Dziś mają swoje święto. Marcin to tylko imię czy coś więcej? "To była pierwsza miłość mamy"

Dziś świętują swoje imieniny. Marcin to tylko imię czy coś więcej? "To była pierwsza miłość mamy"
Na imieninach u Wujka Marcina
Tylu Marcinów w naszym studiu w tym samym czasie jeszcze nie było. Prowadzący Marcin Prokop oraz goście Marcin Daniec, Marcin Wyrostek, Marcin Troński i Marcin Janos Krawczyk świętowali imieniny. Czy jest coś, co prócz imienia ich łączy? O tym opowiedzieli w Dzień Dobry TVN.

11 listopada - imieniny Marcina

Mało kto wie, że Marcin Prokop tak naprawdę miał być Martą i przez pierwsze dwa lata jego życia niektórzy domownicy zwracali się do niego, w sposób żartobliwy i z przymrużeniem oka, właśnie w ten sposób. Co zaskakujące, podobna historia przydarzyła się Marcinowi Trońskiemu.

- Ja też miałem być Martą. W czasach, w których się urodziłem, nie było jeszcze USG sprawdzającego płeć, ale za to mam żonę Martę, czyli musiało tak być - przyznał Troński. - Mama mi zdradziła pewną tajemnicę, o której nie wiedział mój tata. Marcin to była taka pierwsza, cicha miłość mojej mamy w szkole podstawowej. W ogóle nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale w latach 50., w pierwszej połowie, kiedy się urodziłem, Marcin było bardzo rzadkim imieniem. A dzisiaj przychodzę na plan i jest czterech Marcinów, albo pięciu nawet i trzeba wołać po nazwisku - dodał aktor.

Z kolei Marcin Daniec opowiedział, że w młodości miał ksywki związane ze swoim imieniem.

- Koledzy mówili do mnie Kozerka. Jak się domyślacie, od tej słynnej książki "Marcin Kozera". Dzisiaj chce mi się z tego śmiać. Nawet fajne, Kozerka. A najbliżsi mówili do mnie Cinek. Moja świętej pamięci mamunia mówiła Ciniu, Cineczku - przyznał satyryk.

Marcin - jedno imię, ale wiele znaczeń

Marcin Wyrostek zawdzięcza swoje imię mamie. Wiąże się z tym ciekawa historia.

- Moja mama nauczyła się w pierwszej klasie szkoły podstawowej wierszyka "Wczesnym rankiem do Marcina idzie zima". I tak dalej taka historia o zimie, padał śnieg i tak dalej. Mama powiedziała mi, że to było jej marzenie, żebym właśnie miał na imię Marcin. To była jej decyzja. Więc mój tato, jak miałem dwa dni, zdecydował, że będę grał na akordeonie, a moja mama zdecydowała, jakie mam imię - opowiedział akordeonista.

A czy Marcin Janos Krawczyk jest związany ze swoim imieniem?

- Na studiach byłem Janosikiem. Ściąłem włosy, a że nos mam duży, to Janos został i tak przez lata funkcjonuję jako Janos. A moje imię to wiem, że moja babcia chciała. Zastanawiano się jeszcze nad Łukaszem, było blisko, ale Marcin wygrał. Marcin wjechał na białym koniu. Zresztą El Greco namalował taki obraz, jak święty Marcin wjeżdża na białym koniu. No i ten Marcin jakoś pasował idealnie. Chociaż w szkole było dużo Marcinów, więc ja na początku byłem Długi, potem właśnie Janosik, potem Janos - przyznał aktor.

Całą rozmowę znajdziesz w wideo.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości