Prawo norweskie niezwykle restrykcyjnie traktuje stosunki rodzinne. Jeżeli tylko pojawi się donos, że cokolwiek złego dzieje się dziecku, do domu przychodzi specjalna organizacja, która zabiera dziecko rodzicom biologicznym i przekazuje je rodzinie zastępczej. Taka sytuacja ma miejsce bardzo często. Polski konsul stacjonujący w Norwegii uznał takie postępowanie za wysoce niesprawiedliwe. W związku z czym został uznany za Persona non grata i musiał opuścić Norwegię. Nastąpił kryzys dyplomatyczny między Polską a Norwegią.
Silje Garmo uciekła do Polski, ponieważ obawiała się, że norweski urząd ds. opieki nad dziećmi (Barnevernet) odbierze jej córkę.
- zdradziła kobieta w studiu DDTVN.
Organizacja już wcześniej odebrała dziecko Silje. Wówczas powodem był donos, w którym zarzucono kobiecie, że nadużywa środków przeciwbólowych, prowadzi "chaotyczny tryb życia" i cierpi na syndrom przewlekłego zmęczenia. Nigdy nie doszło do procesu sądowego. Córka została przekazana biologicznemu ojcu.
Kiedy kobieta urodziła drugie dziecko, Barnevernet bez wszczęcia nowego postępowania również podjął decyzję o odebraniu kobiecie maleństwa.
W sierpniu 2017 r. Norweżka wystąpiła o azyl w naszym kraju. Silje wybrała Polskę ponieważ znała polską politykę dotyczącą rodziny i wiedziała, że nikt w Polsce nie będzie próbował odebrać jej dziecka.
W grudniu 2018 r. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zgodziło się na przyznanie azylu Silje i jej dwuletniej córce. Urząd ds. Cudzoziemców oficjalnie potwierdził decyzję. Uznano, że naruszenia praw człowieka w Norwegii zagrażają rodzinie Silje Garmo.
Obecnie Norweżka zamierza walczyć o swoje prawa (odebrano jej paszport). Na dzień dzisiejszy nie chce mówić o powrocie do Norwegii. Kobieta chciałaby się swobodnie przemieszczać po Europie. Kobieta walczy również o odzyskanie praw rodzicielskich do starszej córki, która została w Norwegii.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN
Kryzys dyplomatyczny z Norwegią
>>> Zobacz także: W Norwegii chcieli odebrać im syna. Uciekli do Polski
"Chaotyczny tryb życia"
Urzędnicy po prostu pojawili się w szpitalu. Nie wyjaśnili dlaczego odbiorą mi drugie dziecko.
Źródło zdjęcia głównego: E+