Metoda "na utopiony telefon". Na czym polega?
O nowej metodzie wyłudzania pieniędzy przez oszustów na swoim blogu napisała firma Orange. Z wpisu dowiadujemy się, że oszuści podszywają się za czyjąś córkę lub syna. W wysyłanej do rodzica wiadomości informują, że dziecko ma nowy numer telefonu. Nieoczekiwana zmiana to wynik - jak tłumaczą przestępcy - utopienia telefonu w sedesie. Następnie podszywający się za dziecko złodziej tłumaczy, że konieczna była wymiana karty SIM i zakup nowego telefonu. Do tego trzeba zapłacić jeszcze rachunek. Problem w tym, że aplikacja bankowa jest na starym telefonie, a ten nie działa. O ile rachunki mogą poczekać, to za nowy aparat trzeba się rozliczyć już i potrzebne jest 2,5 tysiąca złotych. Podszywający się za dziecko złodziej zapewnia, że jak tylko odzyska dostęp do banku - od razu odda pieniądze.
Jak dbać o swoje bezpieczeństwo?
Czujny rodzić powinien zacząć się zastanawiać, dlaczego jego pociecha, zamiast zadzwonić, wysyła mu wiadomości. Tak samo pomyślał bohater wpisu zamieszczonego na blogu operatora. Rodzic poprosił, aby dziecko zadzwoniło z telefonu współlokatorki. Przestępca zaczął tłumaczyć, że nie może tego zrobić, bo nie ma jej w domu. Kiedy rodzic dalej nalegał na telefon, oszust zrozumiał, że nic nie ugrał i postanowił dać za wygraną.
Jak działają oszuści?
W opisywanej sytuacji akurat rodzic nie dał się oszukać. Trzeba jednak podkreślić, że przestępcy wysyłają wiadomości na przypadkowe numeru telefonów. Liczą, że osoba, która jest pod drugiej stronie, da się złapać. Wielu rodziców może uwierzyć w historyjkę o utopionym telefonie i przeleje wskazaną kwotę.
- Samo uspokojenie emocji i spojrzenie na chłodno na to, że ktoś chce właśnie od nas 2,5 tysiąca złotych, może zapalić nam w głowie czerwoną lampkę, że z tą sytuacją coś może być nie tak - czytamy na blogu.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Oszuści podszywają się pod platformę streamingową. Jak wygląda atak?
- "Kilkadziesiąt osób miało krew na rękach". Tomasz Patora odsłania kulisy sprawy "łowców skór"
- Wybuch w Katowicach. Autorzy listu pożegnalnego oskarżyli księdza o doprowadzenie do tragedii
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło: spidersweb.pl
Źródło zdjęcia głównego: MoMo Productions/Getty Images