24 lipca obchodzony jest Dzień Pszczółki Mai. Z tej okazji przypominamy o Ewie Złotowskiej. W 2022 r. aktorka opowiedziała w Dzień Dobry TVN, jak wygląda jej życie.
Ewa Złotowska - czym się dziś zajmuje?
Aktorka zasłynęła nie tyko tym, że użyczyła głosu pszczółce Mai. Na koncie ma wiele innych dubbingowych ról. Sprawdzała się także w roli reżyserki. Nie jest już tak aktywna zawodowo, jak niegdyś. Czas upływa jej w towarzystwie zwierząt, którym pomaga od lat. W domu ma 3 koty i 4 psy.
- Jestem zapracowana, bo mam całe stadko podopiecznych. Miłość do zwierząt jest w moim krwioobiegu. Zrobił się u mnie dom wesołej starości. Mam jedno młode zwierzątko, sunię. Kiedy ją brałam, ona była kompletnie dzika. Całe swoje 3 lata spędziła w klatce. Na wszystko reaguje wrzaskiem - czy się cieszy, czy denerwuje - powiedziała Ewa Złotowska w Dzień Dobry TVN.
- Nie mieszkam sama, są osoby, które u mnie siedzą, więc nie jestem osamotniona. Zaczyna się wiosna i uświadamiam sobie, że pół hektara, które obrabiałam dość szybko, to teraz ten ogród zrobił się dla mnie dużo większy i zastanawiam się, jak dam sobie radę z kwiatami i krzewami - dodała.
Ewa Złotowska: nie dawali jej szans na karierę
Dubbing pszczółki Mai przyniósł jej w latach 80. ogromną popularność, ale aktorka chciała sprawdzić się na ekranie. Kiedy ubiegała się o rolę w filmach, usłyszała, że jest za niska. Nikt nie dociekał jej talentu.
- 150 cm to wykluczone. Słyszałam: a jakich partnerów my dla ciebie znajdziemy? Nie zaproponowali mi, żebym pokazała, czy coś potrafię, tylko od razu pełna dyskryminacja - zwierzyła się nam Ewa Złotowska.
- Dodatkowo śpiewałam dobrze swojego czasu, ale choroba mi skomplikowała wszystko - opowiadała.
Ewa Złotowska o życiowych tragediach, które zmieniły wszystko
Aktorka zaczęła ciężko chorować jeszcze za życia swojego męża Marka Frąckowiaka. Jak wspominała, mężczyzna miał problem alkoholowy, a ona ignorowała swoje zdrowie. Wszystko zmieniło się, kiedy pewnego dnia zobaczyła się w telewizji i zorientowała się, że jej głowa dosłownie "lata".
- To się nazywa drżenie samoistne postresowe. To wszystko mówi, jakie miałam życie - same katastrofy i kataklizmy . Ja z tym walczę, staram się. Zmienił mi się głos, bo nie trzymam przepony, wszystko dygoce we mnie. Raz jest lepiej, a raz gorzej - powiedziała nam Ewa Złotowska.
- Za parę dni pojadę zrobić na sobie eksperyment, który powstrzyma we mnie niepokoje w organizmie. Choroba wyłącza mnie do pewnego stopnia, np. jeśli chodzi o pracę, bo mnie to samą krępuje. Choć na scenie tego nie widać za bardzo - stwierdziła.
Marzenia o roli w filmie
Aktorka od dłuższego czasu praktycznie pozostaje wyłączona z życia zawodowego, nie licząc spektakli. Choroba i przeciwności losu odebrały jej sprawność, ale ciągle chętna jest do podejmowania nowych wzywań.
- Niewiele robię, jeśli chodzi o sprawy zawodowe. Nie pracuję już w dubbingu, swoje zrobiłam. Reżyserowałam 10 lat. Wróciłam na scenę, choć na początku po wypadku nie mogłam chodzić. Pomalutku doszło do tego, że na obcasach od wielu lat już tańczę - mówiła Złotowska.
- Bardzo chętnie zagrałabym w filmie, ale nikt mi tego nie proponuje. Mam sporo wolnego czasu - przyznała nasza rozmówczyni.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz też:
- Jula zniknęła, kiedy jej kariera nabierała rozpędu. Co się działo z piosenkarką? "Jestem dzisiaj bardziej świadoma"
- Hanna Śleszyńska opublikowała nieznane dotąd nagranie ze Zbigniewem Wodeckim. "Byliśmy wtedy szczęśliwi"
- Międzynarodowy Dzień Postaci z Bajek. Czy pamiętasz tych bohaterów i ich przygody?
Autor: Oskar Netkowski