Ultramaratończyk obiegł dookoła Polskę. "Tego jeszcze nikt nie dokonał"

69 dni i 2,5 godziny dookoła Polski
Źródło: Dzień Dobry TVN
Artur Kujawiński obiegł Polskę w 69 dni i 3,5 godziny. Teraz ultramaratończyk opowiedział o swoim pomyśle oraz przebytych kilometrach i przygodach w Dzień Dobry TVN. Co go skłoniło do takiej wyprawy?

Run Around Poland

Artur Kujawiński wpadł na pomysł przebiegnięcia dookoła Polski już kilka lat temu. W 2018 roku bowiem jako 6-ty Polak ukończył bieg Badwater w Dolinie Śmierci w USA, czyli najtrudniejszy bieg ultra na świecie według "National Geographic". Przebył wówczas 217 km w temperaturze 54 C. W 2019 roku z kolei przebiegł jako jedyny Polak 215 mil przez Szkocję z zachodniego wybrzeża na wschodnie. Później na tapet wziął Polskę. Zauważył, że nie ma trasy, która biegłaby wzdłuż granic naszego kraju, przez co postanowił ją wytyczyć.

- Według Wikipedii polskie granice to jest 3511 km, a moja trasa to 4000 km, więc jestem dosyć skrupulatny. Chciałem bardzo dokładnie obiec, bo tego jeszcze nikt nie dokonał i każdy zakamarek, każdy szlak obiegłem - mówił Artur Kujawiński w Dzień Dobry TVN.

Sportowiec przebiegł wszystkie możliwe szlaki i zakręty, omijając przeszkody naturalne, jak np. rezerwaty czy mokradła. Pokonał ponad 3950 kilometrów w linii prostej i 48 km w górę. Początkowo przewyższenia miały wynieść 33000 metrów, jednak w rzeczywistości miały ponad 48000 m, czyli kilka Mount Everestów. Oprogramowanie, wyznaczając trasę, nie uwzględniło w długości dystansu przewyższeń, które trzeba było pokonać.

- Przewyższenia skumulowały się już w zasadzie od Szklarskiej Poręby i skończyły się na Bieszczadach, także na tym krótkim odcinku miałem ponad 40 tys. m - wspominał ultramaratończyk.

Artur Kujawiński - bieg dookoła Polski

Sportowiec wyruszał z molo w Sopocie 25 lipca o godzinie 9:30. Jego bieg trwał 69 dni i 3,5 godziny i zakończył się 2 października o godzinie 13:00. W trasie głównie biegł sam, ale spontanicznie dołączały do niego obce osoby, co stanowiło dla niego bardzo miłą niespodziankę. Dużo czasu zajmowała mu logistyka, jak np. stanie w kolejkach w sklepie, aby uzupełnić jedzenie i picie czy czekanie na przygotowanie posiłków w karczmach. Nie miał zbyt wiele czasu na relaks, a sypiał w hotelach, schroniskach, agroturystykach, pod namiotem, a nawet w opuszczonych budynkach.

- Dziennie biegłem od 16 do 18 godzin i nikt nie mógł uwierzyć, że za mną nie jedzie żaden kamper, support, ponieważ biegłem bez suplementacji, bez fizjoterapeuty. Jedyna moja regeneracja to było 6-7 godzin podczas snu - opowiadał Artur Kujawiński w naszym programie.

Jego wyczyn został nagłośniony w środowisku biegowym na całym świecie. Ultramaratończyk nazwał swoją trasę Run Around Poland. Wybrał angielską nazwę, ponieważ chciał trafić do szerszej rzeszy biegaczy zagranicznych, promując tym samym wyczyn Polaka i nasz kraj. On sam jest niezwykle dumny ze średniej ok. 60 km dziennie przez 69 dni. Równocześnie cieszy się, że połączył to z akcją charytatywną.

- W międzyczasie dowiedziałem się, że mój wielki przyjaciel, z którym biegam już 20 lat, zachorował. Wykryto u niego glejaka i leczenie w Polsce już nie jest możliwe. Miał operacje, ale dalsze leczenie w Niemczech jest konieczne, żeby uratować jego życie. Pół miliona do uzbierania, jeszcze zostało 230 tysięcy. Mamy 3 tygodnie, więc naprawdę trwa walka o jego życie, bo chcę z nim dalej biegać - dodał ultramaratończyk.

Zbiórkę na leczenie biegacza znajdziecie POD TYM LINKIEM.

Zobacz także:

Autor: Sabina Zięba

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości