Historia fałszywego księdza opowiedziana w filmie „Boże Ciało” zdumiała i zachwyciła zarówno polską, jak i zagraniczną widownię.
Historia oparta na faktach
Jedną z inspiracji Mateusza Pacewicza do napisania scenariusza była historia osiemnastoletniego Patryka Błędowskiego, który w 2012 roku przez kilka miesięcy podawał się za księdza w Budziskach na Mazowszu.
Pojechałem do Budzisk i tam przedstawiłem się jako ksiądz. Na wakacjach, na urlopie. Bardzo pięknie wspominam tego księdza, przyjął mnie bardzo gościnnie. Potrzebował pomocy i widać było, że był schorowany. Ksiądz wyjechał do Częstochowy, a ja założyłem stułę. Najpierw poszedłem spowiadać, pół godziny byłem w konfesjonale. Gdy przyszedłem, było już więcej ministrantów, przebrałem się w ornat i wyszliśmy. Co czułem? Wielką radość
– wspominał Patryk Błędowski.
Msze odprawiane przez Błędowskiego przypadły do gustu parafianom z Budzisk. Zdaniem jednej z mieszkanek wsi, fałszywy ksiądz miał w sobie dar i nikt nie powiedziałby na niego czegoś złego, choć czasami przebieg nabożeństw był dość nieoczekiwany. Potrafił na przykład przyprowadzić do kościoła krowę i przekonywać wiernych, że ona także jest dzieckiem bożym i jeżeli będą postępować zgodnie z pismem świętym, to trafią razem ze zwierzęciem do nieba.
Ja przyciągałem młodych. Mówiłem: 'Chodźcie, pójdziemy się pomodlić. Później zapraszam na poczęstunek na plebanię'. Później graliśmy w piłkę. Chciałem pokazać tym młodym, że nie tylko się wchodzi do kościoła, klęka się i modli. Chciałem, żeby potrafili przyjść do ołtarza, ponieważ on jest też dla nich, nie tylko dla księży i ministrantów. Dla wszystkich. Ja cały czas twierdzę, że tym ludziom i sobie, pokazałem prawdziwego Boga
– wyznał fałszywy ksiądz z Budzisk.
Powodami, dla których świeccy podszywają się pod księży są najczęściej: niespełnione powołanie, na drodze którego stanął los, wyrzucenie z seminarium czy wybory podjęte w przeszłości. W przypadku bohatera naszego materiału było to marzenie o zostaniu duchownym. Będąc małym dzieckiem, często chodził do kościoła, modlił się i - zamiast grać z kolegami w piłkę - wolał odprawiać w domu "msze".
ZOBACZ wywiad z twórcą scenariusza do filmu „Boże Ciało”, Mateuszem Pacewiczem:
Jak powstał scenariusz „Bożego Ciała”?
Prace nad scenariuszem trwały 8 lat. Mateusz Pacewicz od lat fascynował się tematem fałszywych księży. W prasie natrafiał na krótkie, tabloidowe artykuły o ludziach podszywających się pod kapłanów. Już wtedy czuł, że ta historia pozwoli dogłębnie zbadać temat religii, roli społecznej i autentyczności oraz wyrazić relację między prawdą a kłamstwem.
To, co mnie niesamowicie zaciekawiło w tych wszystkich prawdziwych historiach to możliwość przewrotnej opowieści o fałszywym duszpasterzu, który przez to, że nie jest częścią instytucjonalnego Kościoła, może wykazać się instynktem społecznym i postawą lidera. Prawdziwym księżom często brakuje tych cech, ponieważ spoczywa na nich instytucjonalna odpowiedzialność, która często ogranicza ich w działaniu
– wyjaśnił Mateusz Pacewicz.
Warto przy tej okazji dodać, że w Stanach Zjednoczonych ma powstać remake filmu "Boże Ciało". Serdecznie gratulujemy Mateuszowi Pacewiczowi!
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
„Boże Ciało” walczy o Oscara. Na promocję wydano już ponad milion złotych
To tu powstało "Boże Ciało". Poznajcie Jaśliska na Podkarpaciu
Paszporty "Polityki" wręczone. Bartosz Bielenia z nagrodą w kategorii film
Autor: Agata Polak