Organista z pasji
Przez ostatnie pół wieku w katowickiej katedrze pan Krzysztof współpracował z trzema biskupami, pięcioma proboszczami i kilkunastoma wikarymi. Od dziecka marzył o tej życiowej drodze.
- Mama mówiła mi, że z samego grania trudno będzie żyć. Miałem iść się uczyć jako jubiler. Nie odpowiadało mi to jednak. Byłem oczarowany instrumentem i już się tego do końca życia nie pozbędę - mówił Krzysztof Karol Kaganiec.
- Ktoś by pomyślał, że przez cały czas robi się to samo, ale tak nie jest. Jest celebrans, który śpiewa i trzeba tonację dostosowywać do niego. To praca, która wymaga szybkiego decydowania - dodał.
Ciemne strony pracy organisty
Oprócz talentu, w pracy organisty liczy się także punktualność i dyspozycyjność. Pan Krzysztof przez 50 lat zaliczył jedno poważne spóźnienie.
- W pasterkę, po kolacji, usiadłem w fotelu. Była moja mama świętej pamięci i powiedziałem, żeby mnie pilnowała, żebym nie zaspał na pasterkę. Jej też się zasnęło. Zadzwonił do mnie proboszcz, gdzie jestem, bo msza się zaczęła. Zdążyłem dojechać, kiedy kończyła się Ewangelia - mówił organista.
- Organista we wszystkie niedziele i święta jest odizolowany od rodziny. To trudna sprawa i czasami budzi spore konflikty - dodał.
Wszystkie odcinki Dzień Dobry TVN i Dzień Dobry Wakacje znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
- Joanna Opozda i Antoni Królikowski już po ślubie. Aktorka pokazała zdjęcie z ceremonii
- Adrianna Biedrzyńska nie widziała męża od 9 miesięcy. "Cierpię i umieram z tęsknoty"
- Wypalenie zawodowe grozi każdemu? "Musimy być elastyczni i otwarci na zmiany"
Autor: Oskar Netkowski
Reporter: Marta Buchla