Trzy historie i jedna osoba, która je łączy - papież Franciszek. Dla Adriana, Pawła, Ani i Grzegorza spotkanie z Biskupem Rzymu było jednym z najważniejszych wydarzeń w ich życiu. Jak zapamiętali to wyjątkowe wydarzenie? Zobacz reportaż Dzień Dobry TVN.
Spotkania i rozmowy z papieżem Franciszkiem
Adrian Preś walczył z nowotworem. Gdy dowiedział się, że wspólnie z innymi chorymi dziećmi może pojechać do Watykanu na spotkanie z papieżem Franciszkiem, nie zastanawiał się ani chwili. Tym bardziej że sam papież też nie domagał.
- Byliśmy w zasadzie wszyscy w momencie choroby, ale również się dowiedzieliśmy, że papież też był chory. Po prostu chcieliśmy go odwiedzić, żeby czuł się lepiej, bo wie, że nie będzie sam z tym wszystkim - powiedział Adrian Preś. - Na pewno się czułem wyjątkowy, ponieważ nie ma takiej okazji, żeby się spotkać blisko z papieżem. Pomogło mi to i psychicznie, i fizycznie. Po tej wycieczce zacząłem mieć więcej energii. Dodał mi też dużo otuchy - przyznał chłopak.
Choć spotkanie z papieżem trwało kilka minut, to zarówno Adrian, jak i jego mama nie mają wątpliwości, jak bardzo to zmieniło ich sytuację.
- Czułam, że mamy takie pełne wsparcie i modlitwę - wyznała Małgorzata Preś. - Następnego dnia w niedzielę byliśmy jeszcze przed wyjazdem na Placu św. Piotra. Papież z okna po odmówieniu Anioła Pańskiego pozdrowił nas, dzieci z Wrocławia, z Przylądka Nadziei - dodała mama Adriana.
Jak wierni zapamiętają papieża Franciszka?
Paweł Pietrzak poznał Franciszka wiele lat temu, gdy nikt nie przypuszczał nawet, że zostanie on papieżem. Jako wolontariusz pojechał do Argentyny i pomagał w tamtejszych slumsach.
- Stali już ludzie w kolejce po ten obiad i nagle zrobiło się poruszenie jakieś wielkie. Zobaczyłem z daleka jakiegoś człowieka. Później zobaczyłem, że ma koloratkę, że to jest ksiądz. I ci ludzie po prostu wyszli z tej kolejki, w której stali już godzinę niekiedy i poszli do tego człowieka. Zaczęli z nim rozmawiać, się z nim witać. On tam jakiś chleb miał, jakieś cukierki dla dzieci. Coś tam rozdawał, rozmawiał z tymi ludźmi - opowiadał Pietrzak.
Miejscowi oczywiście wiedzieli, że to był biskup Buenos Aires, późniejszy papież. Dla Pawła był to zwyczajny ksiądz.
- No i tak do niego idę i mówię: "Bracie, ja bardzo się cieszę, że tu jesteś. Super, że robisz dobrą robotę. Ale wiesz, jesteśmy tu posłani przez twojego biskupa, który nas tutaj zaprosił. To jest misja, którą robimy. To zapraszam cię, żebyś z nami pracował". I on mówi, dobrze, dobrze. To co mam robić? Ja na to: "Słuchaj, tam jest mop, zapraszam do mycia podłogi". A on mówi, dobrze. I tak się uśmiechnął, poklepał mnie chyba nawet po ramieniu. Wziął tego mopa i rzeczywiście mył tę podłogę. (...) Była umyta perfect - stwierdził z uśmiechem Paweł.
Kolejną historię znajdziesz w materiale wideo.
Zobacz także:
- Roksana Węgiel złoży hołd papieżowi. Zaśpiewa na jego cześć w kościele
- Pielgrzymka XXI wieku: jak zorganizować tani wyjazd na rzymskie pożegnanie Franciszka?
- Tak brzmiały jedne z ostatnich słów papieża Franciszka. Zwrócił się do pielęgniarza
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: Arkadiusz Gdula, Sylwia Repeła, Radosław Męczykalski
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN