Sprawa 3,5-letniej Helenki wstrząsnęła Polską. Dziewczynka była wyniszczona z niedożywienia, nie potrafiła chodzić, miała zapadnięte oczodoły, ważyła dwa razy mniej niż powinna. Do jedzenia dostawała winogrona i mleko matki. Reportaż programu Uwaga! TVN.
Rodzice przywieźli 3,5-letnią Helenkę do lekarza, tłumacząc, że jest senna i nie chce jeść.
- Lekarzy przeraziła waga dziecka, niewiele ponad 8 kilogramów. 3,5-letnie dziecko powinno ważyć około 16-18 kg. Dziecko było wycieńczone, wyniszczone, odwodnione. Bez kontaktu, niemówiące i leżące – opowiada Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
- Matka twierdziła, że dziecko w ostatnim czasie w zasadzie jadło tylko i wyłącznie winogrona, ponieważ innych owoców jeść nie chciało. Wdrożyła dietę ściśle owocową, wręcz reżimową, na której podobno sama jest - dodaje Sylwia Malcher-Nowak.
- Rodzice mieli w szpitalu zgłaszać prośby, żeby lekarze respektowali ich przekonania w zakresie diety, odżywiania dziecka – przywołuje Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Uwaga! TVN. Zarzuty dla rodziców 3,5-letniej Helenki
Stan dziewczynki i zachowanie rodziców zaniepokoiło pracowników szpitala, którzy powiadomili sąd rodzinny i prokuraturę.
- Miały też paść słowa, że po wyjściu ze szpitala będą musieli oczyszczać dziecko z toksyn. Tak poważne słowa były dla nas bardzo niepokojące – mówi prok. Ewa Antonowicz.
Rodzicom przedstawiono zarzuty spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu poprzez nieodpowiednie odżywianie córki oraz zarzut znęcania się nad nią. Głodzenie mogło trwać od dłuższego czasu.
43-letnią matkę i dwa lata starszego ojca aresztowano.
- Wyjaśnienia podejrzanych są sprzeczne. Wskazują na to, że znają przypadki osób będących na różnych dietach. Że dzieci często mają wybiórczość żywieniową. Ale dziewczynka nie ma odruchu łaknienia, nie potrafi jeść – mówi prok. Ewa Antonowicz.
- Wersja rodziców, że dziecko nagle przestało jeść może być niewiarygodna – zaznacza prok. Antonowicz.
Jak rodzice opiekowali się 3,5-letnią Helenką?
Matka Helenki jeszcze około rok temu prowadziła butik z odzieżą. Sprzedawcy z okolicznych sklepów wielokrotnie widzieli, jak rodzice zajmują się dzieckiem.
- Byłam jej klientką, ale nigdy na temat dziecka nie rozmawiałyśmy. Widziałam, że często spacerowali razem, rodzice z dzieckiem. Nic negatywnego nie rzucało się w oczy – usłyszeliśmy.
Sklep blisko byłego butiku matki dziewczynki prowadzą pani Małgorzata i jej mąż, którzy często rozmawiali z obojgiem rodziców Helenki.
- Oni o tę Helenkę bardzo dbali. Chodzili z nią na spacery. I ona, i on – opowiada pani Małgorzata. I dodaje: - Dlatego byłam bardzo wstrząśnięta, że taka sytuacja miała miejsce. Aczkolwiek wiem o tym, że ona przeszła na wegetarianizm czy weganizm. I też tak karmili dziecko.
- Z kolei jej mąż jadł mięso. Kupował. Mówił, że rosół będzie gotował. To była więc jej filozofia. Wiem, że bardzo długo karmiła piersią. Mówiłam mu, że 2,5 roku to długo tylko piersią – opowiada nasza rozmówczyni.
- Były próby przystawienia dziewczynki do piersi nawet w szpitalu – przyznaje Sylwia Malcher-Nowak. I dodaje: - Biorąc pod uwagę, że kobieta sama jest na diecie owocowej, a dziecko ma 3,5 roku, to wydaje się, że mleko matki nie ma już tylu składników odżywczych, ile potrzeba.
Mała Helenka bardzo często płakała
- Dziewczynka bardzo często płakała. I jak woził w wózeczku, i jak na ręce brali. Ciągle to dziecko płakało. Być może z głodu. Nie wiem – zastanawia się pani Małgorzata.
- Dziewczynka miała też trochę problem z mową, nie rozwijała się jej mowa. Skoro nie mówiła, to znaczy, że jakieś zaburzenia musiały następować. Skoro też nie chodziła, to coś musiało już następować - dodaje kobieta.
Jak mówi dietetyk kliniczna - niewłaściwe odżywianie dzieci może spowodować trwałe uszkodzenia wielu narządów.
- To jest to dieta bardzo wybiórcza. Tam nie ma mowy o dostarczaniu żelaza, białka czy cynku i magnezu. To są tak duże niedobory, że to nie jest dieta, w zasadzie na żadnym etapie życia człowieka – podkreśla dr n. med. Justyna Jessa.
Według dietetyk klinicznej eliminowanie z jadłospisu dziecka niektórych pokarmów powinno być zawsze konsultowane z lekarzem. Dieta oparta jedynie na owocach nie jest zalecana ani dla dzieci, ani dla dorosłych.
- Zaburzenia odżywiania u tak małego dziecka mają bardzo poważne konsekwencje – mówi dr n. med. Justyna Jessa. I dodaje: - Chodzi o zmiany strukturalne w mózgu, które odpowiadają za pamięć czy koncentrację, a także za uczenie się. To skutkuje później zaburzeniami uczenia się, zmniejszonym ilorazem inteligencji - dodaje dr n. med. Justyna Jessa.
Jest jeszcze jedno zagrożenie.
- Paradoksalnie dziecko niedożywione na tym etapie życia w przyszłości może mieć problemy z otyłością, cukrzycą czy nadciśnieniem. To jest efekt odbicia. Organizm kompensuje sobie niedostatki – tłumaczy dr n. med. Justyna Jessa.
- Znajoma mówiła mi, że ona [matka Helenki - red.] krytykowała ludzi otyłych. Że jak można tak nie dbać o siebie. Stała się taką chudą osobą, ale wcześniej nie była taka szczupła. Dopiero po urodzeniu zmieniła sposób myślenia i życia - mówi pani Małgorzata.
Rodzice z Helenką mieli żyć w odosobnieniu bez kontaktu z rodziną. Dziecko nie chodziło do przedszkola. Dziewczynka była również poza publicznym systemem opieki zdrowotnej. Dziecko badać mieli jedynie lekarze prowadzący prywatne praktyki.
- Ostatnia udokumentowana wizyta lekarska miała miejsce półtora roku temu. I dziecko wówczas ważyło więcej – mówi prokurator Ewa Antonowicz.
Co teraz dzieje się z Helenką?
- Leczenie dziecka odbywa się przez żywienie. Głównie jest to żywienie dożylne, dojelitowe. Są postępy. A dzisiaj już można powiedzieć, że dziewczynka powoli zaczyna spożywać mleko. Zaczyna siadać, więc widać, że jest silniejsza. Powoli personel zaczyna mieć z nią kontakt, natomiast w dalszym ciągu nie mówi – opowiada Sylwia Malcher-Nowak.
Cały reportaż możesz obejrzeć na stronie "Uwagi!" TVN.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. "Odganiały osoby, które proponowały pomoc"
- Tragiczny wypadek na jeziorze. 36-latek utonął, ratując syna. "Nie walczył o siebie, tylko o dziecko"
- 1,5-roczne dziecko wpadło do przydomowego basenu. "Stan jest krytyczny"
Autor: wg/MK
Reporter: Jakub Dreczka
Źródło: "Uwaga!" TVN