Wypadek mistrzyni
Mistrzyni olimpijska, dwukrotna mistrzyni świata, pięciokrotna mistrzyni Europy na długim basenie, trzykrotna rekordzistka świata. Pływaczka Otylia Jędrzejczak opowiedziała dziennikarzom Uwagi! o tragedii sprzed 15 lat, która odcisnęła piętno na całym jej życiu. W 2005 roku spowodowała wypadek, w którym zginął jej 19-letni brat Szymon.
Byliśmy cudownym rodzeństwem, które wspierało się od najmłodszych lat. Urodziny to był czas, który zawsze staraliśmy się spędzać razem, jeżeli była taka możliwość
– w programie UWAGA! TVN wspomina Otylia Jędrzejczak swojego brata.
Otylia prowadziła auto. Nie pamięta samego wypadku.
Każdy z nas chciałby cofnąć jedną minutę. I ja też chciałabym ją cofnąć. Ale czasu nie cofniemy. W takiej sytuacji trzeba iść dalej. Basen był dla mnie lekarstwem. To było też wyznaczenie kolejnego celu. Jeśli spotyka cię coś niespodziewanego w życiu, musisz sobie wyznaczyć kolejne cele. Nie zatrzymywać się w miejscu
– zaznacza Otylia.
Autobiografia Jędrzejczak - rozliczenie z przeszłością
Swoją historią Otylia Jędrzejczak podzieliła się w szczerej autobiografii, która ukazała się w księgarniach pod koniec 2019 roku.
Zawsze pisałam, nie lubiłam mówić o ciężkich sprawach. Bardzo często rozwiązywałam problemy w sposób pisany. Wole wyrzucać z siebie emocje na kartkę. Tak też robiłam po wypadku, wyrzucając wszystko w książce
- tłumaczy mistrzyni.
Znamy się dużo lat, ale na gruncie sportowym. W podobnych momentach przeżywałyśmy porażki i sukcesy. Widać, że ta książka była potrzebna Otylii, żeby zakończyć pewien etap życia i rozliczyć się z nim
– przyznaje Monika Pyrek, lekkoatletka.
Zobacz wideo >>> Otylia Jędrzejczak wspierała Monikę Kuszyńską, która również uległa wypadkowi. "Czułam się, jak taka mała dziewczynka, która od nowa uczy się żyć"
Otylia Jędrzejczak: "wywalili mnie z gimnastyki"
Była pływaczka wychowała się w Rudzie Śląskiej.
Miałam sześć lat jak rodzice zapisali mnie na gimnastykę, pływanie, szermierkę i taniec. Z gimnastyki wywalili mnie po pierwszych zajęciach. Byłam wysoka i usłyszałam, że ze mnie gimnastyczki nie będzie. Z szermierki zrezygnowałam sama, bo musiałam biegać. Nigdy nie przepadałam za bieganiem. Z tańca zrezygnowałam i tak zostało pływanie.
Czas spędzony na Śląsku wspomina jako wyjątkowy:
Miałam sześć lat jak nauczyłam się pływać, siedem jak zaczęłam trenować, dziesięć jak zaczęłam dojeżdżać do Pałacu Młodzieży w Katowicach. Codziennie wstawałam o godz. 5, wędrowałam na przystanek przy głównej ulicy i jechałam do Katowic
- wspomina pływaczka.
W Pałacu Młodzieży w Katowicach Otylia zaczęła na dobre pływać, to tam szlifowała swój talent.
"Zawsze chciałam być mamą"
Otylia miała plan, skończyła studia w Soczi, założyła fundację, dzięki której promuje naukę pływania u najmłodszych. Na jej zawodach startuje blisko 1000 dzieciaków.
Ktoś mógłby powiedzieć, że zdobyła medale ponad 10 lat temu i nikt już o tym nie pamięta. Na moje zawody przyjeżdża 900 zawodników, którzy w większości znają mnie z YouTube. Oni nie widzieli moich startów. Ale przychodzą, są szczęśliwi, że mają szansę się ze mną spotkać, mają szansę usłyszeć coś motywującego
– mówi Jędrzejczak.
Zobacz wideo >>> Otylia Jędrzejczak o macierzyństwie: "Zawsze powtarzałam, że moim największym celem jest zostać mamą"
Otylia jest dziś szczęśliwą mamą 2,5-letniej Marceliny i czteromiesięcznego Grzesia. Jej wybrankiem i ojcem dzieci jest Paweł Przybyła, były koszykarz i trener.
Po skończeniu kariery sportowej zawsze chciałam być mamą. Kocham dzieci. Być mamą to duży obowiązek, jest to zobowiązanie nadania drogi. Moi rodzice nadawali mi drogę i uważam, że była to droga, która doprowadziła mnie do wspaniałego miejsca.
Zobacz cały reportaż Uwagi! TVN >>> "BASEN BYŁ DLA MNIE LEKARSTWEM". KULISY SŁAWY OTYLII JĘDRZEJCZAK
Autor: Aleksandra Pietrzak