Michał Przedlacki relacjonuje konflikt w Ukrainie. "Wojna bardzo szybko skraca dystans, otwiera ludzi"

Źródło: Dzień Dobry TVN
Sytuacja w Charkowie, Kijowie, Irpieniu, Buczy?
Sytuacja w Charkowie, Kijowie, Irpieniu, Buczy?
Ewakuacja dzieci z Charkowa
Ewakuacja dzieci z Charkowa
Z planu filmowego prosto na wojnę
Z planu filmowego prosto na wojnę
Uciekły przed wojną, wciąż walczą o życie
Uciekły przed wojną, wciąż walczą o życie
Ul. Wołoska 7 – miejsce wsparcia dla uchodźców z Ukrainy
Ul. Wołoska 7 – miejsce wsparcia dla uchodźców z Ukrainy
Mali wolontariusze dla Ukrainy
Mali wolontariusze dla Ukrainy
Dziennikarze na froncie w Ukrainie
Dziennikarze na froncie w Ukrainie
Bądź bezpieczna!
Bądź bezpieczna!
Wojna w Ukrainie
Wojna w Ukrainie
Jak pomagać uchodźcom z Ukrainy?
Jak pomagać uchodźcom z Ukrainy?
Razem z Ukrainą
Razem z Ukrainą
Wraca na Ukrainę, aby stanąć do walki
Wraca na Ukrainę, aby stanąć do walki
Wojna rozdzieliła ich z bliskimi
Wojna rozdzieliła ich z bliskimi
Ukraińska tożsamość a rosyjskie ambicje
Ukraińska tożsamość a rosyjskie ambicje
Lady Pank dedykuje utwór Ukrainie
Lady Pank dedykuje utwór Ukrainie
Atak Rosji na Ukrainę
Atak Rosji na Ukrainę
Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę
Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę
Od chwili inwazji wojsk Rosyjskich na Ukrainę, każdego dnia dziennikarze stacji TVN relacjonują, co dzieje się na wojennym froncie. Pokazują też ludzi, który stracili swoje domy, bliskich i całe dotychczasowe życie. Michał Przedlacki, dziennikarz "Superwizjera", był w najniebezpieczniejszych miejscach w Ukrainie. W Dzień Dobry TVN opowiedział o tym, co tam zobaczył.

Reportaże z Ukrainy w czasie wojny

Michał Przedlacki jest wszędzie tam, gdzie mało kto odważyłby się pojechać. Jego misja zaprowadziła go na kolejny wojenny front. Dziennikarz "Superwizjera" będąc w Ukrainie dotarł m.in. do wojskowych posterunków oddalonych o kilometr od rosyjskich pozycji. Rozmawiał zarówno z cywilami, jak i żołnierzami. Swoją pracę udokumentował w formie reportaży, które prezentują prawdę o wojnie i sytuacji Ukraińców.

- Dla dziennikarza, reportażysty, którzy ma za zadanie przekazać konflikt, on powinien być tam, gdzie konflikt dotyka ludzi bezbronnych. (...) W Ukrainie sytuacja jest zupełnie biało-czarna. Mamy do czynienia z agresją hordy pod flagą udającą armię. Bardzo dzielni Ukraińcy stawiają im opór. Tam, gdzie mieszkańcy, cywile, znaleźli się nagle w sytuacji szturmu na ich miasto przez rosyjskich agresorów, to żeby oddać to, z czym ci ludzie się mierzą, to trzeba być przy nich. Co to oznacza dla dziennikarza wojennego? To znaczy, że my powinniśmy być w tym miejscu, w tym czasie, kiedy ludzie muszą decydować, czy uciekać, czy zostać. Kiedy nagle rodzina rozpada się. Jednym z takich bohaterów pokazanych w reportażu jest ojciec, który decyduje się zostać, a mama i jego nastoletni syn decydują się uciekać - powiedział Michał Przedlacki. - Nie znam osoby, którą podejrzewałbym o to, że się nie popłacze w takiej sytuacji. (...) Wszyscy mamy emocje, to jest ojciec, który nie wie, czy jeszcze zobaczy swoją żonę, dziecko - dodał.

Czy Przedlacki obawiał się kiedykolwiek o swoje życie, będąc tak blisko działań wojennych? - Jakaś obawa zawsze jest. Wydaje mi się, że to jest ósma wojna, na której pracuję. Przy czym pracuję tak bardzo blisko i zawsze, mimo całego doświadczenia i wiedzy, jest ten łut szczęścia albo nieszczęścia. Natomiast jeżeli mamy do czynienia z ludźmi, z dziećmi, z mamami, które opiekują się gdzieś w piwnicach swoimi pociechami, które słyszą detonacje bomb i są przestraszone jak małe zwierzątka, to nie wyobrażam sobie, żeby dziennikarz zastanowił się nad swoją sytuacją, a nie przekazał tego, co dzieje się z ludźmi - podkreślił dziennikarz.

Praca dziennikarza, który relacjonuje wojnę

Bohaterowie reportaży Przedlackiego otwierają się przed nim i obdarzają go zaufaniem. Jeden z ukraińskich mężczyzn jechał z dziennikarzem samochodem i zaczął opowiadać swoją historię. - Wojna bardzo szybko skraca dystans, otwiera ludzi. Nie wiemy, co będzie dosłownie za chwilę. (...) On częściowo otworzył się na mnie, bo ja go uprosiłem, żeby mnie zabrał. A potem po prostu zacząłem pytać, jak człowiek - gdzie jedzie, skąd jest i tak ta rozmowa się potoczyła - przyznał dziennikarz.

Ludzie w Ukrainie oczekują od dziennikarzy, że będą tam na miejscu i będą pokazywać prawdę o wojnie, nawet jeśli jest brutalna. - Każdy dziennikarz musi wykorzystać swoje doświadczenie, wiedzę, przygotowanie, by oddać im głos, żeby tę historię przekazać - powiedział Michał Przedlacki.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

  • 30 lat doświadczenia
  • Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
  • Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
  • Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań

Autor: Justyna Piąsta

Źródło zdjęcia głównego: Jerzy Dudek/East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości