Paulina Smaszcz o trudnych chwilach
Dziennikarka w swojej najnowszej książce wróciła do przeszłości. Opowiedziała, że była dobrą uczennicą, szkoły kończyła z wyróżnieniami, pracowała od 16. roku życia i nieustannie zdobywała doświadczenie, aż stała się żoną, matką, dyrektorką w międzynarodowej firmie, celebrytką, doktorantką oraz szkoleniowcem. Wszystko układało się w jej życiu pomyślnie do momentu aż skończyła 45 lat. Wówczas z dnia na dzień zaczęła czuć się coraz gorzej.
- Pewnego dnia obudziłam się z niedowładem nogi i bólem nie do opisania . Szybka operacja. Kilkumiesięczna rehabilitacja nie pomogła. Pracowałam zdalnie, trochę na leżąco, trochę na stojąco. Przyjeżdżałam do pracy, bo ciążyła na mnie presja szefów i odpowiedzialność. (...) Niedowład wrócił i wyznaczono termin kolejnej operacji. Chciałam być szczera, więc powiadomiłam o tym moich szefów. Ale byłam naiwna! Nie powinnam była tego robić. Teraz jestem już po piątej poważnej operacji i nadal walczę o zdrowie . (...) Byłam bardzo chora i tuż przed drugą operacją straciłam pracę - opowiedziała Paulina Smaszcz.
Choć straciła wówczas mnóstwo pieniędzy, nie poddała się i postanowiła walczyć o siebie bez względu na koszty. Jej stan zdrowia się pogorszył i zasugerowano jej rentę, lecz ona stwierdziła, że pokaże na co ją stać. Wtedy musiała zmierzyć się z kolejnymi wielkimi przeciwnościami losu.
- Przez chorobę, stres, poczucie samotności, brak wsparcia i zrozumienia ze strony partnera, po 23 latach rozpadło się moje małżeństwo . Rozpadła się rodzina. Umarł mój tata, umarł mój teść, który jako jedyny wspierał mnie w realizacji moich marzeń o doktoracie. Fałszywi przyjaciele i interesowni znajomi zniknęli - wspominała dziennikarka.
Jak uwierzyć w siebie?
Paulina Smaszcz odnalazła w sobie wielką siłę, którą dziś chce inspirować innych. Doceniła, że zostali przy niej najprawdziwsi przyjaciele, przewartościowała swoje cele i marzenia, oceniła możliwości oraz kompetencje, po czym stwierdziła, że da radę.
- Założyłam własną firmę, mimo że byłam po rozwodzie w bardzo trudnej sytuacji, nie miałam pieniędzy, miałam za to długi, zmagałam się z chorobą neurologiczną, i dziś JESTEM DLA WAS. Kiedy wyszłam ze szpitala, moje cztery przyjaciółki dały mi pieniądze na lekarstwa, benzynę, jedzenie dla dziecka i na honorarium dla adwokata, żebym mogła się jak najszybciej rozwieść. Nie walczyłam o alimenty i o pieniądze. Musiałam jak najszybciej zakończyć życie, którego nie chciałam i w którym czułam się deprecjonowana i poniżana. Jedyny cel, jaki miałam, to uciec jak najszybciej, odciąć się od dotychczasowego życia zawodowego i prywatnego. Zacząć wszystko jeszcze raz, po swojemu - wyznała Paulina Smaszcz w swojej książce.
Nie było łatwo, ale dziennikarka dążyła do celu i jej się udało. Dziś odnosi sukcesy i podpowiada innym kobietom, jak one także mogą stanąć na nogi i być szczęśliwe. Pokazuje im, że są wokół nich osoby, które mogą wesprzeć, pomóc oraz sprawić, że uwierzą w siebie. Ona również chce tę wiarę przywracać książką "Bądź Kobietą Petardą! Jak zająć się sobą i żyć świadomie".
Jak Paulina Smaszcz poradziła sobie z depresją? Zobacz wideo:
Zobacz też:
- Rockowy styl Beaty Kozidrak. Poprzez ubrania gwiazda podkreśla swoją osobowość
- Izabela Janachowska świętuje urodziny synka. "Dzięki niemu odkryłam uczucia i emocje, których nie znałam"
- Kuba Wojewódzki pokazał siostrzenicę. Czy Kinga jest podobna do słynnego wujka?
Autor: Sabina Zięba
Źródło zdjęcia głównego: Dzien Dobry TVN