Izabela Trojanowska o niezapomnianym występie w Sopocie. "Wpadłam na scenę, ale nie wiedziałam, co mam śpiewać"

Izabela Trojanowska o niezapomnianym występie w Sopocie
Izabela Trojanowska o mrożącym krew w żyłach momencie w Sopocie. "Biegłam na skręcenie karku"
Źródło: Dzień Dobry TVN
Izabela Trojanowska wielokrotnie występowała na sopockiej scenie i choć doskonale zna Operę Leśną, to nie wszystkie występy zawsze szły po jej myśli. W rozmowie z reporterką serwisu dziendobry.tvn.pl wyznała, że podczas jednej z edycji festiwalu o mały włos nie spóźniła się na występ. Co się wydarzyło?
Kluczowe fakty:
  • Izabela Trojanowska to jedna z gwiazd festiwalu "Top of The Top Sopot Festival".
  • Artystka wyznała, że podczas jednej edycji festiwalu ledwo zdążyła na swój występ.
  • Gdy dotarła na scenę nie wiedziała, co ma śpiewać. Z opresji wybawił ją Romuald Lipko.

Izabela Trojanowska o pamiętnym występie w Sopocie

Jedną z gwiazd tegorocznej edycji "Top of The Top Sopot Festival" jest Izabela Trojanowska. Mimo że artystka doskonale zna i czuje się na scenie w Operze Leśnej, to nie wszystkie występy zawsze szły po jej myśli. W rozmowie z Karoliną Kalatzi, reporterką serwisu dziendobry.tvn.pl wyznała, że na jeden z koncertów ledwo zdążyła.

- Opera Leśna wyglądała kiedyś zupełnie inaczej, jest przebudowana i teraz bardzo łatwo jest wejść na scenę. Kiedyś trzeba było zbiec schodami betonowymi do piwnicy. Przebiec po tym betonie jakiś metr, dwa metry i wspiąć się, i dopiero było się na scenie. Zdarzyło się kiedyś, że inspicjent nie zawołał mnie na scenę. Usłyszałam pierwsze dźwięki swojej piosenki i biegłam po tych schodach w dół, na złamanie, na skręcenie karku. Zdążyłam, wpadłam na scenę, ale nie wiedziałam, co mam śpiewać - wyznała.

Wokalistka zdradziła, że z pomocą przyszedł jej wtedy Romuald Lipko. - Z Budką Suflera występowałam, krzyknął za mną pierwsze słowa piosenki - powiedziała.

Izabela Trojanowska o występach w Sopocie

Piosenki, które podczas festiwalu w Sopocie wykonuje wokalistka są doskonale znane publiczności. Artystka przyznała, że reakcja widzów rekompensuje wszystkie trudny i niedogodności związane z graniem na festiwalu. - Czuje się takie spełnienie zawodowe, że warto było przyjechać tu o 3.00 nad ranem i mieć o tej 10.00 pierwszą próbę, czyli prawie nie spać. Można rozgrzeszyć to wszystko, co się działo, bo było warto - podsumowała.

Zobacz także:

Sopockie inspiracje festiwalowe
Sopockie inspiracje festiwalowe
podziel się:

Pozostałe wiadomości