Piotr Stramowski pomaga zwierzętom
Piotr Stramowski od urodzenia jest wielbicielem zwierząt. Swojego pierwszego psa dostał, kiedy miał 5 lat. Był to jamnik szorstkowłosy i wabił się Maksio.
Z miłości do czworonogów w 2016 roku aktor zdecydował się na wzięcie udziału w kampanii "Dopasowani kompani", którą zorganizowała fundacji "Zwierzęca Polana". Celem akcji było znalezienie nowych opiekunów dla jak największej liczby bezdomnych dorosłych psów. Wkrótce po tym aktorowi ta sama organizacja zaproponowała dłuższą współpracę.
- Dawno nie poznałam tak niesamowitego człowieka, jakim jest Piotr i serdecznego, i w ogóle dobrego, no więc szybko poprosiliśmy, żeby został ambasadorem fundacji i od tamtej pory Piotrek nas wspiera - powiedziała Aleksandra Grynczewska, założycielka wspomnianej instytucji.
Piotr Stramowski nie tylko wspiera finansowo podopiecznych fundacji, ale również od czasu do czasu pracuje przy nich jako wolontariusz. O tym, jak kocha te zwierzęta, mogliśmy się przekonać podczas przygotowywania materiału, kiedy oświadczył pani Oli, że chciałby przez rok łożyć pieniądze na Bąbla - jednego z koni, które przygarnęła fundacja.
- Został uratowany od rzeźnika. Nazwał go "gównianym źrebakiem", bo był we własnych odchodach i pana chyba bardzo bawiła taka sytuacja, a dzisiaj jest pięknym, dużym koniem - wyjaśniła Piotr.
"Zwierzęca Polana" - czym się zajmuje
Fundacja istnieje od 2012 roku. Jej założycielką jest Aleksandra Grynczewska, która po rzuceniu pracy w korporacji i sprzedaży mieszkania wszystkie pieniądze postanowiła przeznaczyć na ratowanie zwierząt.
- Ola ma otwarte do nich serce (...). Nie spotkałem takiej osoby - przyznał Piotr Stramowski.
Obecnie "Zwierzęca Polana" ma pod opieką sześć krów, dwie owce, ponad osiemdziesiąt psów i trzydzieści osiem koni. Niektóre zwierzęta zostały podrzucone fundacji, a inne, głównie gospodarskie, uratowane przed śmiercią.
Organizacja stwarza swoim podopiecznym warunki, w których mogą otrząsnąć się po krzywdach poczynionych im przez człowieka i zrozumieć, że ludzka ręka może nie tylko sprawiać ból, ale i go koić.
Niestety w ostatnim czasie fundacja znalazła się w fatalnej sytuacji finansowej (koszt utrzymania wszystkich zwierząt wynosi około 100 tys. zł miesięcznie). Do tego organizacja musi się wyprowadzić z obecnie zajmowanego terenu do końca lutego, dlatego każda złotówka jest na miarę złota. Więcej informacji o fundacji znajdziecie na jej stronie, natomiast wsparcie finansowe można przekazać za pośrednictwem ratujemyzwierzaki.pl.
>>> Zobacz także:
Agata Młynarska wspomina "adopcję" córki. "Dostałam ją od św. Mikołaja"
Anita Werner i Piotr Marciniak na zdjęciach sprzed 20 lat. "Nie regulujcie odbiorników"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Iza Dorf
Reporter: Mateusz Jarosławski