10-letnia dziewczynka śmiertelnie potrącona przed własnym domem. "Kierowca nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami"

strażak, wypadek
OSP Jaszkowa Dolna
Land rover potrącił 10-latkę, która przebiegała przez ulicę, wracając do swojego domu. Śmigłowiec przetransportował dziewczynkę do szpitala, niestety lekarzom nie udało się jej uratować. Do wypadku doszło w Jaszkowej Dolnej w woj. dolnośląskim, niemalże na oczach rodziców. Moment tragedii zarejestrowała kamera monitoringu.

Jaszkowa Dolna: 10-latka śmiertelnie potrącona przed własnym domem

Wpadek miał miejsce w środę 28 kwietnia, po godzinie 16, na drodze powiatowej biegnącej przez miejscowość Jaszkowa Dolna. Potrącona została tam 10-letnia dziewczynka.

- Terenowym land roverem kierował 42-letni mieszkaniec powiatu kłodzkiego. Nie posiada on uprawnień do kierowania pojazdami. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował dziewczynkę do szpitala we Wrocławiu. Niestety, nie udało się jej uratować - mówi Wioletta Martuszewska, rzeczniczka kłodzkiej policji.

Na miejscu przez kilka godzin pracowali policyjni technicy. Mężczyzna został zatrzymany. Prokuratura Rejonowa w Kłodzku wszczęła postępowanie w kierunku spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

- Kierującemu przedstawiono zarzut nieumyślnego przyczynienia się do wypadku. Zastosowano wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze: dozór policji, zakaz kierowania pojazdami oraz zakaz opuszczania kraju - mówi Jan Sałacki, prokurator rejonowy w Kłodzku i potwierdza, że mężczyzna nigdy nie uzyskał uprawnień do kierowania pojazdam i.

Dolny Śląsk. Śmiertelne potrącenie 10-latki

Policji udało się zabezpieczyć nagranie z kamery monitoringu, która zarejestrowała przebieg wypadku. Z nagrania wynika, że dziewczynka wbiegła na środek jezdni, bezpośrednio pod nadjeżdżający samochód.

- Na tym etapie śledztwa przyjęto, że sytuacja wypadkowa została zainicjowana nierozważnym wbiegnięciem pieszej na jezdnię. Na kierowcy ciążył jednak szczególny obowiązek obserwowania drogi. Widząc stojące na poboczu dziecko, należało się spodziewać różnych reakcji i zachowań z jego strony, a w związku z tym zachować szczególną ostrożność - mówi szef kłodzkiej prokuratury.

Prokuratura w Kłodzku wyjaśnia przyczyny wypadku

Prokurator Jan Sałacki zastrzega, że są to jak na razie wstępne ustalenia, na wczesnym etapie postępowania. Ocena całej sytuacji będzie wymagała zasięgnięcia opinii biegłych, m.in. z zakresu wypadków drogowych. Na podstawie samego monitoringu śledczy nie są w stanie ustalić z jaką prędkością jechał land rover. Pozostawione ślady na jezdni, na samochodzie i droga hamowania - to wszystko posłuży do ustalenia, jak szybko poruszał się kierowca.

Bezpośrednio przed wypadkiem 10-latka była na poboczu sama. Wracała do swojego domu od mieszkającej po sąsiedzku koleżanki.

- Oba budynki mieszczą się po przeciwnych stronach drogi. Do wypadku doszło niemalże na oczach rodziców. Dziewczynka była transportowana do szpitala już w bardzo ciężkim stanie. Zmarła po kilku godzinach - mówi prokurator Sałacki.

Jak pomagać bliskim ofiar wypadków? Zobacz wideo:

Dzień Dobry TVN

Zobacz też:

Matka oddała dzieci do domu dziecka. "Nie słuchały mnie"

Kiedy będzie szczepionka przeciwko COVID-19 dla dzieci? Padł wstępny termin

Wybuch paniki w trakcie żydowskiego święta w Izraelu. Nie żyją co najmniej 44 osoby

Autor: Luiza Bebłot

Źródło: TVN 24

podziel się:

Pozostałe wiadomości