Torba ze spodni dziadka i pasek, na który złożyła się rodzina. Co jeszcze kryje szafa Anny Dec?

Daria Pacańska, Anna Dec
"Styl na wagę złota". Anna Dec
"Styl na wagę złota". Anna Dec
Zosia Zochniak o zrównoważonej modzie
Zosia Zochniak o zrównoważonej modzie
"Styl na wagę złota". W pracowni Marty Banaszek
"Styl na wagę złota". W pracowni Marty Banaszek
Gwiazdy o modzie z drugiej ręki
Gwiazdy o modzie z drugiej ręki
Styl na wagę złota odc. 2
Styl na wagę złota odc. 2
"Styl na wagę złota". Mateusz Leszczyński
"Styl na wagę złota". Mateusz Leszczyński
Anna Dec znana jest z zamiłowania do jakościowych ubrań z drugiej ręki. Udowodniła to w najnowszym odcinku cyklu Darii Pacańskiej "Styl na wagę złota". Prezenterka pogody pokazała nam swoją szafę, która wypełniona jest wspomnieniami.

Anna Dec w cyklu "Styl na wagę złota"

Szafa Anny Dec to kopalnia pięknych wspomnień. Z wieloma ubraniami związane są cudowne rodzinne czy też sąsiedzkie historie. Jedną z najcenniejszych rzeczy jest dżinsowa torba.

- Jest po moim świętej pamięci dziadku, Kazimierzu. Mama uszyła mi ją jak byłam w podstawówce. Też mam zamiar przekazać ją córeczce. Co jest ciekawe, jak byłam w podstawówce, to jest minimum dwie dekady temu, to pojawiały się już wielokrotnie w trendach na wiosnę-lato takie dżinsowe torby. To jest taka prawdziwa rzecz z recyklingu, taka pamiątka po moim dziadku. Świetny jeans, trudno teraz takie jeansy dostać. Zabieram ją do sklepu, wrzucam sobie świeże kwiaty. To jest taka rzecz, której nie potrafię wyrzucić - powiedziała Anna Dec.

Prowadząca show "Skarby z szafy" opowiedziała także o ubraniach, które nabyła od swoich bohaterek. - Wiele rzecz kupiłam podczas kręcenia tego programu. I to nie było zamierzone (...). Z czterech domów wyszłam z jakimiś rzeczami. Też wielu uczestników było tak miłych, że chciało mi to podarować w prezencie. Mówię: "nie, hola, hola, chodzi tu o spełnianie marzenia, a ja chcę mieć swoją cegiełkę w realizacji waszych marzeń". Oczywiście targowałam się - przyznała Anna Dec.

W niezwykły sposób w szafie Anny Dec znalazła się także oryginalna sukienka hiszpanka. Wiąże się z nią wzruszająca historia. - Jest fenomenalna, solidna. Nie wiem, czy to jest ręczna robota, ale też jest stara metka. Bawełna w stu procentach. Ja ją nosiłam tak eksponując ramiona do białych tenisówek. Nie wyrzucę jej nigdy, ponieważ to jest ukoronowanie mojej historii, kiedy spełniło się moje marzenie i wynajęłam bardzo tanio pokoik na Starym Mieście na poddaszu, niedaleko kościoła św. Anny. Moją sąsiadką była pani Ania, wdowa po jednym z aktorów, takiego starego, polskiego kina i właśnie podarowała mi tę sukienkę, która dla niej miała ogromne znaczenie - wyznała Anna Dec.

Ubrania z drugiej ręki Anny Dec

Annie Dec zdarza się kupować z drugiej ręki także buty. Dba o nie, regularnie oddając je do szewca. Przyznała także, że korzysta z usług krawcowej. - Co mogę to sama przeszywam. Nawet mąż mi czasem przeszywa, on jest bardziej cierpliwy do tego. Tak, jak i włosy mi skraca, tak i potrafi mi coś zaszyć. Coś mi się rozerwie, ja nie mam czasu i mówi: "daj, zaszyje ci" - przyznała prezenterka pogody.

W swojej szafie ma także wiele rzeczy premium. Z nimi również wiążą się ciekawe historie. - Pasek, na który zrzuciła się cała rodzina, kupiłam sobie na 30. urodziny. Chciałam mieć taką pamiątkę i coś, co będę mogła przekazać kiedyś córce - podkreśliła.

W rozmowie z Darią Pacańską, Anna Dec przyznała, że kiedyś wstydziła się chodzić do lumpeksów. - W szóstej klasie szkoły podstawowej przeniosłam się na rok do innej szkoły, też trochę wybrałam ją dlatego, że tam nie pracowała moja mama, a w tej poprzedniej uczyła i wiadomo, jak to dzieci nauczycieli, mają trochę pod górkę, ale to też mnie zahartowało w życiu. Wtedy był taki czas, że w tej szkole uczyło się dużo dzieci z bardzo bogatych, zamożnych domów. Kolegowałam się z dziewczynami, które były bardzo dobrze ubrane, miały rzeczy lepszej jakości, nowe, a u mnie większość rzeczy było z second handu. I pamiętam, wstydzę się tego nawet do dziś, ale rozumiem etapy świadomości dzieci, wycięłam metkę z takiej ręcznie dzierganej kamizelki i powiedziałam, że to zrobiła mi babcia, a to było z second handu.

I dodała: "Z second handu kupowałam też ubrania takich amerykańskich marek, sieciówek, których wtedy nie było w Polsce i mówiłam, że to jest od siostry ze Stanów, bo miałam kuzynkę w Stanach. Myślę, że szukałam akceptacji, bałam się wyłamać".

Anna Dec kupuje także ubranka dziecięce w lumpeksach, szczególnie w tych wirtualnych. Można tam znaleźć rzeczy dobrej jakości i w niskich cenach.

Zobacz także:

podziel się: