Kapelusz la cloche. Nosiły go Greta Garbo i Mia Farrow. Teraz znów podbija ulice

Kapelusz la cloche
Kapelusz la cloche
Źródło: Westend61/GettyImages
Kapelusz la cloche to prawdziwa ikona kobiecej mody lat 20. XX wieku. Dziś dodatek ten powraca w wielkim stylu zarówno na wybiegach, jak i w codziennych stylizacjach. Jak go stylizować, by zadać szyku? O to zapytaliśmy Izabelę Janachowską, kreatorkę stylu.
Kluczowe fakty:
  • Kapelusz la cloche to ikona mody lat 20., uwielbiana za swój kobiecy, opływowy kształt.
  • Dziś cloche wraca w nowoczesnej odsłonie – oprócz klasycznego filcu pojawiają się wersje ze słomy, jeansu, bawełny czy koronki, często wzbogacone o delikatne detale.
  • Stylizować go można na wiele sposobów – latem pasuje do lnianych sukienek i klapek, jesienią do płaszczy i botków, a w wersji retro z perłami i falującą sukienką tworzy look w stylu vintage chic.

Kapelusz la cloche – historia modnego dzwoneczka

Kapelusz la cloche to klasyk kobiecej elegancji, który miał swój złoty czas w latach 20. i 30. XX wieku. Nazwa "la cloche" tłumaczona z francuskiego jako "dzwon" idealnie opisuje jego kształt. Charakterystyczną częścią tego dodatku jest bowiem zaokrąglona główka i lekko falujące rondo. Taka forma podkreśla rysy twarzy, nadaje sylwetce subtelności oraz tajemniczości. I to właśnie ta aura szyku przyciągała kobiety, które pragnęły wyglądać nowocześnie, ale z klasą.

Kapelusz ten nosiły ikony międzywojnia. Dodatek ten pokochały: Greta Garbo, Marlene Dietrich czy Josephine Baker.

Kapelusz la cloche powraca na salony  

Na początku kapelusze cloche wykonywano głównie z filcu – materiału sztywnego, który pozwalał idealnie modelować charakterystyczny kształt. Z czasem jednak projektanci zaczęli eksperymentować z innymi surowcami: pojawiły się letnie wersje ze słomy i sizalu, a także wieczorowe, bogato zdobione modele z koralików, tiulu i koronki.

Dziś kapelusz la cloche znowu jest modny.

- To prawdziwa perełka z lat 20., która wraca w wielkim stylu – i absolutnie mnie to nie dziwi! Kochamy go za ten niesamowity urok retro, który łączy w sobie elegancję, romantyzm i nutkę tajemniczości. Zakładasz go i od razu czujesz się jak bohaterka starego filmu – z klasą, ale na luzie – powiedziała Izabela Janachowska.

Kapelusz cloche wraca w nowej odsłonie: smuklejszy, nieco bardziej strzelisty i często wzbogacony o minimalistyczne detale. Nadal jednak nadaje właścicielce efektu zmysłowości i tajemniczości.

- Projektanci świetnie bawią się formą. Mamy klasyczne modele z filcu na jesień i zimę, ale też lekkie, ażurowe wersje z rafii i słomy – idealne na lato. Obecnie królują fasony z szerszym, lekko wywiniętym rondem, zdobione kokardami, kwiatami czy nawet perłami. Są też minimalistyczne cloche w stylu "less is more", które pasują dosłownie do wszystkiego – dodała Izabela Janachowska.

Obecnie w sklepach znaleźć możemy wersje słomkowe, bawełniane i wykonane z plecionki. Nie brakuje również kapeluszy jeansowych, a także tych z dodatkiem tasiemek czy subtelnych aplikacji.

Kapelusz la cloche – jak go stylizować?

Kapelusz la cloche noszą kobiety, które cenią elegancję z przeszłości, ale nie boją się interpretować jej na własnych zasadach. Trzeba jednak przyznać, że dodatek ten jest dziś wyjątkowo wszechstronny. Pasuje zarówno do stylu vintage, jak i nowoczesnego minimalizmu.

Jak go modnie stylizować? Latem świetnym połączeniem będzie np. słomkowy la cloche z lnianą sukienką i delikatnymi klapkami.

- Ja uwielbiam nosić cloche do kobiecych sukienek. To kapelusz, który sam w sobie robi całą stylizację – wystarczy kilka prostych dodatków i gotowe – podsumowała Izabela Janachowska.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości