Zamiast do schroniska trafił do lasu. Właściciel czworonoga złożył skargę na policjantów

pies
Pies miał trafić do schroniska, a znalazł się w lesie
Źródło: dageldog/Getty Images/Stowarzyszenie Animal Sos - Centrum Adopcyjne Schroniska Psiakowo i Spółka
Scoobie zaginął pod koniec czerwca. Kiedy czworonóg odnalazł się na stacji benzynowej, policjanci mieli odwieźć psa do schroniska, skąd mógłby odebrać go właściciel. Niestety zwierzak nigdy tam nie trafił.

Scoobie to spokojny i łagodny pies. Zwierzak zaginął w piątek (28 czerwca wieczorem). Właściciele czworonoga - pan Janusz i jego żona - rozpoczęli poszukiwania. Zamieścili zdjęcia pupila w mediach społecznościowych. Małżeństwu pomoc w znalezieniu zwierzaka zaoferowało Stowarzyszenie Animal SOS z Łowicza, które wydrukowało plakaty z zaginionym psem.

DD_20240613_Zwierzaki_REP
Z miłości do zwierząt
Źródło: Dzień Dobry TVN

Policjanci znaleźli psa. Dlaczego nie trafił do schroniska?

Po dobie od zniknięcia właściciele otrzymali informację, że pies pojawił się na stacji benzynowej w Łyszkowicach. Z relacji pracownika stacji wynika, że policjanci z Łowicza mieli odwieźć radiowozem zwierzaka do schroniska. Tak się jednak nie stało. Pies znalazł się lesie, gdzie odnalazła go przypadkowa osoba. Ponieważ skojarzyła zwierzaka ze zdjęciem, które trafiło do sieci, zawiadomiła właścicieli. - Pies leżał, był wycieńczony i głodny - powiedział w rozmowie z serwisem TVN24 pan Janusz.

Mężczyzna dodał, że złożył skargę na działanie służb. To samo zrobiło Stowarzyszenie Animal SOS. - Złożyliśmy zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień funkcjonariuszy poprzez działanie niezgodne z prawem - czyli zabranie psa do radiowozu, który nie jest przystosowany do transportu zwierząt, niezawiadomieniu schroniska - ustawa wyraźnie mówi, że każde zwierzę ma być przekazane schronisku - tłumaczyła Jolanta Wojciechowska ze Stowarzyszenia SOS.

Funkcjonariusze nie odwieźli psa do schroniska. Policja tłumaczy co się stało

Dziennikarze portalu TVN24 skontaktowali się z Komendą Powiatowej Policji w Łowiczu. Z przesłanej do redakcji wiadomości dowiadujemy się, że policjanci otrzymali zgłoszenie o psie, który biegał w pobliżu stacji benzynowej w miejscowości Łyszkowice. - Pies wbiega pod nadjeżdżające samochody, czym zagraża swojemu bezpieczeństwu, jak i bezpieczeństwu uczestników ruchu drogowego. Na miejscu policjanci zastali pracownicę stacji paliw, przy której stało zwierzę. Policjanci w dobrej wierze nie czekając na inne służby, postanowili zabezpieczyć psa i umieścili go w policyjnym radiowozie, aby zadbać o jego bezpieczeństwo - wyjaśnił w e-mailu asp. Tomasz Piechowski.

- Na miejscu nie było właściciela, a nikt z obecnych na stacji nie był w stanie określić, skąd pochodzi pies i policjanci postanowili sprawdzić, czy w pobliskim rejonie nikt nie szuka psa. W sąsiedniej miejscowości funkcjonariusze zauważyli kobietę, którą zapytali, czy zna właścicieli czworonoga. Policjanci pokazali kobiecie psa i podczas, gdy otworzyli drzwi radiowozu, pies wyskoczył z samochodu i pobiegł na pobliskie pola. Policjanci starali się odnaleźć psa, jednak z uwagi na porę nocną i ograniczoną widoczność nie odnaleźli go - wyjaśnił.

Dodał, że następnego dnia policjanci wrócili tam, gdzie ostatni raz widzieli zwierzaka. Niestety nie udało im się odnaleźć czworonoga. Asp. Tomasz Piechowski potwierdził, że właściciel psa złożył skargę na działanie policjantów. - W związku z tym zdarzeniem Komendant Powiatowy Policji w Łowiczu polecił wszcząć postępowanie wyjaśniające mające na celu ocenę prawidłowości działań policjantów. Ponadto materiały przekazane zostały do Prokuratury Rejonowej w Łowiczu, celem oceny prawno-karnej działań funkcjonariuszy - przekazał policjant.

Więcej na ten temat można przeczytać na stronie tvn24.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości