Filip Chajzer miał wypadek w Warszawie. W aucie razem z dziennikarzem znajdował się jego półtoraroczny syn, Aleksander. Filip Chajzer o wszystkim poinformował na swoim Instagramie fanów:
Ta oto niemiecka pogięta mordeczka dała buzi mojej niemieckiej (też już pogiętej) dupce. Huk, wstrząs i histeria dziecka w foteliku. Dla półtoraroczniaka spory szok. Jednak nie tylko dla niego(...)
Okazało się, że sprawcą wypadku był bardzo młody mężczyzna:
Kolejny histeryzuje już kierowca pogiętej mordeczki (troszkę starszy od autora pierwszej rozpaczy). Bynajmniej nie nad losem naszej pogiętej blachy. On już wie co go czeka... Bilans drogowy nie jest dla niego korzystny. Kiedy udaje się go uspokoić cedzi, że w styczniu dachował autem taty, teraz podstemplował golfa mamy i w domu go za to za... pewne właśnie to - napisał Chajzer.
Na szczęście Filipowi i jego synkowi Aleksandrowi nic się nie stało.
Zobacz:
Filip Chajzer zrobił dobry dzień Łukaszowi!
Chajzer podszedł do sytuacji z dużym poczuciem humoru i zaapelował do sprawcy stłuczki i jego rodziców, by ci zamiast go karać... wysłali go na kurs doszkalający:
Mamo. Tato. Zamiast pasa w dupę proponuję kurs doszkalający. Jedna pokiereszowana już styknie. Tak będzie z korzyścią dla wszystkich"
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN
podziel się: