Improwizowana kuchnia Hanny Lis
Hanna Lis przyznała, że w kuchni krząta się od małego. Kiedy jej mama akurat nie mogła przygotować dziecku nic do jedzenia, mała Hania sama zabierała się za gotowanie.
Hanna sztuki jedzenia nauczyła się miedzy innymi od Włochów, którzy celebrują jedzenie. Dziennikarka trafiła do Włoch jako niespełna pięcioletnia dziewczynka.
Jedzenie pełni we Włoszech przede wszystkim funkcję społeczną. Nawiązywanie i utrzymywanie relacji. Ja w ogóle uważam, że gdybyśmy jedli chociaż jeden posiłek dziennie razem przy jednym stole, świat byłby piękniejszy. Byłoby mniej kłótni, rozstań, rozwodów. Włochy zaszczepiły we mnie miłość do jedzenia, ale też do celebrowania, spędzania wspólnie czasu przy stole.
- przyznała w rozmowie Lis.
Dziennikarka zdradziła również, że nie znosi jeść sama i że jest uzależniona od lubczyku, którego używa do kotletów mielonych.
Zobacz też:
Hanna Lis nie interesuje się modą. Po kim to ma?
Hanna Lis. Boi się syndromu opuszczonego gniazda?
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN
podziel się: