Higiena w polskich szkołach
GIS przyznaje: placówki oświatowe mają problem z zapewnieniem uczniom właściwych warunków do utrzymania higieny osobistej. Ale problemy mają nie tylko z tym, bo braki są poważniejsze - pisze środowy "Dziennik Gazeta Prawna"
Główny Inspektorat Sanitarny skontrolował szkoły pod kątem dostępności do pryszniców. Sprawdzono ponad 12 tys. placówek. Wypadły jeszcze gorzej niż w poprzednim roku
- wskazuje gazeta. Dodaje, że w 2019 r. uczniowie 148 placówek korzystali z natrysków po każdych zajęciach sportowych. Rok wcześniej liczba ta wynosiła 179.
"Składzik" zamiast prysznica
Dziennik zwraca uwagę, iż z kontroli inspekcji wynika, że aż w 2,2 tys. szkół pomieszczenia z natryskami nie były wykorzystywane i zostały zamienione np. na magazyny. Liczba "składzików" zamiast natrysków wzrosła w ciągu ostatniego roku o ponad 150 - dodaje "DGP".
W wielu placówkach przerwy nie są odpowiednio długie. W 10 minut nie da się zadbać o higienę
- przekonuje gazeta.
Z danych cytowanych przez gazetę wynika, że pełną infrastrukturą sportową w ubiegłym roku mogło się pochwalić 43 proc. placówek.
W 7,7 proc. skontrolowanych szkół, czyli 921 placówkach, stwierdzono natomiast całkowity brak zaplecza sportowego. Bo poza brakiem natrysków inspektorzy stwierdzali też brak boisk
- wskazuje DGP. Nie miało go "w sumie ponad pół tysiąca placówek".
GIS skontrolował jedzenie w szkole
Gazeta wskazuje, że to nie jedyne słabe punkty polskiej szkoły. GIS sprawdził także, jak wygląda w nich np. odżywianie dzieci.
Główne problemy? Brak mleka, warzyw i owoców, za mało ryb, za dużo smażonego
- zaznacza dziennik.
Kiedy szkoła może odesłać dziecko do szkoły? Wyjaśniliśmy to w programie. Zobacz wideo:
Zobacz także:
Koniec dodatkowego zasiłku opiekuńczego. Co to oznacza dla rodziców?
Zmiana w zakazie lotów do Polski. Co z Francją?
Testy na koronawirusa przeprowadzane na lotniskach? Przewidywania ekspertów
Autor: Anna Mierzejewska
Źródło: PAP