Otylia Jędrzejczak miała operację kręgosłupa
Otylia Jędrzejczak nigdy nie przypuszczała, że kiedykolwiek będzie musiała przejść poważny zabieg. Przez lata była niezwykle aktywna i cały czas trenowała. Nawet po urodzeniu dzieci znajdowała czas na ruch, choć w zdecydowanie mniejszym stopniu.
- Z perspektywy sportowca zawsze sobie myślisz, że operacje będą cię omijały, że jednak ten aktywny tryb życia, który prowadzisz, nie spowoduje tego, że (...) taka kontuzja może się przydarzyć - tym bardziej, że w karierze sportowej nigdy mi się nie przydarzyła. (...) Nie mogę powiedzieć, że zaniedbałam swój organizm, bo to nie z tej strony, ale bardziej efekt tego, że przez wiele lat uprawiałam sport na wysokim poziomie, na wysokim zmęczeniu treningowym. Dzisiaj trochę mniej tego sportu, choć w dalszym ciągu aktywnie spędzam ten czas, (...) a dużo więcej dźwigania dzieci, dwie ciąże - opowiadała w Dzień Dobry TVN Otylia Jędrzejczak.
Pływaczka nabawiła się przepukliny kręgosłupa w odcinku lędźwiowo-krzyżowym, która od pewnego czasu musiała się kumulować. Gdy niedawno straciła czucie w nodze była zaskoczona decyzją lekarzy, którzy uznali, że niezbędna będzie operacja.
- Wyszło, że jest to nieuniknione, że trzeba jak najszybciej zrobić zabieg, żebym mogła wrócić do funkcjonowania. Dzisiaj powoli wracam do rehabilitacji. Przede wszystkim - to co jest najważniejsze - nie czuję bólu, więc dzięki temu mogę funkcjonować . (...) No i dzięki temu też ze spokojniejszą głową mogę myśleć o kolejnym roku, o realizacji projektów - mówiła mistrzyni olimpijska.
Przesądna Otylia Jędrzejczak
Choć teraz Otylia jest już po operacji, przyznała, że bardzo długo zastanawiała się nad jej koniecznością. W całej karierze sportowej uciekała bowiem od jakichkolwiek zabiegów. Tym razem również, zanim znalazła się na stole, konsultowała to w wielu miejscach. Gdy jednak była już w drodze na salę, miała przeczucie, że wszystko się dobrze skończy.
- Pomimo tego, że ufam lekarzom, ich wiedzy i doświadczeniu, zawsze jednak gdzieś tam myślę, czy na pewno jest to dobra decyzja. Moi przyjaciele, którzy byli wtajemniczeni w to, mówili wprost: "Za dużo rozmyślasz, po prostu zrób, będziesz czuła się lepiej". No i rzeczywiście wtedy, kiedy wjeżdżałam na salę operacyjną, usłyszałam, że jedziemy na salę nr 3, to jakby zeszło ze mnie powietrze. Ja na torze nr 3 zawsze wygrywałam , na torze nr 3 miałam rekordy świata, więc powiedziałam sobie, że tak - to najwidoczniej jest bardzo dobra decyzja - zdradziła pływaczka.
Zmiana priorytetów pływaczki
Dziś Otylia Jędrzejczak cieszy się, że operacja odbyła się w takim momencie, ponieważ przed nią żyła w ogromnym pędzie. Była zaangażowana nie tylko w wychowywanie dzieci, ale również w swoje działania fundacyjne oraz prowadzenie warsztatów i szkoleń. W tym wszystkim zapomniała o sobie samej i w przyszłym roku ma to zamiar właśnie nadrobić.
- Dla mnie priorytetem zawsze były moje dzieci i to jest dla mnie nr 1 w funkcjonowaniu. (...) Wydawało mi się, że jednak dbam o siebie, no bo (...) cały czas gdzieś tam myślę o sobie w kontekście aktywności fizycznej, ale trochę zapominałam w kontekście relaksu, odpoczynku. (...) I to jest założenie na rok 2021 - znaleźć trochę czasu dla siebie. Jeżeli będę silniejsza, mocniejsza, to będę jeszcze bardziej wydajna dla innych - dodała Otylia Jędrzejczak.
Zobacz też:
- Kultowa scena z filmu "Kevin sam w Nowym Jorku" w nowej odsłonie. To wideo jest prawdziwym hitem
- Lewandowscy pojawili się na prestiżowej gali. Czy Anna swoim lookiem przyćmiła partnerkę Cristiano Ronaldo?
- Jessica Mercedes zaprosiła nas do swojego mieszkania. Jak wygląda jej "wielka kawalerka"?
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Sabina Zięba