wyjaśnił gość programu.
Nadmiar planów w wolnym czasie
Planowanie to dobry pomysł. Dzięki temu możemy zrealizować więcej rzeczy. Należy jednak pamiętać, aby nie narzucać sobie zbyt dużej ilość zadań do wypełnienia. Taka sytuacja może działać zniechęcająco, gdyż będziemy odczuwać presję. W rezultacie nie zrobimy nic.
Paraliż czasu wolnego – potrzeby?
Może raz na jakiś czas reset jest nam potrzebny? Jak przyznał gość programu, całkowity odpoczynek jest potrzebny każdemu człowiekowi. Wyczerpani po całym tygodniu pracy powinniśmy pozwolić sobie na jeden dzień leniuchowania. Jednak długotrwały reset może przyczyniać się do powstawania stanów depresyjnych.
Poczucie własnej wartości budujemy między innymi na statystyce pokonywanych przeciwności. A satysfakcję w życiu mamy z tego, co przychodzi nam z trudem. Unikanie wysiłku jako strategia grozi permanentnym smutkiem.
– powiedział Miłosz Brzeziński.
Zobacz też:
- Tłumienie emocji – przyczyny, skutki, leczenie
- Stany depresyjne – przyczyny, objawy i leczenie epizodów depresji
- Obniżony nastrój – na czym polega i jak sobie z nim radzić?
Autor: Bernadetta Jeleń