Salony urody toną w długach. Kwota zaległych należności przyprawia o zawrót głowy

Kobieta u fryzjera
Andresr/Getty Images
Źródło: E+
Kolejne lockdowny wyjątkowo dotkliwie odbiły się na branży beauty, która po raz wtóry musiała zawiesić swoją działalność. Rentowności biznesu nie sprzyja również fakt, że wiele osób pracuje, nie wychodząc z domu i nie musi dbać o wygląd tak regularnie, jak dotąd. To wszystko sprawiło, że zadłużenie przedsiębiorców związanych z tą gałęzią biznesu osiągnęło niespotykany dotąd rozmiar.

Czy można iść do fryzjera i kosmetyczki?

To pytanie zadaje sobie w zasadzie każdy, ponieważ ciężko nadążyć za zmieniającymi się z dnia na dzień obostrzeniami. W świetle ostatnich decyzji rządu już wkrótce będzie można korzystać z usług fryzjerów i kosmetyczek. Jednak nie wszyscy będą mogli sobie na to pozwolić. Do pracy nie wrócą specjaliści z województw: śląskiego, dolnośląskiego, łódzkiego, opolskiego i wielkopolskiego.

Podczas ubiegłorocznego lockdownu salony fryzjerskie i kosmetyczne były zamknięte od 1 kwietnia do 17 maja. Z analiz platform rezerwacyjnych wynika, że w tym czasie przedsiębiorcy zanotowali 30-procentowy spadek dochodów. Skutkiem ubiegłorocznych obostrzeń, były straty rzędu 7 mld złotych. Ekonomiści szacują, że każdy dzień lockdownu to dla przedsiębiorców branży beauty to 122 mln złotych na minusie.

Nastrojów w branży nie poprawia fakt, że zabronione pozostaje organizowanie imprez, co w bezpośredni sposób przekłada się na przychody. Dla przykładu, wciąż pod znakiem zapytania stoją zaplanowane na lato wesela, które dla salonów urody stanowią prawdziwą żyłę złota.

Straty salonów fryzjerskich i kosmetycznych

Z danych przedstawionych przez rejestr dłużników BIG Info Monitor wynika, że wysokość zadłużenia firm oferujących usługi fryzjerskie i kosmetyczne wzrosła w ubiegłym roku o ponad 10 mln złotych w stosunku do roku poprzedniego. Obecnie łączna wysokość zaległości tej gałęzi usług to 95 mln złotych.

Siłą rzeczy wzrosła też średnia wysokość długu, która w 2019 roku wynosiła 27,8 tys. złotych rok później wzrosła do poziomu 29,4 tys. złotych. Jak przekazał prezes BIG InfoMonitor, Sławomir Grzelak, dziedzina gospodarki związana z dbaniem o urodę, zanotowała 10-procentowy wzrost zadłużenia w skali roku. W ciągu 11 miesięcy pandemii (od kwietnia do lutego) liczba niesolidnych płatników wzrosła z poziomu 127 do 3230 zarejestrowanych dłużników.

Promykiem nadziei dla branży może okazać się tarcza kryzysowa, przewidująca dotacje do wypłat, zwolnienie z ZUS oraz wypłacanie zasiłków postojowych. Do otrzymania wparcia od państwa będzie uprawniał 40-procentowy spadek przychodów.

Zobacz też:

Mieszkańcy Czarnobyla 35 lat po katastrofie. Teraz to głównie dzikie zwierzęta

Mascne, czyli trądzik od maseczki. Jak sobie z nim poradzić? "Najlepiej zrezygnować z makijażu twarzy"

Czy uczniowie wrócą w maju do szkół? Minister edukacji stawia warunek

Zobacz wideo: Komunia święta 2021 w czasie pandemii. "Cała sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie"

Autor: Adam Barabasz

Źródło: media.big.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości