Czym jest terapia krzykiem?
Za pomysłodawcę tego podejścia uważa się amerykańskiego psychoterapeutę Arthura Janova. Opracował ją w przeświadczeniu, że krzyk pomaga uwolnić się od pierwotnego bólu, zakorzenionego jeszcze w dzieciństwie. Pozwala dotrzeć do głębin podświadomości i oczyścić się.
To rodzaj katharsis, które zapewnić może sobie każdy z nas. Zwłaszcza teraz - gdy na co dzień towarzyszą nam strach i niepewność - skutki uboczne trwającej pandemii.
Terapia krzykiem zyskuje coraz większą popularność. Szczególnie upodobali ją sobie Islandczycy. Wyspiarska kampania #LetItOutIceland spotkała się swego czasu z dużym zainteresowaniem mediów z innych rejonów świata. W lockdownowej rzeczywistości organizatorzy proponowali internautom zarejestrowanie swojego krzyku, a następnie przesłanie nagranie do nich, by mogli puścić je z głośników w którymś z zakątków wyspy.
Terapia krzykiem - jak dobrze to wykrzyczeć?
Ponoć śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej. Podobnie jest z krzykiem, dlatego na potrzeby terapii, warto zapoznać się z odpowiednią techniką. Pozwoli nam to w pełni poczuć oczyszczającą siłę wrzasku.
Jakkolwiek to zabrzmi - trzeba zastanowić się nad samym dźwiękiem. Jak chcemy krzyczeć? Czy będzie to słowo, onomatopeja? Bardziej gardłowo czy piskliwie? Wybór tonacji musi być świadomy i powinien w pełni wynikać z naszych potrzeb. Liczy się również właściwa postawa ciała. Nie można być skulonym w sobie. By krzyk miał szansę w pełni wybrzmieć, musimy stanąć prosto, w lekkim rozkroku, ze wzrokiem utkwionym w oddali i dłońmi na biodrach. Ważny jest też oddech. Zanim przejdziemy do krzyku, poświęćmy chwilę na ćwiczenie uważnego wdychania i wydychania. Skupmy się, a potem dajmy wreszcie upragniony upust emocjom.
Zobacz wideo: Terapia głosem
Zobacz też:
Wieczorny seans to sprawdzony sposób na relaks. Wygraj podwójny dostęp do Playera
Nie potrzebujesz siłowni, żeby zrobić formę na lato. Te ćwiczenia zrobisz w domu
Autor: Ola Lipecka
Źródło zdjęcia głównego: iStockphoto