Polski przewodnik zaskoczony w czeskim schronisku. "Jakoś dziwnie się czuję"

Polski przewodnik zaskoczony w czeskim schronisku. "Jakoś dziwnie się czuję"
Polski przewodnik zaskoczony w czeskim schronisku. "Jakoś dziwnie się czuję"
Źródło: Honza28683/Getty Images; instagram.com/wszczytowejformie

Tomasz Habdas - przewodnik beskidzki i autor książek o górach - opublikował w mediach społecznościowych nagranie dokumentujące, co działo się w czeskim schronisku Velký Javorník. "Jakoś dziwnie się czuję, kiedy jako jedyny w piątek o 10 rano popijam kofolę" - podkreślił autor bloga "W szczytowej formie". W komentarzach wybuchła dyskusja.

Dalsza część tekstu pod wideo:

Grzechy turystów w górach
Źródło: Dzień Dobry TVN

Czechy. Tomasz Habdas pokazał, co działo się w górskim schronisku

Tomasz Habdas urodził się i wychował w sercu Beskidów. Choć po górach wędruje od lat, to okazuje się, że nadal są rzeczy, które potrafią go zaskoczyć. Ostatnio zawitał do czeskiego schroniska Velký Javorník (905 m n.p.m.) położonego w Beskidzie Morawsko-Śląskim, w którym przebywali turyści raczący się piwem. Tę sytuacji uwiecznił na nagraniu i opublikował je w mediach społecznościowych.

Jakoś dziwnie się czuję, kiedy jako jedyny w piątek o 10 rano popijam kofolę [bezalkoholowy napój gazowany typu cola produkowany w Czechach i na Słowacji - red.] w schronisku. Czesi to jednak jacyś bardziej wyluzowani są z tym podejściem do życia
- zauważył przewodnik.

Nagranie wywołało burzliwą dyskusję wśród internautów. Część osób uznała, że to element czeskiej kultury, a inni skrytykowali takie zachowanie w górach.

"Nie wiem, czy rzeczywiście trzeba to normalizować i podziwiać, że ktoś pije alkohol rano w górach. Raczej słabe to jest", "Nie popieram alkoholu w górach", "Kiedyś nocowaliśmy właśnie w Czechach, w takim jakby kempingu i jakież było nasze zdziwienie, gdy ludzie pili tam piwo na śniadanie, na kolację oraz do obiadu...", "Wypijają jedno, a nie tak, jak my, by się ubzdryngolić", "Ich piwo jest jak herbata", "Zawsze po zejściu, nigdy przed" - czytamy w komentarzach.

Zasady bezpieczeństwa w górach

Pamiętajmy, że alkohol to trucizna zarówno w górach, jak i na nizinach. Ratownicy i lekarze przypominają, że turyści, którzy nadużywają procentów na szlakach, nie zdają sobie sprawy, że drobny błąd w górach może kosztować utratę zdrowia, a nawet życia.

- To jest nieszczęście, które postępuje coraz dalej - mówił dr Sylweriusz Kosiński, anestezjolog, lekarz naczelny TOPR w Dzień Dobry TVN.

Jak dodał, jest grupa ludzi, która zaraz po wejściu na szczyt czy przełęcz pije alkohol. - Nawet piwo, to jest jednak jakieś 0,2 promila, to już jest taki poziom, że za kierownicę się nie powinno wsiadać, a co dopiero w górach, które są nafaszerowane przepaściami, ostrymi skałami, gdzie łatwo po prostu stracić równowagę - zaznaczył medyk.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości