Choć mogłoby się wydawać, że znieczulenie podczas porodu to podstawowe prawo każdej kobiety w Polsce, okazuje się, że jest inaczej. Na ponad połowie porodówek w 2022 r. nie dostała go ani jedna pacjentka. Problem dotyczy zwłaszcza szpitali w małych miejscowościach. Jaka jest tego główna przyczyna?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Ograniczony dostęp do znieczulenia porodu
Znieczulenie zewnątrzoponowe to najczęściej stosowana na świecie metoda farmakologicznego łagodzenia bólu porodowego. Korzysta z niej ok. 20-60 proc. rodzących w krajach rozwiniętych. Wiele kobiet nie wyobraża sobie porodu bez możliwości skorzystania ze znieczulenia. I choć każda ciężarna powinna mieć do niego dostęp, gdyż jest prawnie zagwarantowanym świadczeniem przez NFZ od 2015 r., OKO.press podaje, że w 2022 r. lekarze podali je tylko w trakcie 14 proc. porodów w Polsce.
Te niepokojące dane oznaczają, że na polskich porodówkach nagminnie łamane jest prawo do łagodzenia bólu porodowego. Najgorzej jest w przypadku kobiet z małych miejscowości. Znieczulenia najczęściej nie podaje się rodzącym w niewielkich szpitalach powiatowych, co niejednokrotnie wiąże się z odczuwaniem przez nie dyskomfortu.
- W niektórych województwach znieczulenie jest dostępne tylko w większych ośrodkach miejskich, takich jak Rzeszów w Podkarpackim czy Lublin w lubelskim. W mniejszych miejscowościach dostępność do znieczulenia jest na znacznie niższym poziomie albo nie ma go wcale - podkreśliła w rozmowie z OKO.press Ewa Talma-Pogrzebska z Zespołu Prawa Administracyjnego i Gospodarczego Biura RPO.
Zależność ta wynika przede wszystkim z niewystarczającej liczby anestezjologów w mniejszych szpitalach oraz - tak istotnego w dzisiejszych czasach - prokobiecego podejścia lekarzy.
Znieczulenie zewnątrzoponowe dla rodzących - dlaczego jest tak ważne?
Jak podkreślił w rozmowie z Gazetą Współczesną dr Stanisław Michalak, specjalista z ginekologii i położnictwa w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Białymstoku, znieczulenie zewnątrzoponowe to dla wielu rodzących prawdziwe wybawienie.
- Jeśli przyjmiemy dziesięciostopniową skalę bólów porodowych, po znieczuleniu będzie to maksymalnie jeden punkt - podkreślił specjalista.
Zabieg ten wykonuje anestezjolog, który najpierw miejscowo znieczula skórę, a później za pomocą igły umieszcza cewnik w przestrzeni zewnątrzoponowej kręgosłupa. Koniec cewnika pozostaje na zewnątrz, dzięki czemu nie występuje ryzyko uszkodzenia rdzenia kręgowego. To właśnie przez plastikową rurkę podawana jest dawka leków znieczulających, które zaczynają działać po 10-15 minutach i starczają pacjentce na ok. 2 godziny.
Dostęp do tego rodzaju znieczulenia wymaga jednak wprowadzenia zmian organizacyjnych w polskich szpitalach.
- Przy znieczuleniu zewnątrzoponowym potrzebna jest ciągła obecność anestezjologa - wyjaśniła w rozmowie z Gazetą Współczesną dr Maria Wilińska, neonatolog i ordynator oddziału noworodkowego w szpitalu w Łomży.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Fotografowanie porodów to jej pasja. "Miałam ciary na całym ciele i łzy w oczach"
- Ciepła wiosna czy nastrojowa zima. Kiedy rodzi się najwięcej dzieci?
- Jakie ćwiczenia wykonywać przed porodem? "Nie robię takiego ruchu pod sufit"
Autor: Aleksandra Kokot
Źródło: OKO.press, Gazeta Współczesna
Źródło zdjęcia głównego: Natalia Deriabina / Getty Images