- Nita była głęboko poruszona swoim pierwszym występem w Operze Leśnej.
- Artystka wierzy, że marzenia się spełniają – o ile się im na to pozwoli.
- Już w trakcie występu innych artystów emocje sięgały zenitu – łzy pojawiły się jeszcze przed jej wejściem na scenę.
Występ pełen emocji
Debiutancki występ Nity na scenie Opery Leśnej podczas festiwalu Top of the Top Sopot 2025 był dla niej ogromnym przeżyciem. Artystka nie kryła wzruszenia zarówno przed, jak i po zejściu ze sceny. – To było dla mnie niesamowite przeżycie. Energia była niesamowita i jestem bardzo, bardzo wdzięczna za ten występ – mówiła chwilę po zejściu ze sceny.
Jak zdradziła, łzy wzruszenia pojawiły się już podczas wcześniejszego występu Andrzeja Rybińskiego, gdy ten śpiewał utwór "Kochać to nie znaczy". – Pomyślałam, boże, to jest niemożliwe, za chwilę wychodzę – wspomina.
Nita. Marzenia i plany
Mimo że dziś występuje na największych scenach, Nita przyznaje, że jeszcze kilka lat temu nie śniła nawet o takim sukcesie.
– Zupełnie nie. Właśnie w takich momentach myślę sobie, że sky is the limit i po prostu biorę życie garściami, spełniam marzenia totalnie – wyznała.
Artystka została zapytana również o swoją reakcję na wiadomość o występie w Operze Leśnej. Odpowiedziała na propozycję bez wahania: – Tak, oczywiście!
Zobacz także:
- Człowiek orkiestra na scenie Dzień Dobry TVN. Dezydery i jego "Carpe Diem" Natalia Zastępa w utworze "Wszystko jedno". Jak się zaprezentowała?
- Zespół Holly Blue w utworze "Rydwany w ogniu"
Autor: Oskar Netkowski
Reporter: Karolina Kalatzi