Narzędzie chirurgiczne zaszyte w brzuchu
Opowieść rozpoczyna się w 1996 roku, kiedy pani Wanda po raz pierwszy trafia pod nóż. 42-letnia wówczas kobieta przeszła operację podwieszenia macicy. Rana była trudna i goiła się długo, co lekarze tłumaczyli upałem i nadciśnieniem pacjentki. Trzy lata później podjęto decyzję o wycięciu narządu i pacjentka ponownie wylądowała na stole operacyjnym. Po wyjściu ze szpitala zaczęła skarżyć się na dolegliwości bólowe.
- Tu już komplikacji nie było. Ale chociaż operacja się udała, cały czas coś mi doskwierało - powiedziała w rozmowie z Irminą Brachacz z serwisu wydarzenia.interia.pl, która nagłośniła sprawę. - Chodziłam od lekarza do lekarza, bo tu mnie bolało, tam mnie kłuło, ale ci zawsze mówili: nic się nie dzieje, taka pani uroda. Męczyłam się, ale nigdy by mi nie przyszło do głowy dlaczego cierpię - dodała.
Uwaga! TVN
Na znalezienie prawdziwego źródła bólu czekała kolejnych dwadzieścia lat. W 2021 kobieta uległa wypadkowi. W Dzień Babci przewróciła się na cmentarzu. Obolała trafiła do lekarza. Ten zlecił RTG, które wykonano w lutym. W opisie wyraźnie zaznaczono, że jest widoczny przedmiot: "ciało obce? Igła chirurgiczna? Inne?" - można przeczytać w dokumentacji medycznej. Pacjentka po raz kolejny znalazła się w szpitalu. W czasie zabiegu lekarze wydobyli jej brzucha skorodowany przedmiot.
Walka o odszkodowanie
Zszokowana kobieta postanowiła poszukać porady prawnej. Jej pełnomocnik jest przekonany, że doszło do ewidentnego zaniedbania. W 2018 roku pacjentka poddała się plastyce pochwy, jednak szpital, gdzie odbywał się zabieg wyjaśnił, że narzędzie, które zalegało we wnętrznościach kobiety jest starego typu i nie ma możliwości, by do incydentu doszło podczas tej operacji. Podejrzenie padło na jednostkę, gdzie odbywały się poprzednie interwencje chirurgiczne.
I tutaj rozpoczynają się schody. Placówka nie istnieje, ale prawnik jest przekonany, że można pociągnąć do odpowiedzialności instytucję, która wchłonęła dawny szpital. Problem polega na tym, że poszkodowana o tym, że żyje z igłą w brzuchu, dowiedziała się za późno. Roszczenia tego typu przedawniają się 3 lata po ujawnieniu, jednak musi to nastąpić 10 lat od momentu, kiedy doszło do domniemanych zaniedbań. Drugi warunek uniemożliwia skuteczne ubieganie się o rekompensatę.
W sprawie bulwersujący jest również inny fakt. Żyjącej z bólem kobiecie przez 20 lat wmawiano, że tak już musi być, a trafna diagnostyka okazała się być dziełem przypadku.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Śmierć bliskich to konfrontacja z bezradnością. "Procesowi umierania się towarzyszy"
- Internauta zasugerował, że Anna Mucha przytyła. Celna riposta aktorki
- Dorota Szelągowska padła ofiarą internetowych oszustów. "Ukradli, zabrali"
Autor: Adam Barabasz
Źródło: interia.pl
Źródło zdjęcia głównego: Georgiy Datsenko / EyeEm / Getty Images