„Nie okłamuj ratowników”
Wielu ludzi boi się przyznać do tego, że mieli kontakt z koronawirusem, przez co narażają pracowników medycznych, ich rodziny i całe społeczeństwo. W konsekwencji ratownicy zmuszeni są udać się na 2-tygodniową kwarantannę, która uniemożliwia im pracę.
Jeżeli okłamiemy medyka, a będziemy mieli objawy tej choroby, to niestety zostanie on objęty kwarantanną. Co za tym idzie, jego praca zostanie wstrzymana, nie będzie mógł wykonywać swojej pracy, przez co zostanie osłabiona służba zdrowia
– wyjaśnił jeden z pomysłodawców akcji.
Tego typu sytuacje zapoczątkowały akcję „Nie okłamuj ratowników” - apel dzieci lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, policji, straży do każdego z nas.
Już wcześniej nagrywaliśmy przeróżne covery ratownicze i chcieliśmy pokazać, że pracownicy medyczni, funkcjonariusze innych służb, mimo że niosą na co dzień pomoc, też chcą wrócić do swoich rodzin po dyżurze, po służbie. Chcą zająć się dziećmi i stąd narodził się taki pomysł
– stwierdził jeden z autorów nagrania.
ZOBACZ: Teledysk do utworu „Nie okłamuj ratowników”:
Edukacyjna akcja ratowników
Gorączka, kaszel, ból mięśni to dolegliwości o których występowaniu należy niezwłocznie poinformować personel medyczny.
Warto mówić otwarcie, nie bać się. Jeżeli powiemy, że mieliśmy kontakt z osobą chorą, mamy wysoką temperaturę, to zostanie nam udzielona pomoc w odpowiednio zabezpieczonych strojach. Przyjadą normalnie ratownicy, zawiozą nas do szpitala. Normalnie zostaniemy uratowani i będziemy leczeni, tylko że w odpowiedniej, do tego przeznaczonej jednostce
– wytłumaczył medyk.
Jak zauważyli ratownicy, koronawirus nie jest jedynym problemem służby zdrowia. Zatajenie prawdy przed pracownikami medycznymi może doprowadzić do zamknięcia szpitalnego oddziału ratunkowego albo sal operacyjnych. Jest to o tyle niebezpieczne, że osoby, które potrzebują pomocy mogą jej nie uzyskać przez to, że ktoś lekkomyślnie okłamał ratownika.
Dzieje się to na porządku dziennym. Ratownik medyczny musi być w tej chwili troszeczkę jak saper - z precyzją podchodząc do poszkodowanego, wchodząc do domu, musi wypytać 3 razy, czy nie występują jakiekolwiek objawy chorobowe, musi zweryfikować te informacje, bo wiąże się to z tym, że zostanie wykluczony na kilka bądź kilkanaście dni
– zauważył ratownik.
W odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego ludzie zatajają swój stan zdrowia i informacje z nim związane, jeden z medyków powiedział:
Wydaje mi się, że ich motywacją jest strach przed tym, że nie zostanie im udzielona pomoc, co jest niestety błędnym myśleniem, bo tak nasze służby działają, żeby udzielić każdemu pomocy. Nawet tym, którzy są zarażeni koronawirusem albo mają jego objawy, więc nie bójmy się tego. Apelujemy o to, żeby się nie bać i normalnie informować wszystkie służby co nam jest z racji tego, że zostanie nam profesjonalnie udzielona pomoc odpowiednio do naszego stanu
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
"Pandemia raczej nie skończy się do lata" - chiński ekspert o koronawirusie
Niemiecki model walki z koronawirusem. Jak nasi sąsiedzi radzą sobie z pandemią?
Autor: Agata Polak