Andrij Chływniuk - ukraiński muzyk, który zaśpiewał "Czerwoną kalinę"
Plac w centrum Kijowa. Zazwyczaj to miejsce tętni życiem. Teraz na horyzoncie nie widać żywej duszy. Mieszkańcy kryją się w obawie przed kolejnym ostrzałem. W tle lśni pozłacana kopuła najstarszej zabytkowej katedry w stolicy. Mężczyzna w żołnierskim ubraniu, z karabinem przewieszonym przez ramię i ukraińską opaską na ramieniu śpiewa a capella „Czerwoną kalinę”: „Na łące czerwona kalina pochyliła się/ Coś nasza piękna Ukraina zasmuciła się/ My tę czerwoną kalinę podniesiemy/ I naszą piękną Ukrainę rozweselimy”.
Bohaterem nagrania jest Andrij „Grafit” Chływniuk, wokalista popularnej w Ukrainie grupy BoomBox. Wykonanie jednej z najsłynniejszych ukraińskich pieśni ludowych poruszyło świat i zrobiło w pierwszych dniach wojny furorę w Internecie. Zmobilizowało nawet muzyków Pink Floyd do spotkania się w studiu po niemal trzech dekadach przerwy. Legendarny zespół w ubiegłym tygodniu opublikował na YouTubie utwór „Hey Hey Rise Up”, będący wariacją na temat „Czerwonej kaliny” z wokalem Chływniuka.
Polskie gwiazdy wspierają Ukrainę
BoomBox - kariera zespołu
Andrij Chływniuk urodził się 31 grudnia 1979 r. w Czerkasach. Uczył się w szkole muzycznej w klasie akordeonu. Zainteresował się jazzem i swingiem, śpiewał w Acoustic Swing Band. W 2004 r. wraz z gitarzystą Andrijem Samojłą założył zespół BoomBox. Do współpracy zaprosili znanego didżeja Walika Matijuka. W 2005 r. wydali pierwszy album „Melomanija”. Nagrali go w domowym studiu w zaledwie 19 godzin. Rok później album „Family Business” przyniósł BoomBoxowi ogromną popularność. Sprzedali ponad 100 tys. egzemplarzy płyty. Grali muzykę z pogranicza rocka, funku i hip-hopu. Byli powiewem świeżości na ukraińskiej scenie.
- Byliśmy outsiderami. Czy to powstrzymało nas od grania? Nie. Graliśmy dla siebie, robiliśmy to, co chcieliśmy - wspomina Chływniuk w jednym z wywiadów. Grali koncerty na całym świecie, w 2015 r. wyruszyli w trasę po Ameryce Północnej, a ich utwory na YouTubie odtworzono ponad 100 mln razy.
Andrij Chływniuk w „X-Factor”
Chływniuk stał się jedną z najpopularniejszych twarzy ukraińskiej muzyki i w 2015 r. zasiadł w fotelu jurora szóstego sezonu ukraińskiego show „X-Factor”. Stroni jednak od mediów, jest powściągliwy, woli komunikować się za pomocą muzyki. Na pytania o znaczenie tekstów odpowiada: „Posłuchaj moich piosenek, tam wszystko jest powiedziane”.
Andrij Chływniuk nie występuje w Rosji
W 2014 r. po aneksji Krymu Chływniuk wraz z członkami zespołu podjął decyzję o wycofaniu się z grania koncertów w Rosji, gdzie BoomBox był niezwykle popularny.
- Są rzeczy ważniejsze niż sława. Nie możesz ignorować ważnych wydarzeń. To kwestia godności obywatela - mówił. Od tamtego momentu zaangażował się społecznie.
W 2018 r. zorganizował „Koncert dla skradzionej ziemi” dedykowany więźniom politycznym Kremla, w szczególności Ołehowi Sencowowi, ukraińskiemu reżyserowi prześladowanemu przez rosyjski reżim. Koncert BoomBoxa odbył się we wsi Kałanczak na granicy z anektowanym Krymem. Wydarzenie było częścią projektu filmowego „Alone”, który Chływniuk zrealizował z Białoruskim Teatrem Wolnym. Wokalista przez kilka miesięcy śledził działania Teatru, który w reżimie Łukaszenki jest zmuszony do wystawiania podziemnych przedstawień. Zarówno aktorzy, jak i publiczność, uczestnicząc w spektaklach, narażają się na represje ze strony władz.
- Nie milczcie, wywierajcie presję na tych, którym przekazaliśmy władzę, na tych, którzy muszą z nami współpracować na nasz koszt - mówił w jednym z wywiadów. - Musimy być społeczeństwem obywatelskim. Ukraina nie jest republiką prezydencką, lecz parlamentarną. Dowłatow, wielki pisarz późnej epoki sowieckiej, emigrant, napisał: "Stalin był złodziejem i mordercą, ale kto wysłał miliony donosów?". Chcę szybszych reform proeuropejskich, rządów prawa - dodał muzyk.
Wołodymyr Zełenski i muzycy z Pink Floyd. Co ich łączy z Andrijem Chływniukiem?
Wołodymyra Zełenskiego poznał, gdy obecny prezydent Ukrainy zajmował się jeszcze aktorstwem. W wyborach prezydenckich zagłosował jednak na kogoś innego. - Nie mam prywatnego numeru do prezydenta. Nie dzwonię do niego z pytaniem: "Jak się masz?". Byliśmy znajomymi. Mieliśmy różne momenty, ale teraz nie jest moim przyjacielem - mówił w 2020 r.
- Nie głosowałem na Zełenskiego, ale to nie oznacza, że teraz będę wsadzał mu kij w szprychy. Bez względu na to, na kogo głosujemy, jesteśmy jedną społecznością. Wszyscy jesteśmy w tym samym domu i wszyscy chcemy, aby było w nim czysto, było coś do jedzenia, dzieci chodziły do szkoły. To od władzy zależy, czy mój kraj będzie istniał w granicach uznanych przez cały świat, czy nie - głosił Andrij.
Andrij Chływniuk walczy w obronie Ukrainy
24 lutego, kiedy Rosja napadła na Ukrainę, Chływniuk wsadził dzieci do samochodu i wywiózł je z dala od Kijowa. - Zabiorę moje dzieci do bezpiecznego domu, do babci. A potem wrócę, aby postępować zgodnie z instrukcjami rządu, a jeśli będzie to konieczne, wezmę broń i pójdę walczyć za mój kraj - mówił w rozmowie z Euronews.
Jak powiedział, tak zrobił. Zrezygnował z amerykańskiej trasy koncertowej, włożył mundur, pobrał broń i wstąpił do obrony terytorialnej w Kijowie. Poruszające nagranie „Czerwonej kaliny” udostępniły na Twitterze Siły Zbrojne Ukrainy. Chływniuka poznał cały świat. Wykonanie a capella doczekało się wielu aranżacji. Folkowej piosenki możemy posłuchać w wersji elektronicznej, którą przygotował popularny południowoafrykański muzyk i producent The Kiffness. Przeróbkę odtworzono na YouTubie już ponad 5,5 mln razy.
"Czerwona kalina"
Serca milionów podbiło także wspólne wykonanie utworu przez kilkanaścioro popularnych ukraińskich wokalistów i wokalistek. Wykonaniu towarzyszy poruszający teledysk, który kończy kilkulatek śpiewający pieśń. Trzyma w ręku patyk przypominający gitarę, ale także karabin. Rockową wersję „Czerwonej kaliny” z polskim tekstem przygotował z kolei Limboski. Największy rozgłos wykonaniu Chływniuka przyniósł jednak utwór Pink Floyd - pierwszy kawałek legendarnego zespołu nagrany od 1994 r.
Kolegów skrzyknął David Gilmour, gitarzysta i wokalista Pink Floyd, dla którego wojna ma także wymiar osobisty. Jego synowa jest Ukrainką, a więc i wnuki mają częściowo ukraińskie pochodzenie. Muzycy zarejestrowali „Hey Hey Rise Up” 30 marca podczas utrzymanej w tajemnicy sesji. Wykorzystali pobraną z sieci partię wokalną Chływniuka.
Ukrainiec nie mógł zaśpiewać specjalnie dla nich, nawet na odległość. Kilka dni wcześniej został ranny. Odłamek pocisku trafił go w twarz. Kiedy był w szpitalu, odebrał telefon z Anglii. - Puściłem mu fragment utworu, a on dał mi swoje błogosławieństwo. Mam nadzieję, że w przyszłości zrobimy coś razem osobiście - powiedział Gilmour.
Andrij Chływniuk apeluje do Rosjan
Chływniuk podczas wojny pozostaje aktywny w mediach społecznościowych. Na nagraniu udostępnionym tuż po tym, jak został zraniony odłamkiem pocisku, zwrócił się do słuchaczy z Rosji.
- Jesteście w stanie wojny z takimi nazistami jak ja, idioci. Denazyfikować udało się wam tylko przedszkola, domy mieszkalne, drogi. Nikt tego wam nie zapomni. Chyba już wiecie, czym jest "operacja specjalna Putina". Jeśli jakimś sposobem jesteście w Ukrainie, jeśli wysłano was tu, żebyście zabijali i grabili, musicie wiedzieć, że ta wojna nie będzie miała terminu przedawnienia. Poddawajcie się, rzucajcie broń, wracajcie do swoich domów, dopóki jesteście cali i zdrowi - apelował na filmiku.
Wokalista zwrócił się także do rodaków. - Nie dajcie się zastraszyć, nie ufajcie rosyjskim i skorumpowanym mediom, nie liczcie na pomoc kogoś znikąd, nie opuszczajcie kraju, jeśli możecie jakoś pomóc - mówił.
We wpisie Andrija Chływniuka sprzed kilku dni czytamy: „Całe rodziny palono żywcem, dzieci i kobiety gwałcono, mężczyzn duszono, torturowano i mordowano, a niewinnych cywilów grzebano w masowych grobach. To na zawsze pozostanie czarną plamą w historii naszego kraju i we współczesnej historii świata. Nigdy nie zapomnimy i nigdy nie wybaczymy. Ten rozdzierający ból będzie przekazywany z pokolenia na pokolenie. Wciąż krzyczymy i prosimy cały świat o zamknięcie nieba nad Ukrainą. Ocalić dusze niewinnych dzieci, powstrzymać łzy matek i nie dopuścić do wzrostu nienawiści w sercach ludzi. Walczymy o każde zniszczone miasto i wieś, o każdą ulicę, o każdy zniszczony dom, o każdą duszę Ukraińca! I wygramy”.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Watykan milczy w sprawie wojny. "Nie rozumiemy, dlaczego nie nazwie kata katem"
- Tak działa rosyjska propaganda: "Wystarczy kilka słabej jakości spreparowanych nagrań"
- Ukraińscy tancerze zamieszkali w Teatrze Wielkim. "Są zagubieni, widać zdezorientowanie w ich oczach"
- 30 lat doświadczenia
- Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
- Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
- Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN