Są dziećmi znanych rodziców. Jak to wpłynęło na ich życie? "Nie było łatwo, ale z czasem można przywyknąć"

Jestem dzieckiem legendy
Nazwisko znanego rodzica może w życiu pomóc, ale niekiedy również zaszkodzić. Bardzo wpływa na rozwój i dorastanie, a także przyszłość oraz obraną drogę. Jak to wyglądało w przypadku syna Grzegorza Ciechowskiego i córki Czesława Langa?

Bruno Ciechowski - syn Grzegorza Ciechowskiego

Gdy Grzegorz Ciechowski zmarł, Bruno miał zaledwie 5 lat. Pamięta go jako rodzinnego oraz zaangażowanego tatę, który wybierał rodzinę i spędzał z nią czas.

- Pamięć jest ze zdjęć głównie, z opowieści. Oczywiście gdzieś tam pamiętam jakieś dziecięce chwile, ale raczej jest to taka pamięć właśnie z legend - powiedział Bruno Ciechowski w Dzień Dobry TVN.

Jego rówieśnicy nie zawsze wiedzieli, kim był Ciechowski, ale gdy nauczyciele poruszali ten temat w większym gronie, to Bruno nie czuł się komfortowo. Czasem zdarzało się, że niektórzy np. prosili o autografy, a nie wiedzieli, że Grzegorz już nie żyje. To było mało komfortowe.

- Nazwisko w szkole na pewno ciążyło. Po śmierci taty nie było to dla mnie łatwe jako dziecko chodzić do szkoły i słyszeć: "O, Ciechowski, Ciechowski". Też dzieciaki zazwyczaj wiedziały od rodziców. Więc jakby nie znały całej historii, nie wiedziały, że tata już nie żyje, więc były różne komentarze. (...) To nie było łatwe, ale z czasem przywykłem - wyznał syn muzyka.

Agata Lang - córka Czesława Langa

Jako dziecko Agata cieszyła się, że rówieśnicy wiedzieli, kim jest jej tata. Była z niego naprawdę dumna, choć jego kariera wpłynęła na życie całej rodziny. Ich codzienność kręciła się wokół kolarstwa.

- Kiedy wyjechałam do Włoch z rodzicami, to miałam 2 latka. Byłam bardzo mała. Rosłam, wychowywałam się we Włoszech przez te wszystkie lata i na pewno miało to znaczenie, ale wróciłam do Polski w 2008 roku - mówiła Agata Lang.

Sentyment do kolarstwa towarzyszy jej od zawsze. Już będąc młodą dziewczyną pomagała Czesławowi Langowi w organizowaniu zawodów.

- Na pewno miał ambicje, żeby przekazać mi tę pasję. Może nie, żebym zawodowo się ścigała, ale żebym organizowała, żebym wspólnie z nim pracowała - to na pewno tak. I tak się wydarzyło - stwierdziła w naszym programie.

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Sabina Zięba

podziel się:

Pozostałe wiadomości