Małgorzata Chmielewska nie jest zwykłą siostrą zakonną. Prowadzi bowiem wspólnotę "Chleb Życia". Sama jest przybraną mamą 5 dzieci. W rozmowie z naszą dziennikarką przybliżyła historię swojego syna.
Mam przybranego niepełnosprawnego syna Artura, który jest autystykiem. Od dwóch dni szczęście u niego polega na rozkręcaniu starych urządzeń elektrycznych. Niestety wczoraj złapałam go, kiedy rozkręcał radio podłączone do prądu. Miłość to jest budowanie w sobie i pokazanie drugiemu człowiekowi jego rzeczywistej wartości
- przyznała siostra Małgorzata Chmielewska.
Jak siostra Małgorzata Chmielewska spotkała niepełnosprawnego Artura
Artur do wspólnoty trafił wiele lat temu. Został odnaleziony w melinie w sąsiednim miasteczku. Miał wtedy niecałe trzy lata.
Wraz z policją znaleźliśmy dziecko kompletnie porzucone, nagie, leżące na nadpalonym łóżku. Zabraliśmy go i zadecydowaliśmy, że Artur zostanie z nami. Najpierw matka chciała go odebrać, ale postawiłam warunek, powiedziałam: dobrze daję Ci pół roku, pójdziesz do schroniska dla kobiet w Krakowie, wytrzymasz tam, wrócisz i zaczniemy od początku. Niestety mama Artura nie wytrzymała, więc Artur został. I tak się zaczęło. Później zaczęły przede mną stawać inne dzieci. Trzeba było podrapać się w głowę. No dobrze, mogę oddać cię do sierocińca, wiedząc, jaki los cię tam czeka, a możemy spróbować zagrać w rodzinę, czyli ja jestem mama, a ty jesteś dziecko
- opisała siostra.
Małgorzata Chmielewska przyznała, że było to dla niej ogromne wyzwanie. Powiedziała, że jej szczęście polega na tym, że nie jest stricte siostrą zakonną. Dlaczego?
Jestem siostrą we wspólnocie, w której są rodziny z dziećmi, więc było dużo łatwiej . W klasycznym zgromadzeniu zakonnym byłoby bardzo trudno. Natomiast jak wszystkie dzieci, tak i moje miały swoje kryzysy w okresie dorastania. Przeszliśmy przez to wszystko. Tak jak normalnie przechodzą rodziny
- oświadczyła.
Siostra Chmielewska: "Miłość wyraża się poprzez konkretne czyny"
W rozmowie padło wiele poruszających słów. Siostra Chmielewska odniosła się m.in. do definicji miłości.
Mowa jest o miłości indywidualnej, czyli naszych relacjach z drugim człowiekiem, to nie są emocje. Miłość wyraża się poprzez konkretne czyny: czułość, serdeczność. A poza tym miłość to też odkrywanie drugiego człowieka. Po prostu chcieć, by ten drugi człowiek był szczęśliwy najzwyczajniej w świecie
- podkreśliła.
Siostra Chmielewska o Kościele
W rozmowie Katarzyna Olubińska - Godlewska, dziennikarka Dzień DObry TVN zaznaczyła, że obecnie kościół stoi przed nie lada wyzwaniem. I to nie ze względu na pandemię, tylko w kontekście pedofilii. Siostra szybko odpowiedziała, co na ten temat myśli.
Kościół to jesteśmy my wszyscy. Bardzo bolą odkrywane lub też zakrywane niestosowne, nieprzylegające do Ewangelii - bycia uczniem Chrystusa - skandaliczne sytuacje. Myślę, że sam Pan Bóg nad tym mocno ubolewa, bo to przecież brak miłości, ale z drugiej strony jest naprawdę tysiące, miliony uczciwych wiernych walczących z własnym grzechem. (…) Dla Kościoła to moment, nad którym wszyscy powinniśmy zastanowić się nad tym, jaka jest nasza rola, jakie jest nasze powołanie
- wyjaśniła siostra Chmielewska.
Na koniec siostra zaapelowała, że trzeba bardzo uważać na to, "co się głosi, jak się głosi i dlaczego się głosi, bo czasami nasza pycha może wziąć górę nad miłością i szacunkiem do drugiego człowieka".
Zobacz też:
Kamala Harris - pierwsza wiceprezydent USA. "To jest sygnał, że Ameryka się zmienia"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Dominika Czerniszewska