Dzięki "Kanapowcom" małżeństwo schudło razem 40 kg. "Gdyby nie Justyna, to sam bym nie dał rady"

Z kanapowca na wyczynowca
Zrzucenie nadmiaru wagi nie zawsze jest prostym zadaniem. Doskonale zdają sobie z tego sprawę uczestnicy programu TTV pt. "Kanapowcy". Pięciu mężczyzn podjęło wyzwanie i pod okiem Krzysztofa Ferenca walczyli o zdrowie. O tych zmaganiach instruktor kulturystyki, a także Kamil Fijałkiewicz oraz jego żona, Justyna, opowiedzieli teraz w Dzień Dobry TVN.

Niezdrowe przyzwyczajenia

Łatwo wpaść w pułapkę lenistwa i skłonności do niezdrowego odżywania, jednak wyjście z niej to nie lada wyczyn. W trzeciej serii programu "Kanapowcy" tego zadania podjęli się Kuba, Piotr, Sebastian, Patryk oraz Kamil. Każdy z nich musiał systematycznie ćwiczyć, biegać, jeździć na rowerze, pływać i zdrowo się odżywiać, co nieustannie przez pół roku podglądały kamery. Dlaczego zgłosili się do programu?

- Ogólnie chciałem zmienić styl życia, bo to było tak, że ja rzeczywiście wracałem z pracy, kładłem się na kanapę i było tylko obżarstwo, a praca siedząca . Wracał człowiek do domu i był zmęczony siedzeniem, więc musiał pójść siedzieć. Jak zobaczyłem tylko pierwszy odcinek pierwszego sezonu, to mówię - program dla mnie - mówił w Dzień Dobry TVN uczestnik programu, Kamil Fijałkiewicz.

Walka o smukłą sylwetkę

Gdy Kamil przystępował do programu, ważył 105 kg. Jego życiowym rekordem jest jednak waga 115 kg. Tydzień po tym, jak wrócił z obozu odchudzającego, wraz z żoną zaczął nad sobą pracować i wziął się za treningi. Justyna chciała go wspierać i sama schudła 14 kilogramów. Wspólnie zrezygnowali ze słodyczy i trzymali dietę. Kamil po 16 latach rzucił także papierosy. Stwierdził: "Tak naprawdę, gdyby nie Justyna, to pewnie bym sam nie dał rady. Jednak w kupie siła".

- Początki były trudne, bo dietę zaczęliśmy tydzień przed świętami Bożego Narodzenia. Robiliśmy Wigilię u siebie, gotowaliśmy u siebie, więc to naprawdę było wyzwanie, ale daliśmy radę. Jesteśmy teraz dumni - wyznała w naszym programie Justyna Fijałkiewicz.

To zadanie było niezwykle trudne dla każdego z uczestników. Szczególnie w trzecim sezonie programu widać było zacięte zmagania, ponieważ wzięli w nim udział zagorzali kanapowcy. Co jednak było dla nich najtrudniejsze?

- Wyjście ze strefy komfortu, podjęcie tej decyzji, że zostawiamy kanapę, niezdrowe jedzenie oraz niezdrowe nawyki i zmieniamy to życie o 180 stopni. A jak miałbym się skupić rzeczywiście na tych konkretnych aspektach, to jednak ta dietoterapia - przejście na dietę. Myślę, że u sportowców i u tych "przeciętnych Kowalskich" i u Kamila i reszty chłopaków dieta, to jest ten element najważniejszy i najtrudniejszy - dodał instruktor kulturystyki, Krzysztof Ferenc.

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Sabina Zięba

podziel się:

Pozostałe wiadomości