Więź psa z funkcjonariuszem
Katarzyna Olkowicz napisała książkę, ponieważ chciała odczarować to, co słyszymy o psach mundurowych i ich przewodnikach. Zaniepokoił ją także fakt, że te zwierzęta należą zgodnie z prawem do państwa polskiego, czyli nie mają jednego konkretnego właściciela. W książce rozprawia także o więzi między psem, a jego opiekunem.
- Na pewno to nie jest narzędzie pracy. (...) Tak naprawdę te psiaki są naszymi szefami. One wykonują pracę, której my nie potrafimy wykonać. To jest żywe stworzenie, a psy są zależne od człowieka, wpatrzone w człowieka, mówi się, że to jedyne stworzenia, które kochają człowieka bardziej niż same siebie, więc ta więź jest rzeczą naturalną - podkreśliła Aldona Bandzul.
Życie psów w mundurze
Każdy przewodnik psa musi wyrazić pisemną zgodę na pełnienie tego rodzaju służby. Psy mieszkają w kojcu, chyba że jego opiekun wyrazi chęć zabierania psa do domu.
- My mówimy teraz o policji, ale każda służba inaczej do tego podchodzi i jest np. taka służba, która nazywa się Krajowa Administracja Skarbowa, to są połączone izby, m.in. izby skarbowe i izby celne. Tam, ponieważ ich służba podlega pod zupełnie inne ministerstwo, Ministerstwo Finansów, kupowane są szczeniaki, w innych służbach funkcjonariusze dostają psy dorosłe - tłumaczy Katarzyna Olkowicz. - Chodzi o to, żeby z tym psem od początku była więź i chemia. Tam przewodnikiem może być tylko osoba, która jest w stanie wziąć psa do domu i zapewnić mu od początku takie domowe warunki - dodała.
W książce dziennikarki znajdują się historie psich funkcjonariuszy, którzy służą w różnych służbach. Konczita od roku jest na emeryturze i mieszka razem z Aldoną Bandzul, która mówi o niej partnerka i przyjaciółka.
Zobacz także:
- Robert Lewandowski opowiedział o swoich córkach. "Dla mnie to wielka frajda i szczęście"
- Magda Gessler chce walczyć z nienawiścią w sieci. " Koniec litości dla zła, obrażania mnie i jadu"
- "Inspirujące kobiety". Olga Legosz wspomina moment, w którym usłyszała diagnozę u córki