Moda na białe kozaczki
Potrzeba dwudziestu lat, aby skompromitowane fasony powracały w glorii i chwale do łask. Dziś ubrania z lat 90. to już pokryty szlachetną patyną vintage, a projektanci coraz chętniej reinterpretują modele z przełomu wieków. I tak jak moda w latach 90. była odbiciem polskiego kapitalizmu bez kapitału, tak w latach 2000 eksplodował estetyczny sen o przyszłości. Na nasze nieszczęście skrojony na jej miarę.
Moda przyszła z zachodu. W 2003 obuta w białe kozaczki Britney Spears na oczach całego świata pocałowała Madonnę. Trend stał się faktem. Mimo, że księżniczka popu nigdy nie była modową wyrocznią, to białe botki na dobre zagościły w na stopach dziewczyn marzących o światowym stylu. Tego samego roku w lodowej kaplicy Marta Mandrykiewicz poślubiła Michała Wiśniewskiego. Panna młoda oczywiście miała na sobie koronkowe kozaczki, które z dnia na dzień stały się obiektem pożądania przyszłych mężatek.
I choć mogłoby się wydawać, że moda nigdy nie wyjdzie poza krąg charakterystycznych piosenkarek, jasne obuwie o długiej cholewce na dobre rozgościło się na salonach. O sile tego trendu najlepiej świadczy fakt, że nawet znana z nieskazitelnego stylu Grażyna Torbicka pojawiła się w białych kozakach na gali rozdania Wiktorów w 2004 roku. Miłość do białego obuwia była również jednym z przystanków na drodze do alternatywnego wizerunku Moniki Brodki.
Białe kozaczki powracają
Gdy ucichły ostatnie dźwięki "Ev'ry night" osobliwa moda odchodziła w zapomnienie, a niesławne obuwie zyskało nawet slangową nazwę. Bikejki - nazwa utworzona od pierwszych liter słów "białe kozaczki" - stały się symbolem złego gustu, a sam wyraz stał się również pejoratywnym określeniem kobiet o niezbyt wyszukanym guście. W 2008 roku pytanie o bikejkę, a dokładniej o znaczenie tego słowa, padło w teleturnieju "Milionerzy" - prawidłową odpowiedzią było "określenie kobiety noszącej białe kozaki". Mogłoby się wydawać, że był to ostatni raz, kiedy media usłyszały o tym trendzie. Jednak nic bardziej mylnego.
Bikejki powróciły triumfalnie w pod koniec drugiej dekady nowego tysiąclecia. Tym razem nie były już sposobem na podkreślenie pomarańczowej opalenizny, ale zwykle stylowym dodatkiem uzupełniającym minimalistyczne stylizacje. W białych kozaczkach pojawiała się Joanna Horodyńska, Maffashion i znana z doskonałego wyczucia stylu Małgorzata Kożuchowska, która wybrała je na wizytę w studiu Dzień Dobry TVN.
Teraz do tego grona dołączyła Agnieszka Włodarczyk. Aktorka na festiwalowej ściance pojawiła się w cekinowej kreacji. Towarzyszyła jej ubrana w biel od stóp do głów Sonia Bohosiewicz, która na swoim instagramowym profilu pochwaliła się zdjęciem z Gdyni. Obie panie wyglądają elegancko i nowocześnie. Botki Agnieszki mają widoczne - i najmodniejsze w tym sezonie - zakończenie w szpic, kolejną reminiscencję stylu sprzed lat. I, co najważniejsze, aktorka wygląda naprawdę kwitnąco. A jak mówią słowa międzywojennego foxstrota: "grunt nie przejmować się i wygodne buty mieć".
Zobacz także:
- Jolanta Pieńkowska zdradziła nam swoje tajemnice. "Jestem klasycznym skorpionem, który mówi, że wybacza, ale nigdy nie zapomina"
- Agnieszka ze "Ślubu od pierwszego wierzenia" pochwaliła się piękną sesją ciążową. "To stan, w którym kobieta poznaje samą siebie"
- Edukacja w Finlandii przykładem nowoczesnej szkoły. Czy w Polsce może być podobnie?
Zobacz wideo: Staszek Karpiel-Bułecka w nowej odsłonie
Autor: Adam Barabasz
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Urbanek / East News