W tym roku nie pójdą "na groby". Jak przetrwać Wszystkich Świętych bez poczucia winy?

Groby
Jak przetrwać Wszystkich Świętych bez poczucia winy?
Źródło: Getty Images/Michal Kin/EyeEm
Dzień Wszystkich Świętych zwykle kojarzy się z wizytą na cmentarzu i spotkaniami w rodzinnym gronie. Żałoba czy tęsknota to jednak bardzo indywidualne uczucia – wiele osób wyłamuje się poza schemat i chce przeżywać ten dzień na swój sposób. Pozostaje jednak presja otoczenia i pytanie "co ludzie powiedzą"? O tym, czy istnieje jeden "dobry" sposób na przeżywanie 1 listopada opowiedziała nauczycielka akademicka i psychotraumatolożka, dr Marta Anna Sałapata.

Tradycja czy obowiązek? Odwiedzanie grobów 1 listopada

Wszystkich Świętych wielu z nas kojarzy się z wizytą na cmentarzu, jednak ta tradycja może okazać się szczególnie trudna dla tych, którzy ze śmiercią bliskich mierzyli się stosunkowo niedawno lub nadal ją przeżywają. Doktor Marta Anna Sałapata, terapeutka od lat specjalizująca się w tematyce żałoby, podkreśla, że poczucie straty to indywidualny proces, który trudno podporządkować uniwersalnym metodom.

Jak mówi, tradycja odwiedzania grobów bliskich to jeden z wielu rytuałów, który od zawsze miał za zadanie wspierać i chronić osoby po przeżyciu straty. Dziś ta potrzeba może ulegać zmianie, a nawet powodować u niektórych dyskomfort czy wręcz lęk. Nie jest to jednak powód do wstydu czy poczucia winy.

Wszystkich Świętych

Wszystkich Świętych - co warto wiedzieć o tym święcie?
Wszystkich Świętych - co warto wiedzieć o tym święcie?
Skuteczne sposoby na umycie nagrobka
Skuteczne sposoby na umycie nagrobka
Akcja "Znicz". Codziennie ok 5 tys. policjantów na ulicach
Akcja "Znicz". Codziennie ok 5 tys. policjantów na ulicach
Bukiety na groby naszych bliskich
Bukiety na groby naszych bliskich

Michalina, która kilka lat temu straciła ojca, przyznaje, że skoro mieszka za granicą, nie zamierza specjalnie wracać do kraju w listopadzie, by spełnić oczekiwania rodziny. Bardziej od tradycji woli przeżywać ten dzień sam na sam ze swoimi wspomnieniami o ukochanym tacie.

- Nie chcę chodzić na cmentarz. Nie lubię tłumów ani ścisku, denerwuje mnie głównie to plotkowanie nad grobami. Co roku udaję, że dzień 1 listopada jest zwyczajny. W urodziny Piotrka co roku zapalam świeczkę w jego pokoju, bo nie jestem w stanie inaczej – tłumaczy Hanna, której brat zginął w wypadku kilkanaście lat temu.

Spotkanie ze zmarłymi. "Chciałabym, żeby ona też czuła naszą obecność"

Choć 1 listopada bywa emocjonalnie trudny, dla wielu odwiedziny na cmentarzu nadal pełnią funkcję terapeutyczną. Stosowanie się do społecznych oczekiwań i realizowanie tradycji daje niektórym ukojenie i poczucie spełnionego obowiązku.

- Od śmierci mamy minęło niewiele czasu, więc każda wizyta na cmentarzu to odwiedziny "u niej" - tak to traktuję, bo bardzo mi jej brakuje. Mam poczucie, jakbym tam z mamą była. Chciałabym, żeby ona też czuła naszą obecność – mówi Monika.

Sara jako dziecko bardzo nie lubiła Wszystkich Świętych. Dopiero po śmierci ukochanej osoby zaczęła doceniać klimat listopadowego święta.

- Na chwilę wszystkie osoby się jednoczą w swojej stracie i bólu, a jednocześnie to światło z cmentarza daje taką siłę. Tego dnia widzę mojego dziadka. On cały czas na mnie patrzy. Nie ocenia, a daje mi wsparcie – twierdzi.

Annie Wszystkich Świętych od dzieciństwa kojarzy się przewrotnie, bo radośnie - z rodzinnymi spotkaniami, na których pełno było dzieci, a stół uginał się od sałatek i ciast.

- Nie ma właściwej, uniwersalnej metody radzenia sobie ze stratą, dlatego też nie należy oceniać ani krytykować tych, którzy radzą sobie odmiennie od ogólnie przyjętych zwyczajów – przekonuje dr Marta Anna Sałapata, psychotraumatolożka.

Żałoba

Źródło: Dzień Dobry TVN
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Żałoba w trakcie pandemii
Żałoba w trakcie pandemii

Przeżywanie żałoby. Co robić, gdy jest zbyt ciężko?

Ukojenie podczas Wszystkich Świętych może dać towarzystwo osób, które mają podobne doświadczenia do naszych. Ola zwróciła uwagę na wyjątkowe zjawisko, jakim jest dla niej "wspólnota wdów". To wsparcie kobiet, które jak nikt inny potrafią zrozumieć to, przez co sama przeszła po śmierci ukochanego.

- Dzięki wszechświatowi spotykałam je wszędzie koło siebie. To niesamowite, jak takie kobiety odnajdują się i przyciągają do siebie. Wystarczy jedno spojrzenie, słowo i wie się, i rozumie, i nic nie trzeba tłumaczyć.

Małgosia, która doświadczyła straty rodzica podkreśla, że jej w przeżywaniu żałoby pomaga nie coroczne odwiedzenie grobów, ale płacz. Sama próbowała się buntować przeciwko oczekiwaniom otoczenia czy temu, "co wypada". Ostatecznie, gdy dała upust emocjom, nastąpiło oczyszczenie.

- Wśród wypowiedzi osób, które zastanawiają się, jak poradzić sobie z emocjami związanymi z nadchodzącym świętem, zauważam często powtarzające się stwierdzenie, że "żałobę nosimy w sercu". Możemy, jeśli taka jest potrzeba, to cierpiące serce zabrać na cmentarz i tam szukać ukojenia czy też oddać się wspomnieniom. Możemy pójść też na spacer w ulubione miejsce, zjeść obiad w "naszej" knajpce czy też zagrzebać się w kocu i oglądać stare zdjęcia. Żadne z tych działań nie będzie umniejszało przeżywanej straty - podsumowała dr Marta Anna Sałapata.

Niektóre bohaterki skontaktowały się ze mną przez grupę na Facebooku "Życie po stracie bliskiej osoby", na której można uzyskać wsparcie osób, które znalazły się w podobnej sytuacji.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Zofia Wierzcholska

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images/Michal Kin / EyeEm

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana