- Zatrzymanie i brak kontaktu z rodzicem – 17-letnia Victoria z Mławy została zatrzymana za posiadanie narkotyków, spędziła kilkanaście godzin na komisariacie i była przesłuchiwana bez obecności mamy, mimo że prosiła o kontakt i poinformowała policję o leczeniu psychiatrycznym.
- Luka w prawie – formalnie policja nie musiała informować opiekunki o zwolnieniu, choć przepisy przewidują obecność rodzica przy przesłuchaniu nieletnich. Eksperci twierdzą, że w tym przypadku nie było przeszkód, by mama uczestniczyła w czynnościach.
- Tragiczne skutki – po wyjściu z komendy Victoria była przekonana, że mama będzie na nią czekać, zastała pustkę. Chwilę później podjęła próbę samobójczą, w wyniku której została trwale okaleczona.
Nastolatka na komendzie. Nikt nie poinformował mamy
Victoria, 17-latka z Mławy, została zatrzymana przez policję za posiadanie narkotyków. Nieletnia spędziła na komendzie kilkanaście godzin, a także została przesłuchana. Nastolatka zgłaszała policji, że leczy się psychiatrycznie. Mimo wszystko jej mama nie została poinformowana od razu o zaistniałej sytuacji. O zatrzymaniu dowiaduje się kilka godzin później od policjantów, którzy przyjeżdżają zrobić przeszukanie w pokoju Victorii.
Dlaczego? Jej historię opowiada reportaż "Ja was zaskarżę" autorstwa reporterki "Czarno na białym" Olgi Orzechowskiej.
- W tej całej historii mamy siedemnastolatkę, która mierzy się z zaburzeniami i dodatkowo musi się mierzyć z tym: pościg policji, zakucie w kajdanki, potem osadzenie w celi. Ogólnie siedemnaście godzin bez kontaktu z nikim, oprócz funkcjonariuszy - mówiła na antenie TVN24 Olga Orzechowska, reporterka "Czarno na białym", autorka reportażu "Ja was zaskarżę".
Jak twierdzi nastolatka, prosiła o kontakt z mamą. Nikt nie wysłuchał jej prośby.
- Victoria prosiła o kontakt z mamą, mama prosiła o kontakt z Victorią. Co więcej, mama zgłosiła się na komendę. Chciała przekazać córce rzeczy, chciała zapytać, kiedy wyjdzie. Odesłano ją do domu, a potem nie poinformowano o przesłuchaniu - relacjonowała reporterka "Czarno na białym".
Dlaczego Victoria była przesłuchiwana bez obecności rodzica?
Kluczowe zostaje pytanie, dlaczego 17-latka była przesłuchiwana bez obecności rodzica. Jak przyznała reporterka, w przepisach prawnych powstała luka.
Z jednej strony władza rodzicielska przysługuje rodzicom do momentu, kiedy dziecko ukończy osiemnaście lat, z drugiej strony Victoria pod kątem prawa karnego mogła odpowiadać już jak osoba pełnoletnia. Oznacza to, że policja nie miała obowiązku informowania rodzica o zwolnieniu z komisariatu.
- Stoi to właśnie trochę w sprzeczności z Kodeksem rodzinnym i opiekuńczym, czyli że jako rodzic masz prawo opiekować się swoim dzieckiem, odpowiadać za swoje dziecko, niejako też o nim decydować - powiedziała.
Reporterka zaznaczyła jednak, że nawet w Kodeksie prawa karnego dla siedemnastolatki lub siedemnastolatka przewiduje się obecność rodzica opiekuna, osoby dorosłej podczas przesłuchania. Są oczywiście pewne wyjątki, gdzie takie rozwiązania są możliwe, jednak nie dotyczyło to przypadku Victorii.
- Konsultowałam to z ekspertami. Nie było żadnych problemów, żeby mama wzięła udział w przesłuchaniu. Jak dodała, "w idealnym świecie Victorii powinien towarzyszyć jeszcze psychiatra" – podkreśliła dziennikarka.
Warto podkreślić, że nastolatka zawiadomiła policję o fakcie leczenia psychiatrycznego. Rzeczniczka policji w Mławie przekazała, że ta wiadomość została zaprotokołowana. Jednak zdaniem dziennikarki zatrzymana "nie dostrzegła jakiejkolwiek reakcji ze strony policji uwzględniającej tę ważną kwestię".
Opuszczenie komisariatu i próba samobójcza nastolatki
Victoria została wypuszczona z komisariatu. Jak podkreśla 17-latka, przed wyjściem podała policji telefon do mamy. Była przekonana, że opiekunka będzie czekać na nią tuż przy wyjściu. Niestety mama nastolatki nie otrzymała telefonu.
Dziewczyna wyszła sama. Wkrótce podjęła próbę samobójczą, w wyniku której została okaleczona na całe życie.
- Nie rozumiem, jak można być tak mało empatycznym, jak można być tak nieprofesjonalnym, jak można być tak rutynowym. Doszukuję się zwykłej takiej inercji i braku serca, braku empatii, ale też braku profesjonalnego przygotowania - komentował historię 17-letniej Victorii Piotr Caliński, były komendant Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, wykładowca akademicki.
Ekspert skrytykował działanie policji i jak przyznał "złamano nie tylko wymogi ustawowe, ale też złamano pewne podstawowe kanony sztuki policyjnej".
Zobacz cały reportaż na stronie TVN24+
Zobacz także:
- "Prawdopodobieństwo przeżycia pieszego spada do 15 proc.". Jak szybko trzeba jechać, by zabić?
- Jeżdżą hulajnogami bez opamiętania. Reagujmy, zanim dojdzie do tragedii. "Świadomość społeczna nie istnieje"
- Ile osób zginęło na drogach od początku wakacji? Statystyki są przerażające
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Olga Orzechowska
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl