Genie – dzikie dziecko maltretowane przez rodziców
O tej sprawie usłyszał cały świat. Genie, od kiedy skończyła 20 miesięcy, była zmuszana przez swego ojca do życia w całkowitej izolacji. Pseudonim dziewczynki został wymyślony, by chronić jej tożsamość. Po odkryciu sprawy o "dzikim dziecku" z przedmieść Los Angeles pisały wszystkie media na terenie całych Stanów Zjednoczonych.
O istnieniu i dramatycznej sytuacji dziecka dowiedzieli się przez przepadek pracownicy opieki społecznej w Los Angeles. Gdy w 1970 roku jej cierpiąca na kataraktę matka pomyliła drzwi, szukając biura osób odpowiedzialnych za opiekę nad niewidomymi, oczom pracowników ukazała się Genie. Prawie 14-letnia dziewczynka ważyła 26 kg, nie mówiła i nie potrafiła prawidłowo chodzić. Choć początkowo pracownicy socjalni podejrzewali, że przygarbiona i kuśtykająca dziewczyna to dziecko w spektrum autyzmu, szybko zrozumiały, że chodzi o coś znacznie gorszego.
14-latka nie mówiła, śliniła się i pluła ze względu na nadliczbowe zęby. Nie potrafiła także skupić wzroku w jednym punkcie oraz rozprostować kończyn. Był to efekt najgorszego zaniedbania.
To był dopiero początek tragicznego odkrycia. Z czasem okazało się, że ojciec całkowicie odizolował córkę od społeczeństwa, ze względu na przekonanie, że jest ona niepełnosprawna intelektualnie.
Przetrzymywał ją w ciemnym pokoju, w klatce, maltretował za pomocą drewnianego kija i głodził. Niekiedy przywiązywał ją do nocnika. Co więcej, ojciec nigdy nie porozumiewał się z dziewczyną za pomocą ludzkiego języka, lecz warczał na córkę jak pies. Jedzenie, jakie otrzymywała, miało formę papki.
Ojciec tyran, matka niewidoma
Mroczna historia do tej pory mrozi krew w żyłach, a każdy zastanawia się, jak rodzic mógł dopuścić się tak bestialskiego czynu. Córka Clarka Wileya i jego młodszej żony, Irene Oglesby przeżyła piekło. Jak się okazało, mężczyzna nigdy nie chciał mieć dzieci. Gdy na świat przyszła pierwsza córka Irene, wychłodził ją na śmierć w garażu. Kolejne zmarło z powodu wady wrodzonej, natomiast Susan, znana w mediach jako Genie oraz jej brat, John doświadczyli przemocy.
Gdzie w tym wszystkim była matka dzieci? Irene była prawie całkowicie niewidoma. Choroba powstrzymywała ją przed zareagowaniem na zło dzieci. Pewnego dnia, gdy Genie miała 13 lat, kobieta zdobyła się na odwagę, aby odejść. Tak trafiła do drzwi opieki społecznej i pomogła córce. Postępowanie wszczęto jednak przeciwko obojgu rodzicom. Clark nie doczekał procesu, krótko przed rozprawą popełnił samobójstwo, zostawiając kartkę z napisem: "Świat nigdy nie zrozumie".
Badania nad rozwojem człowieka
Genie po odnalezieniu trafiła na oddział szpitala dziecięcego UCLA. Wówczas znała tylko kilka słów, a lekarze określili ją mianem "najbardziej uszkodzonego dziecka, jakie kiedykolwiek widzieli". Warunki, w jakich od urodzenia żyła Genie całkowicie wykluczyły normalny rozwój. Wkrótce przypadek dziewczynki zafascynował badaczy, którzy poddawali ją przez kilka lat terapii i obserwowali zachodzące zmiany. Na podstawie "ewolucji" dziecka, specjaliści od mowy określili krytyczne momenty dla jej rozwoju.
Naukowcy na przykładzie dziewczynki szukali odpowiedzi na pytania: co się stanie, gdy odseparujemy małego człowieka od jakiegokolwiek wpływu środowiska? Jakie będą konsekwencje tak skrajnej izolacji, a co najważniejsze – czy da się je odwrócić?
Sprawa Susan zaprzeczyła poglądowi, że dzieci nie są w stanie w ogóle nauczyć się języka, po pewnym okresie rozwojowym. Dziewczyna powoli przyswajała pojedyncze słowa i używała ich w stosownym kontekście. Problemy pojawiały się przy gramatyce i strukturze zdania.
- Przypadek Genie potwierdza, że istnieje pewne okienko, po którego zamknięciu się tracimy szansę na płynne posługiwanie się językiem. Oczywiście, nie dotyczy to sytuacji, w której uczymy się drugiego lub trzeciego w kolejności. Jeśli jednak nigdy dotąd nie mieliśmy do czynienia z gramatyką, ośrodek odpowiedzialny za generowanie mowy nie jest w stanie odpowiednio zareagować, a my nie możemy nauczyć się formułowania poprawnych gramatycznie wypowiedzi – tłumaczy poniższy fragment z "Psychology Today".
O obecnym życiu Susan Wiley nie wiadomo zbyt wiele. Według niektórych źródeł, jeszcze w 2008 r. przebywała w amerykańskim odpowiedniku DPSu w Los Angeles.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Paulina Krupińska-Karpiel podjęła się nowego wyzwania. "Kiedyś takie dwa challenge robiłam"
- Michał Szpak zniknął z mediów społecznościowych: "Wybaczcie". Co się stało?
- Marianna Gierszewska o pewności siebie. "To rozpoznanie ciała i uszanowanie jego przejść"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: www.theguardian.com
Źródło zdjęcia głównego: NurPhoto/Contributor/GettyImages