Rodzice z wyobraźnią
Na wybór imienia dla dziecka, mamy z reguły dziewięć miesięcy. Nasza fantazja musi jednak zderzyć się z bolesną rzeczywistością. Nie wszystkie nasze pomysły spotkają się bowiem z aprobatą urzędników.
Zdarzała się na przykład chęć nadania imienia Belfegor
- wspomina Edmund Olczak z Urzędu Stanu Cywilnego w Krakowie
Gdyby pozwolić rodzicom na pełną swobodę, wśród znajomych mielibyśmy zapewne jakiegoś Rambo, albo Jointa, a wybranką naszego serca mogłaby być Koka.
Więcej:
- Joanna Krupa o tym, jak dziecko zmienia związek
- Emilia Krakowska o swojej artystycznej pracy: „Teatr trwa, jest i będzie”
- Obrazki w książkach dla dzieci
Pomysłowość rodziców nie zna granic
Oprócz spektakularnych pomysłów na imię dla berbecia, takich jak Nutella, Batman, czy Nirvana, istnieje duża liczba dzieci, których imiona, pomimo oryginalności, spotkały się z akceptacją urzędników. Nie dziwmy się zatem, gdy na ulicy spotkamy Ziemka, drzwi przytrzyma nam Cieszko, a nasz daleki kuzyn od strony prababci zowie się Faust.
Jak nie dać się ponieść rodzicielskiej fantazji? Prof. Jerzy Bralczyk ma taką radę:
Śmiesznych nie dawać. Bardzo obcych nie dawać. Trudnych w wymówieniu i odmianie nie dawać
Więcej: Urzędnicy, a imiona dla dzieci
Źródło zdjęcia głównego: Moment RF