„Przed sądem II RP – przebiegłe kochanki, pospolite zbiry, zazdrośni mężowie”
Wzgardzone kochanki i poniżeni mężowie, politycy żądni niecnych uciech i oficerowie w imię honoru wymachujący bronią, kasiarze, pospolite zbiry, panie z półświatka – oto główni bohaterowie sądowych spektakli dwudziestolecia międzywojennego. Tłumnie przybywała na nie publiczność, a jej ciekawość podsycały sensacyjne artykuły prasowe.
Bulwersujące zbrodnie i głośne procesy w aurze skandali obyczajowych II Rzeczypospolitej są tematami zbioru reportaży Heleny Kowalik, dziennikarki, pisarki i wieloletniej korespondentki prasowej z sal sądowych.
Oczywiście nie każdy dostępował tego zaszczytu, żeby była nim zainteresowana publiczność sądowa. Należało być przedtem obgadanym w kawiarniach, w towarzystwie, to nie mogła być dziewczyna z ludu (...) Interesowano się - dzisiaj byśmy powiedzieli, choć nie wiem, czy to właściwe słowo - celebrytkami, osobami, o których dobrze było opowiadać na salonach
- podkreśla Helena Kowalik, autorka książki "Przed sądem II RP. Przebiegłe kochanki, pospolite zbiry, zazdrośni mężowie”.
Głośne rozprawy II RP
Celebrytami dwudziestolecia międzywojennego były m.in. aktorki i tancerki, ale też osoby z tytułami rodowymi.
Na ogół tylko pozostawał tytuł, bo to były czasy bardzo biedne, chociaż łowców posagów nie brakowało
- opowiada dziennikarka w Dzień Dobry TVN.
Częstą przyczyną popełniania przestępstw na tle obyczajowym było lekceważenie godności oficera. Wybujała apoteoza armii sięgała chmur.
Rany wojenne się zabliźniły, oficerowie z niewątpliwymi zasługami - niewątpliwie przewróciło im się w głowach (...) Klasowość miała ogromne znaczenie
- podkreśla dziennikarka.
Pozycja kobiet przed sądem
Wystąpienia oskarżycieli zdradzają, jaka była pozycja społeczna ówczesnych kobiet. Miały już wprawdzie prawa wyborcze, ale nadal ich mąż był panem i władcą.
Księżna Zyta Woroniecka oskarżona o zastrzelenie narzeczonego była przedstawiona przez prokuratora jako seksualna wampirzyca, gdy się wydało, że w nocy odwiedzała przyszłego męża w jego sypialni.
Obiecywał jej małżeństwo, po czym zdradzał ją - w notesie zapisywała, ile nocy spędził poza domem. Opowiadał o narzeczonej swoim subiektom i w kawiarniach, że jest nieposkromiona w swojej seksualnej żądzy, że jest udręczony jej stukaniem do jego sypialni. I tak ją potem przedstawiano w prasie do połowy procesu. Dopiero w pewnym momencie nastąpił przełom, bo odezwała się rodzina Woronieckiej
Jak dodaje nasza rozmówczyni, adwokatowi udało się udowodnić, że to narzeczony Woronieckiej niestrudzenie szukał przygód miłosnych.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
Jak przejść przez rozwód i nie zwariować? "Do tanga trzeba dwojga i do ugody też trzeba dwojga
Zapadł wyrok w sprawie, o którą był oskarżony Tomasz Komenda. Sąd: "Dowody są ekstremalnie mocne"
Długi alimenciarzy sięgają niemal 11,4 mld zł. Średnie zadłużenie na osobę to 40 tys. złotych
Autor: Luiza Bebłot