Anna Puślecka to jedna z tych postaci w polskim show-biznesie, które inspirują. Dziennikarka słynie z doskonałego wyczucia stylu i niebanalnych stylizacji, a przy tym nie boi się ryzykować. Pewnego dnia postanowiła zamienić Polskę na Grecję. Dlaczego? O tym opowiedziała w rozmowie z Karoliną Kalatzi, redaktorką serwisu dziendobry.tvn.pl
Anna Puślecka o Grecji - miejscu zdrowienia i dobrego życia
Ania Puślecka mówi o sobie, że żyje w "trójkącie bermudzkim": Polska - Grecja - Włochy. Jej serce skradł Włoch, za którego wyszła za mąż, ale to w Grecji postanowili się osiedlić. Do wyjazdu skłoniła ją choroba nowotworowa, z którą wygrała. Na Cykladach odnalazła spokój - to właśnie tam odzyskiwała siły i zdrowie. To miejsce stało się dla niej źródłem inspiracji i przestrzenią do realizacji nowych projektów takich jak "Klub Zdrowia", któremu poświęca wiele uwagi.
W Grecji nie trzyma się polskich przyzwyczajeń. Gdy tam przebywa, żyje jak miejscowi - nie stresuje się i podąża za filozofią "siga siga", co w wolnym tłumaczeniu oznacza "śpiesz się powoli".
– Na wyspie Serifos, na której mieszkamy na Cykladach, nie zamyka się samochodów, domów (…) Spóźniasz się pół godziny, godzinę - to nie ma znaczenia - opowiada dziennikarka.
Anna Puślecka kocha modę
Od niemal 30 pracuje w branży medialnej i świecie mody. Śmiało można powiedzieć, że jest jedną z tych kobiet, która ma świetne wyczucie stylu. Potrafi połączyć ze sobą kolory i tkaniny, o których inni mogliby nie pomyśleć, a efekt stylizacji zawsze robi wrażenie.
Jak przyznaje, że chciałaby jeszcze namieszać w świecie mody. Wciąż ma apetyt na kolejne wyzwania.
- Bardzo żałuję, że nie ma już programu "Project Runway", bo uważam, że to format idealny dla mnie. Zawsze w swoich działaniach w modzie stawiałam na młodych projektantów (…) Młodzi ludzie są bardzo utalentowani, ale nie wiedzą, jak rozmawiać z dziennikarzami, jak wypromować swoją markę - mówi Anna Puślecka.
Moda zatacza koło, a na ulice wracają trendy sprzed lat. Coraz częściej widzimy luźne stylizacje – szerokie nogawki zamiast rurek, sneakersy zamiast szpilek i sportowe elementy garderoby na co dzień. Jak na te zmiany reaguje Ania?
- Ja elegancję mam we Włoszech. Mnie drażni niechlujstwo: brudne ubrania, nieuczesane włosy, brudne włosy, a nie to, jak ktoś się ubiera, bo to jest jego sprawa. Może przyjdzie taki moment, gdy pomyśli: "Wow, chcę wyglądać elegancko" i to będzie ta chwila, w której dorasta do tego, by pokazać światu inną wersję siebie - podsumowuje nasza rozmówczyni.
Zobacz też:
- Muniek Staszczyk wyznaje: "Zdarza mi się płakać"
- Kasia Moś pierwszy raz o zerwanych zaręczynach. "To jeszcze nigdy nigdzie nie padło"
- Natalia Lesz o karierze i traumie w szkole baletowej. "Nie chcę, żeby córka przechodziła przez to, co ja"
Karolina Kalatzi
Autor: Karolina Kalatzi