Lekcje wychowania fizycznego – wszystko zależy od nastawienia
Szkoła szkole nie równa. Podczas gdy w jednej uczniowie wyczekują lekcji WF-u, w innej masowo załatwiają zwolnienia, by tylko nie uczestniczyć w zajęciach. Dlaczego? Jak się okazuje, w wielu placówkach lekcje wychowania fizycznego polegają na rzuceniu piłki i haśle "no, to teraz sobie pograjcie". Jeszcze gorzej jest w przypadku, gdy nauczyciel surowo ocenia kondycję ucznia. W końcu nie każdy musi dobrze biegać czy być mistrzem w skoku w dal.
- W mojej klasie około 40 procent osób nie ćwiczyło na lekcjach WF-u. Nasz nauczyciel był fanem biegów. Upał czy mróz, na każdych zajęciach było bieganie. Na domiar złego zawyżone wymagania sprawiały, że najwyższą oceną, jaką udało nam się zdobyć, była marna trója. Nikt nie chciał psuć sobie średniej przez przedmiot, który był w liceum najmniej istotny - wspomina Ania.
- Lekcje wychowania fizycznego były dla mnie koszmarem. Od 7 roku życia trenowałam pływanie, jeździłam na zawody i miałam na swoim koncie kilka sukcesów. To nie było istotne dla nauczyciela. Na lekcjach wymyślał nam zadania specjalne – fikołki, przewroty, skoki. Przez całe trzy lata byłam pośmiewiskiem klasy, bo nie potrafiłam dorównać rówieśnikom - dodała Marta.
Są jednak przypadki, w których uczniowie z niecierpliwością wyczekują zajęć WF-u i z uśmiechem na twarzach korzystają z lekcji, ucząc się współpracy i zdrowej rywalizacji. Tak jest z pewnością w szkole podstawowej numer 8 w Siedlcach. Wszystko za sprawą zaangażowanych nauczycieli wychowania fizycznego i mężczyzny, który pewnego dnia wpadł na genialny plan, jak zaszczepić w uczniach miłość do sportu. Wspólnie udało im się osiągnąć fantastyczne rezultaty.
Pomysł na angażujące lekcje wychowania fizycznego
Leszek Osik to mężczyzna, dzięki któremu uczniowie pokochali lekcje WF-u i zainteresowali się sportem. Wszystko zaczęło się, gdy jego syn poszedł do przedszkola. Wtedy to pan Leszek zaangażował się w Radę Rodziców.
- Wpadłem na pomysł zorganizowania spotkania z pilotem. Wspólnie z koleżankami z Rady Rodziców ruszyliśmy do bazy, gdzie przywitano nas z dużym entuzjazmem. Do przedszkola przyjechała dziewczyna – pilot, a dzieciaki siedziały z otwartymi buziami. Gdy Kacper chodził do 2 klasy szkoły podstawowej, zorganizowałem dla uczniów spotkanie z himalaistką Bogumiłą Raulin. Pamiętam, spotkanie odbyło się zaraz przed finalizacją projektu i wyprawą na Everest. Po spotkaniu dzieci obserwowały Miłki GPS w Internecie, pytały o rozrzedzenie tlenu, o wilgotność, padały pytanie o najwyższe szczyty. To była żywa lekcja geografii, fizyki i dietetyki – powiedział mężczyzna.
Sprawa nabrała tempa, gdy syn pana Leszka trafił do Szkoły Podstawowej numer 8 w Siedlcach.
- W szkole był prowadzony projekt "Bliskie spotkania z..." w ramach którego w placówce był między innymi Wojtek Makowski – paraolimpijczyk, pływak srebrny medalista z IO Rio 2016. Stwierdziłem, że się podejmę tego i pociągnę to dalej. W ramach tego projektu na przyjazd do szkoły udało mi się namówić Magdalenę Gorzkowską lekkoatletkę – himalaistkę. Po długich rozmowach z Magdą zaproponowałem dyrektorowi zmianę formy i nazwy na "Lekcję WF z..." Założenie miałem i mam takie, by pokazywać uczniom specyfikę każdej dyscypliny sportowej. I poleciało. Od roku szkolnego 21/22 rozpoczęliśmy projekt – wspomina Leszek.
W ramach zajęć w szkole pojawili się Agnieszka Kobus-Zawojska – dwukrotna medalista IO w wioślarstwie, Katarzyna Niedźwiedzka (Woźniak) - dwukrotna medalista IO w łyżwiarstwie szybkim, Tadeusz Michalik - brązowy medalista IO w zapasach w stylu klasycznym, Judyta Chomać-Rymarzach - dwukrotna mistrzyni świata w Muay Thai, Michał Per – multimedalista i rekordzista świata w zimowym pływaniu, Kamila Lićwinko – halowa mistrzyni świata w skoku wzwyż.
Udało mi się zorganizować Alternatywną Lekcję WF z Fundacją Moniki Pyrek w SP3 w Łochowie. We wrześniu Kamp Sportowy z Fundacją Moniki Pyrek dla szkół podstawowych w Siedlcach. Na początku października szkołę odwiedziła Malwina Kopron, a na koniec listopada będzie Robert Sowa, który porozmawia z uczniami o zdrowym odżywianiu. Są również plany na kolejne miesiące. Odwiedzą nas Weronika Nowakowska, Paweł Skóra, czy Nikola Wielowska.- dodał.
Jak wyglądają lekcje WF-u ze sportowcami?
Mężczyzna dodał, że poprzez inicjatywę stara się dać młodym ludziom możliwość fizycznego dotknięcia sportu w postaci autorytetu, jakim jest mistrz w określonej dyscyplinie. Jak przyznał, do dzieci sport trafia przez zabawę. Każdy ze sportowców opowiada więc o podróżach, o poznawaniu nowych języków, o satysfakcji z wygranej.
- W ten właśnie sposób jest wrzucany kolorowy kamyczek do ogródka zwanego rozwojem, po którym młody człowiek chodzi. Zwracając uwagę na wszystkie kolorowe kamyczki, może któryś kiedyś podniesie i pasja go pochłonie - przyznał.
Jak wyglądają spotkania z gwiazdami sportu?
- Wszystkie spotkania w ramach projektu "Lekcja WF z.." miały podobny przebieg. Zaczynamy od spotkania z klasami 0-3. Później sportowiec prowadzi 2 lekcje WF dla klas, które w planie mają w tym dniu lekcje wychowania fizycznego. Na koniec kolejne spotkanie z uczniami, którzy nie mieli okazji poznać gościa. Tu trzeba dodać, że udało się zrobić coś więcej niż tylko spotkania w szkole. Agnieszka, Tadeusz i Malwina spotkali się z wychowankami MOW Wojnów. Każde z nich rozmawiało z chłopakami o sukcesach i porażkach o tym jak się wstaje po porażce. Taka wartość dodana spotkań w SP8 – dodał.
Reakcja młodych ludzi na wyjątkowe lekcje WF-u
- Zdecydowana większość słucha z dużą ciekawością, jest wspólne robienie zdjęć, autografy czy przytulanie. Mam informację zwrotną od rodziców, że ich dzieci po powrocie do domu, opowiadają o tym co się działo w szkole. Dla mnie to ważne, bo widzę wtedy sens tych spotkań. Znaczy, że kolorowy kamyczek leży w ogródku - wyjaśnił.
Co dają lekcje WF-u ze sportowcami? Czego dzieciaki mogą się nauczyć?
- Pierwsze założenie - uczniowie poznają specyfikę każdej dyscypliny sportowej. Nigdy nie miałem zamiaru się ograniczać do jednej dyscypliny. Chcę, by kolorowych kamieni w ogródku było jak najwięcej. Projekt ma pokazać, że sport to nie tylko zmęczenie, ale i endorfiny, pełne radości i uśmiechu. Z opowiadań mogą się dowiedzieć, że sukces jest okraszony upadkami, porażkami i uporem, by wstać i iść dalej. Dzięki tym spotkaniom dowiadują się, co znaczy mieć ucho zapaśnicze, czy jak to jest pływać w wodzie, której temperatura zbliżona jest do 0 stopni. Dowiadują się od autorytetów, że warto być upartym w dążeniu do celu, że nie liczy się, ile razy się upadnie tylko to by wstać i iść dalej - powiedział.
Warto podkreślić, że Leszek Osik akcje dla szkoły prowadzi pro bono. Jak przyznaje, w ten sposób spala swój nadmiar energii.
- Czy robię to pro bono – uważam, że nie! Wynagrodzenie dostaje od dzieci – uśmiech, radość, podziękowania oraz ciąganie w szkole za rękaw i pytanie kto będzie następny. Nikt nie da lepszego wynagrodzenia. Dla mnie poświęcenie urlopu na organizację spotkania jest tego warte - podsumował.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Co zrobić, gdy bliska osoba choruje psychicznie? "Jeżeli walczymy ze stygmatyzacją, to budujemy lepszy świat"
- Jakie drewno jest najlepsze do rzeźbienia? Skąd je brać i czym rzeźbić?
- Sprawdzenie telefonu partnera. Psycholog: "Jeśli nie mamy nic do ukrycia, to nic się nie dzieje"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne