Koronawirus w Holandii - łagodzenie obostrzeń
Od poniedziałku 11 maja ponownie otwarte zostały holenderskie żłobki i przedszkola. Do pracy wróciły również zawodowe opiekunki do dzieci.
Wznowiono zajęcia w szkołach podstawowych, jednak na innych warunkach niż przed pandemią. Aby zmniejszyć liczbę uczniów przebywających w jednym czasie w placówce, podzielono ich na dwie grupy.
Dzieci chodzą do szkoły 2 dni w tygodniu, pozostałe 3 dni uczą się on line
- opowiada Marta Sidorowicz, mama trójki dzieci, prowadząca na YouTubie kanał "Holandia na obcasach".
W Holandii otwarto też galerie handlowe, zakłady fryzjerskie i kosmetyczne . Od 18 maja do pracy częściowo będą mogły wrócić restauracje.
Na początku tarasy na zewnątrz, a od czerwca już pełnowymiarowo, jednak liczba gości nie może być większa niż 30 osób, a rezerwację trzeba dokonać wcześniej
- podkreśla nasza rozmówczyni.
Siłownie i fitness kluby pozostają zamknięte do września . Możliwa jest jednak aktywność fizyczna na świeżym powietrzu, przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa.
Jak ocenia Marta Sidorowicz, rząd Holandii podszedł do kwestii koronawirusa w sposób liberalny.
Nie mieliśmy nałożonych wielu zakazów, mogliśmy wychodzić z domów, cały czas otwarte były parki i tereny zielone. Tak naprawdę jedynym nakazem, do którego usieliśmy się dostosować, było zachowywanie 1,5 metra odległości w miejscach publicznych. Większość ludzi się do niego stosuje
W Holandii od początku epidemii zarejestrowano blisko 43 tys. osób zarażonych wirusem. Od kilku tygodni liczba nowych przypadków znacznie spada.
Koronawirus w Hiszpanii - pierwszy etap luzowania restrykcji
W poniedziałek, 11 maja jedenaście z siedemnastu wspólnot autonomicznych Hiszpanii rozpoczęło pierwszą fazę łagodzenia restrykcji dotyczących korzystania z przestrzeni publicznej. Dozwolono zgromadzenia do 10 osób, przywrócono działalność obiektów handlu i usług o powierzchni poniżej 400 metrów kwadratowych, a także lokali gastronomicznych . Liczba wykorzystywanych w nich miejsc siedzących nie może być jednak większa niż 50 proc.
Pisarka Justyna Tomańska przebywa w okolicach Malagi w Andaluzji. W tym regionie sytuacja wygląda inaczej niż w całej Hiszpanii.
Hiszpania została niestety podzielona przez koronawirusa . Są prowincje, które mogły przejść do etapu pierwszego, gdzie można mieć więcej swobody, ale są też takie jak Malaga, gdzie ciągle jesteśmy w tzw. fazie przygotowawczej, czyli zerowej i nadal mamy ogromne ograniczenia
- mówi Justyna Tomańska. Jak przyznaje, Hiszpanie są już tym trochę poddenerwowani.
Wspaniale jest słyszeć, że są kraje, które mogą wysłać dzieci do szkoły, to jest ogromna ulga i dla dzieci, żeby spotkać swoich rówieśników, ale też dla rodziców, nie ma co ukrywać. My o tym możemy bardzo długo pomarzyć. Cały czas odbywają się lekcje on line, nie możemy swobodnie wychodzić na podwórko oprócz określonych godzin porannych i wieczornych, seniorzy w ciągu dnia. Nie ma mowy o otwarciu galerii handlowych
- zaznacza mieszkająca w Hiszpanii pisarka. Cieszy się natomiast z tego, że od poniedziałku czynne są już salony fryzjerskie.
Są oblegane, ale to też nie jest takie proste. Trzeba się zapisać, odczekać odpowiedni czas, w salonie mogą przebywać maksymalnie 3 osoby, pomiędzy którymi musi być 2 metry odległości
Nasza rozmówczyni dodaje, że najbliższy termin wizyty u fryzjera znalazła dopiero w lipcu.
Wśród regionów, które nie zostały objęte pierwszą fazą programu likwidacji obostrzeń są m.in. Madryt i Katalonia. Tam wciąż notowana jest największa w Hiszpanii liczba zgonów i zachorowań na Covid-19.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
- Bezobjawowe przechodzenie koronawirusa. Jak długo możemy zarażać?
- Hakerzy masowo wyłudzają pieniądze w czasie pandemii. Jak się przed nimi chronić?
- Jak pozbyć się zbędnych kilogramów po pandemii? "Wiosną chudnie się łatwiej" - przekonuje dietetyk
Autor: Luiza Bebłot