Pierwszy przypadek osoby z koronawirusem w Wielkopolsce został potwierdzony w poniedziałek u 57-letniej kobiety. Pacjentka przebywała na oddziale zakaźnym Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Józefa Strusia w Poznaniu. Miała objawy zapalenia płuc o bardzo ciężkim przebiegu klinicznym. Lekarze utrzymywali pacjentkę w śpiączce farmakologicznej, nie oddychała samodzielnie.
Wiceprezydent poinformował, że zmarła kobieta nie pracowała w żadnej placówce oświatowej.
Wiadomo, że kobieta w ostatnim czasie nie była za granicą i nie miała kontaktu z osobą, która miałaby podejrzenie lub rozpoznanie choroby COVID-19. Według wstępnych ustaleń, kilkanaście dni temu miała kontakt z osobą, która wróciła z Włoch.
Wiceprezydent Poznania zaapelował do mieszkańców miasta, aby sprawy urzędowe załatwiać za pomocą e-administracji.
Spora część usług, postępowań jest możliwa do załatwienia elektronicznie. Apelujemy, aby do urzędów miasta, do punktów jak: Wydział Komunikacji, Wydział Spraw Obywatelskich chodzić w sprawach niecierpiących zwłoki. Zalecamy nieprzychodzenie z dziećmi
- powiedział na konferencji wiceprezydent Poznania.
Kolejne przypadki zarażenia w Poznaniu
Kolejny przypadek koronawirusa w regionie potwierdzono w środę u 25-letniej kobiety. Pacjentka pochodzi z najbliższego otoczenia zmarłej 57-latki. Trzeci przypadek koronawirusa potwierdzono u osoby przebywającej w kwarantannie.
Jest to mężczyzna z bezpośredniego kontaktu z osobą już hospitalizowaną
– powiedział PAP w czwartek Tomasz Stube z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu.
Mężczyzna został przetransportowany na oddział zakaźny poznańskiego szpitala i znajduje się pod opieką lekarzy. Jego stan jest określany jako dobry.
Koronawirus w Polsce
Pierwszy przypadek zarażenia w Polsce odnotowano 4 marca, dotąd (12 marca) potwierdzono koronawirusa u 51 osób. Zdiagnozowani przebywają m.in. w placówkach we Wrocławiu, Warszawie, Ostródzie, Szczecinie, Poznaniu, Krakowie.
W czwartek w resorcie zdrowia odbyła się konferencja prasowa, na której poinformowano o pierwszej ofierze śmiertelnej koronawirusa. To pacjentka z Poznania, która była w stanie ciężkim i miała współistniejące choroby wymagające przyjmowania leków obniżających odporność.
Stan zagrożenia epidemicznego
Szef resortu zdrowia nawiązując do ogłoszenia w środę przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) stanu pandemii poinformował również, że jeszcze w czwartek wyda rozporządzenie dotyczące wprowadzenia w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego, zgodnie z ustawą o chorobach zakaźnych.
To oznacza, że w kolejnych rozporządzeniach minister zdrowia może czasowo ograniczyć specyficzny sposób przemieszczania się, może zakazać i ograniczyć czasowo obrót i używanie określonych produktów, może czasowo ograniczyć funkcjonowanie określonych instytucji lub zakładów pracy i może wprowadzić zakaz organizowania widowisk i wszelkich zgromadzeń określonych co do liczby w rozporządzeniu
- tłumaczył Szumowski.
Zmiany w związku z zagrożeniem epidemicznym
Minister dodał, że w ramach przeciwdziałania epidemii można będzie również nakazać udostępnienie nieruchomości, lokali, czy terenów. Zaznaczył również, że minister zdrowia może kierować do pracy przy zwalczaniu epidemii "pracowników podmiotów leczniczych, osoby wykonujące zawody medyczne". "W związku z tym będziemy mogli zgodnie z prawem prosić o pracę w poszczególnych jednostkach, które są istotne" - zapowiedział.
Szumowski poinformował również, że w ramach walki z koronawirusem organizowana jest sieć jednoimiennych szpitali zakaźnych, w które zostanie przekształconych 19 placówek w kraju.
Te szpitale będą do poniedziałku w gotowości na przyjmowanie chorych, zarażonych koronawirusem. W każdym województwie co najmniej jeden szpital, w niektórych województwach, tam, gdzie jest większa liczba ludności, tych szpitali będzie więcej
- zapowiedział minister.
Dodał, że takie szpitale mają możliwość leczenia chorych również na inne schorzenia, w związku z czym muszą być one wyposażone m.in. w sale operacyjne i sale zabiegowe. Muszą również zabezpieczyć izby i sale porodowe dla zarażonych kobiet w ciąży. Zaznaczył, że w każdym szpitalu ma być co najmniej 10 procent łóżek respiratorowych, gdzie można będzie pomóc pacjentom w najcięższym stanie.
Podkreślił, że takie placówki będą finansowane przez NFZ, "choćby stały puste". "Nie ma tutaj obaw, jeśli chodzi o straty finansowe, proszę w spokoju pracować. Finanse schodzą na drugi plan, a najważniejsze jest przygotowanie do wzrostu zachorowań" - tłumaczył.
Zabiegi planowane w obliczu koronawirusa
Minister poinformował, że w najbliższych dniach podjęta zostanie decyzja dotycząca zabiegów planowych. Dodał, że sytuacja jest obecnie analizowana.
Pamiętajmy, że mamy sytuację zagrażającą epidemią. Natomiast oprócz tego pacjenci mają inne choroby, w związku z tym, decyzje o odwoływaniu planowych zabiegów muszą być podejmowane bardzo ostrożnie
- powiedział.
Wyjaśnił, że w takich decyzjach należy brać pod uwagę stan zdrowia pacjenta, który ma wyznaczony zabieg planowy i zastanowić się, czy jego stan się nie pogorszy, jeśli zabieg zostanie odłożony. Dodał, że trzeba brać też pod uwagę cel odwołania zabiegu.
Tym celem nadrzędnym może być na przykład taka sytuacja, że po operacjach planowych pacjent musi być przez dłuższy czas na respiratorze. Wiemy, że tych respiratorów będziemy potrzebowali dużo. W związku z tym analizujemy, które rodzaje zabiegów, w jakich miejscach, w jakich obszarach mogą dać największą korzyść tym pacjentom, którzy będą potrzebowali respiratora
- wyjaśnił.
Testy na koronawirusa
Szef MZ poinformował również o zmianie trybu postępowania odnośnie wykonywania testów na koronawirusa. Dodał, że będą testowani wszyscy, którzy idą do kwarantanny, a każdy pacjent, który wymaga testu, będzie jednocześnie poddany kwarantannie.
W tej chwili wysokie ryzyko zakażenia oznacza kogoś, kto ma kontakt z kimś zakażonym; kto przebywał w pomieszczeniu dłużej niż określona ilość czasu z kimś, kto ma dodatni wynik, nawet nie będąc chorym; kogoś, kto tak naprawdę jest w kwarantannie
- mówił Szumowski.
Zaznaczył, że w związku z tym liczba testów, a także liczba pacjentów wzrośnie w sposób wykładniczy "i będziemy mieli za chwilę tyle testów, ile się wykonuje w Europie Zachodniej".
Dodał, że obecnie służby dysponują kilkudziesięcioma tysiącami testów oraz są podpisane umowy na dostawę kolejnych. Zaznaczył, że do tej pory WHO dopuszczała do badania obecności koronawirusa tylko testy PCR; w tej chwili trwają analizy, czy mogą być wykorzystywane także szybkie testy przesiewowe. "Jak tylko taka możliwość się pojawi, natychmiast będziemy je kupowali i wdrażali do powszechnego użycia" - oświadczył szef MZ.
Zapewnił jednocześnie o planach rozszerzenia bazy laboratoriów o laboratoria uniwersyteckie. Jak tłumaczył, podyktowane jest to z tym, by w związku z zwiększającą się liczbą testów nie wydłużał się czas ich przeprowadzania.
Dodał, że aby wykonywać testy wymagane są laboratoria wirusologiczne, które mają ochronę, dlatego nie można ich wykonywać w POZ, czy przychodniach.
W tej chwili mamy laboratoria, które mogą wykonać ok. 2 tys. testów dziennie, czyli mniej więcej tyle, ile Wielka Brytania
- mówił Szumowski.
Podkreślił, że uruchamiana jest również produkcja sprzętu ochronnego w zakładach, które do tej pory w ogóle go nie produkowały, we wszystkich możliwych zakładach produkcyjnych w Polsce.
Dodał, że w związku z tym, że ceny masek i sprzętu ochronnego wzrosły, zgodnie z zapotrzebowaniem szpitali przekazane zostały dodatkowe środki - 100 mln zł - by pokryć różnicę w cenie. Przypomniał o uruchomieniu produkcji płynu dezynfekcyjnego, który w najbliższych dniach będzie dostarczany do wszystkich szpitali, POZ-ów, AOS-ów.
Szumowski poinformował, że wydzielone zostały odrębne piony u wojewodów do transportu sanitarnego pacjentów z koronawirusem, "żeby te dwa niezależne organizmy jak ratownictwo medyczne, które służy do ratowania życia i zdrowia ludzi w wypadkach, w zawałach, w udarach, czyli w tych wszystkich stanach nagłych, nie były wykorzystywane do transportu pacjentów" z koronawirusem.
Szef MZ zaznaczył, że obecnie w Polsce kwarantanną objętych jest ponad 1,2 tys. osób. Dodał, że spośród tej liczny jedynie u 16 osób stwierdzono nieobecność w miejscu kwarantanny. Podziękował Polakom "za to, że czują się odpowiedzialni za zdrowie innych". "Dziękuję też policji i służbom sanitarnym za tę ciężką pracę" - dodał.
Szumowski poinformował również, że "osiem osób objętych kwarantanną zgłosiło policjantom potrzeby z zakresu produktów żywieniowych i osobistych". "To pokazuje, że to działanie - pukanie przez policję do drzwi ma sens i że Polacy są odpowiedzialnym narodem w zakresie przestrzegania zaleceń i dbania o swoich bliskich, swoich sąsiadów i innych, którzy mogą być zarażeni" - przekonywał.
Najlepiej zostać w domu
Zaapelował, by pozostawać w domu i nie wychodzić bez potrzeby zwłaszcza na imprezy, do klubów oraz do supermarketów.
Obecnie nadal jesteśmy w elemencie pierwszym, czyli w próbie powstrzymania tempa rozprzestrzeniania wirusa. Temu służą takie działania jak zamykanie szkół, przedszkoli. Temu służą takie działania jak apele do wszystkich o pozostawanie w domach
- powiedział.
Dodał, że najlepszym i najbezpieczniejszym obecnie wyjściem jest praca zdalna.
Rekomenduję, żeby w miarę możliwości pracownicy pracowali zdalnie. Oczywiście nie ma w tej chwili zakazu
- zaznaczył.
Zaapelował również do przedsiębiorców o wyrozumiałość dla pracowników.
Zapytany o przeniesienia pacjentów, którzy nie mają podejrzenia zakażenia koronawirusem do innych szpitali odpowiedział, że "jeżeli taki pacjent ma dodatni wynik testu, jest na przykład na OIOM-ie, a obok są pacjenci, którzy są w stanie zdrowia, który pozwala na przeniesienie ich na inne oddziały, to tak, oczywiście to się dzieje. Ta decyzja jest decyzją stricte medyczną osób, które opiekują się pacjentami". Zastrzegł jednak, że nie jest to zarządzenie a zdrowy rozsądek.
Podkreślił również, że nie ma planów zamykania miast, ani ograniczenia przemieszczania się.
Apeluję o rozważny przekaz. Nikt nie planuje zamykania miast, nikt nie planuje ograniczenia przemieszczania się. To nie jest wymagane
- powiedział. Jednocześnie przyznał, że rozważane jest ograniczenie wszelakich zgromadzeń.
Z kolei obecny na konferencji wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zaznaczył, że Izba Aptekarska wyda rekomendację, aby klienci aptek byli obsługiwani przez okienka przeznaczone do trybu nocnego, a nie wchodzili do środka.
Łącznie w Polsce od 4 marca, czyli od dnia, gdy poinformowano o pierwszym przypadku w kraju, zdiagnozowano 51 osób zarażonych SARS-CoV-2 (stan na 12 marca). W czwartek odnotowano jeden przypadek śmiertelny. Obecnie osoby, u których wykryto tę chorobę, przebywają m.in. w placówkach we Wrocławiu, Ostródzie, Szczecinie, Poznaniu, Krakowie.
Zobacz też:
Jak zrobić skuteczny płyn antybakteryjny? To bardzo proste
Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Podejrzewa się, że do zarażenia koronawirusem, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, doszło w Chinach pod koniec 2019 r. na targu w Wuhan, stolicy prowincji Hubei.
Zobacz też:
Fakty i mity na temat koronawirusa. Doktor Paweł Grzesiowski rozwiewa wątpliwości
Prawnik o koronawirusie i zamkniętych szkołach
Autor: Jola Marat
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: iStockphoto