Uzależnienie i zmiana osobowości? Psychiatra obala mity na temat działania leków antydepresyjnych

Źródło: Dzień Dobry TVN
Europejski Dzień Walki z Depresją
Europejski Dzień Walki z Depresją
Iluzja psychologiczna
Iluzja psychologiczna
Jak wyleczyć złamane serce?
Jak wyleczyć złamane serce?
Czy wybaczać sobie małe grzeszki?
Czy wybaczać sobie małe grzeszki?
Nauka 4 dni w tygodniu – rewolucja w kreatywności?
Nauka 4 dni w tygodniu – rewolucja w kreatywności?
Rodzicu, bądź obecny w życiu dziecka
Rodzicu, bądź obecny w życiu dziecka
Jak wspierać osoby w kryzysie psychicznym?
Jak wspierać osoby w kryzysie psychicznym?
Jak radzić sobie z lękiem i stresem?
Jak radzić sobie z lękiem i stresem?
Nastoletnia depresja - niewidzialny wróg
Nastoletnia depresja - niewidzialny wróg
Mistrzyni olimpijska o walce z depresją
Mistrzyni olimpijska o walce z depresją
Zaburzenia psychiczne u dzieci
Zaburzenia psychiczne u dzieci
Psychoefekty - codziennie wpływają na nasze życie
Psychoefekty - codziennie wpływają na nasze życie
Internet na ratunek psychologii
Internet na ratunek psychologii
Jak znaleźć psychoterapeutę dla siebie?
Jak znaleźć psychoterapeutę dla siebie?
Jak pomóc dziecku radzić sobie z emocjami?
Jak pomóc dziecku radzić sobie z emocjami?
Depresja poporodowa - czym różni się od "baby bluesa"?
Depresja poporodowa - czym różni się od "baby bluesa"?
Anna Jędrzejowska wspiera budowę Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży
Anna Jędrzejowska wspiera budowę Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży
Agnieszka Więdłocha o psychiatrii dziecięcej w Polsce. "Szprycuje się je lekami ogłupiającymi"
Agnieszka Więdłocha o psychiatrii dziecięcej w Polsce. "Szprycuje się je lekami ogłupiającymi"
Epidemia zaburzeń odżywiania w dobie pandemii
Epidemia zaburzeń odżywiania w dobie pandemii
Julia Wróblewska w obszernym wywiadzie o zaburzeniach osobowości. "Moje problemy zaczęły się po rozwodzie rodziców"
Julia Wróblewska w obszernym wywiadzie o zaburzeniach osobowości. "Moje problemy zaczęły się po rozwodzie rodziców"
Zespół Otella, czyli urojenie bycia zdradzanym
Zespół Otella, czyli urojenie bycia zdradzanym
Błędna diagnoza. Jak leczyć zaburzenia borderline
Błędna diagnoza. Jak leczyć zaburzenia borderline
Mimo że o depresji mówi się coraz więcej, to ogromna grupa pacjentów wciąż zbyt późno zgłasza się do specjalisty. Co gorsza, część nie chce przyjmować leków z obawy, że zmienią one ich osobowość lub strukturę mózgu. Czy faktycznie jest się czego obawiać? Jak leczy się depresję i jak ją rozpoznać? Zapytaliśmy o to psychiatrę Klemens. 

Depresja - jak się objawia?

Katarzyna Oleksik, dziendobry.tvn.pl: Kiedy można powiedzieć, że ktoś choruje na depresję?

Jolanta Klemens, psychiatra: Przy rozpoznawaniu depresji obowiązują pewne kryteria. Najważniejszym z nich jest czas. Depresja nie jest krótkotrwałym, np. 2-3-dniowe obniżeniem nastroju spowodowanym jakąś sytuacją czy działaniem hormonów. Zły nastrój musi się utrzymywać przez minimum 14 dni. Dodatkowo mogą, ale nie muszą pojawiać się zaburzenia snu, obserwuje się również tzw. obniżony napęd, czyli chorzy są spowolnieni, nie mają chęci na żadne działania. Warto jednak dodać, że zdarzają się depresje z agitacją, tj. dużemu pobudzeniu towarzyszy znaczne obniżenie nastroju.

Pacjenci z depresją mają obniżony apetyt, ale też miewają napady kompulsywnego jedzenia. Tym samym wcale nie muszą tracić na wadze. Dodatkowo obniża się libido, na które partnerzy nie zawsze zwracają uwagę. Często tłumaczą spadek popędu seksualnego zmęczeniem czy brakiem atrakcyjności.

Za depresją może przemawiać także ból. Spora grupa pacjentów cierpi na różnego rodzaju dolegliwości somatyczne. Najczęściej skarżą się oni na bóle mięśni, bóle stawów, głowy, uczucie "kluchy" w gardle, uczucie ciężkości w klatce piersiowej, niemożność złapania oddechu. Bardzo często ci chorzy wędrują po różnych specjalistach. Mają wykonywane różne badania – laboratoryjne, obrazowe (rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa), EKG – i na samym końcu, gdy testy niczego nie wykazują, trafiają do psychiatry. Kiedy taki pacjent przychodzi do mnie z kompletem badań, wiem, że mogę się skupić tylko na jego stanie psychicznym. Jeśli pacjent nie ma takich badań – muszę je zlecić.

Musimy pamiętać, że depresja nie ma jednego oblicza. Trzeba mieć wprawne oko, żeby to zobaczyć, zwłaszcza wtedy, gdy pojawiają się myśli samobójcze lub – co gorsza – tendencje. Bardzo często osoba, która faktycznie chce odebrać sobie życie maskuje swoją depresję.

Każdy z nas może zachorować, czy jednak trzeba mieć pewne predyspozycje?

Choroba może dotknąć absolutnie każdego, ale są też czynniki, które podnoszą prawdopodobieństwo jej wystąpienia. W grupie ryzyka są przede wszystkim osoby, które mają w rodzinie jakieś przypadki zachorowania na choroby psychiczne, niekoniecznie depresję. Należy też podkreślić, że żyjemy w bardzo trudnym świecie. Dociera do nas bardzo dużo bodźców i informacji. Mamy też w znacznie więcej stresorów niż jeszcze 30 lat temu. To wszystko sprzyja rozwojowi depresji.

Jak diagnozuje się depresję?

Po jakim czasie pacjenci orientują się, że coś jest nie tak i szukają pomocy?

Statystki pod tym względem są zatrważające. Zaledwie 1/4 pacjentów cierpiących na depresję zgłasza się po pomoc.

Nie idziemy do lekarza, bo nie potrafimy rozpoznać, że coś się dzieje, czy nie idziemy, bo się wstydzimy?

Jeżeli coś dotyka nas po raz pierwszy, to nie zawsze potrafimy prawidłowo odczytywać sygnały. Dla przykładu, jeśli budzimy się w nocy i nie potrafimy później zasnąć, to nie łączymy tego z zaburzeniami snu. Kiedy rozmawiam z pacjentami i pytam: "jak Pan/Pani sypia?", to bardzo często słyszę: "dobrze". Dopiero gdy zadaję bardziej szczegółowe pytania: "jak Pan/Pani zasypia?; ile godzin Pan/Pani śpi?; po ilu godzinach Pan/Pani się budzi?". Okazuje się, że przez dobry sen rozumieją zasypianie, a to, że budzą się już po dwóch, trzech godzinach, długo nie mogą ponownie zasnąć, a rano czują się zmęczeni – nie jest dla nich równoznaczne z zaburzeniami snu. Co więcej, nie łączą tego z depresją czy zaburzeniami psychicznymi.

Kto "wypycha" chorych i zachęca ich do poszukania pomocy?

U pacjentów z depresją w pewnym momencie "siada" jakaś sfera życia, najczęściej prywatna, rodzinna. Zawodowo jeszcze się spinają i funkcjonują w pracy w miarę normalnie, ale po powrocie do domu nie potrafią już nic zrobić. Nie mają na nic siły i mogą tylko leżeć w łóżku, aż w pewnym momencie nie są w stanie już z niego wyjść. Niejednokrotnie zaczynają szukać pomocy dopiero wtedy, gdy jeden z członków rodziny nie może znieść zaistniałej sytuacji i reaguje. Tyczy się to także tych pacjentów, którzy już mieli epizody depresyjne.

Termin "depresja" używany jest bardzo często, pojawiają się głosy, że go nadużywamy. Co jeszcze będzie przemawiało za tym, że nie mamy do czynienia ze zwykłym obniżeniem nastroju?

Jest grupa pacjentów, o której praktycznie się nie mówi, a jest bardzo liczna. To osoby, u których pojawia się tzw. depresyjna samoocena. Oni przestają wierzyć w swoje siły i możliwości, zaczynają postrzegać siebie, jako gorszych, niewydolnych, nienadających się do żadnej roli. Takie myślenie to często prosta droga do samobójstwa.

Dlatego tak ważne jest, żebyśmy obserwowali naszych bliskich. Jeżeli ktoś zaczyna się od nas oddalać, mamy z nim coraz gorszy kontakt, staje się wycofany, nie chce uczestniczyć w zajęciach, które dawniej sprawiały mu przyjemność, unika spotkań towarzyskich, często mówi o złym samopoczuciu, bólach głowy, zmęczeniu i taki stan nie mija, to jest to sygnał alarmowy. W takich sytuacjach należy poszukać pomocy u lekarza. Celowo mówię o lekarzu rodzinnym, a nie o psychiatrze. Mimo że podejście do chorób i zaburzeń psychicznych bardzo się zmieniło, to wciąż pacjenci boją się stygmatyzacji i tego, że otrzymają łatkę "wariat". Spotkanie z dobrze znanym i zaufanym lekarzem rodzinnym może być łatwiejsze. Specjalista ten – znając pacjenta – będzie umiał wychwycić problem, wdrożyć bezpieczne leczenie, a także pokierować pacjenta i przekonać go do wizyty u psychiatry.

Na czym polega leczenie depresji?

Jak leczy się depresję?

Najważniejsze jest nawiązanie kontaktu z pacjentem. Musi nam zaufać, a także otrzymać od nas informacje o tym, czego może się spodziewać, jak działają leki, które będzie przyjmował – bo to one stanowią podstawę leczenia. Kiedy uda się już ustabilizować pacjenta i wyprowadzić z najtrudniejszego momentu zaleca się psychoterapię.

W leczeniu depresji do dyspozycji lekarza pozostaje bardzo wiele różnych, bezpiecznych leków. Często, zwłaszcza na początku leczenia depresji, do głównego leku przeciwdepresyjnego, dodaje się lek ukierunkowany na konkretne objawy. Na przykład, jeśli pacjent ma zaburzenia snu, podajemy mu lek, który poprawia jakość snu. Jeśli ma stany lękowe – stosujemy preparat, które je zmniejsza. To wszystko wspomaga działanie leku podstawowego. Jedyną wadą leków przeciwdepresyjnych jest to, że zanim zaczną działać, musi minąć trochę czasu. W zależności od farmaceutyku pierwsze efekty pojawiają się po upływie 2 lub 6 tygodni. Jeśli jednak zostaną zastosowane najnowocześniejsze leki, w formie wziewnej, poprawa pojawia się niemal natychmiast.

Mimo to wiele osób boi się je przyjmować z obawy, że szkodzą, uzależniają. Pojawiają się też głosy, że "zmieniają mózg" i osobowość. Faktycznie tak jest? Pacjenci słusznie się boją?

Mamy kilka grup leków przeciwdepresyjnych. Żadne z nich nie uzależniają i absolutnie nie uszkadzają i nie zmieniają mózgu. Pomagają nam w usprawnieniu przepływu impulsów w mózgu i uzyskać jego prawidłowe działanie. Mózg jest takim samym narządem jak wątroba, nerki czy jelita. Potrzebuje pewnej stabilizacji, żeby mógł prawidłowo działać. Dzięki lekom można to uzyskać. Są oczywiście pewne substancje chemiczne, które mają potencjał uzależniający, ale są one stosowane tylko krótkotrwale lub wręcz doraźnie, służą np. obniżeniu poziomu lęku, i lekarz, który taki lek zleca, informuje pacjenta o tym fakcie.

Niestety nie ma leków idealnych. Ich przyjmowanie często wywołuje różnego rodzaju skutki uboczne. To też budzi obawy pacjentów? Pytają o to?

Naszą rolą, jako lekarzy jest wytłumaczenie pacjentowi, jak lek działa, a także – zgodnie z posiadaną wiedzą i doświadczeniem – tak dobrać lek, aby był najlepszy dla pacjenta i wywoływał możliwie jak najmniej działań niepożądanych. Naszą rolą jest również poinformowanie pacjenta, co się może dziać, jakie dolegliwości mogą się pojawić, gdy zacznie je stosować. Pacjent, który ma taką wiedzę, znacznie lepiej znosi leczenie. Warto też podkreślić, że kolejne leki wprowadza się bardzo powoli. Identycznie jest w drugą stroną – kiedy leki się odstawia. Niektóre trzeba wyłączać stopniowo, zmniejszając dawki, inne można odstawić z dnia na dzień. Chory też powinien o tym wiedzieć.

Czy depresję w ogóle można wyleczyć?

Kiedy zostaje rozpoznana pierwszy raz, mówi się o epizodzie depresyjnym. W sytuacji, gdy pojawi się ona kolejny raz, mamy do czynienia z zaburzeniami depresyjnymi. Choroba ma charakter nawracający, ponieważ u jej podłoża leżą zaburzenia w ilości wytwarzanych przez mózg neuroprzekaźników. To można wyrównać i w pewnym momencie odstawić leki i co pewien czas kontrolować stan pacjenta. Jednak nie u wszystkich choroba ma identyczny przebieg. Niektórzy chorzy muszą przyjmować leki przez całe życie. Są pacjenci, którzy, choć czują się już dobrze, dla komfortu i bezpieczeństwa, chcą przyjmować niewielkie dawki farmaceutyków. Zdarzają się też tacy, którzy chcą je odstawić, zrobić przerwę.

Dieta a depresja. Czy istnieje między nimi jakaś zależność?

Swego czasu bardzo dużo mówiło się o tym, jak dieta wpływa na nasze samopoczucie oraz występowanie stanów depresyjnych. Ta zależność naprawdę istnieje?

Jesteśmy jednym organizmem. Nie da się powiedzieć, że nasze jelita nie mają wpływu na nasz mózg, na nasze mięśnie. To jak się odżywiamy, ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie psychiczne. W jelitach mamy ok. 2 milionów bakterii, które są naszymi sojusznikami. To one odpowiadają za prawidłową przemianę materii, właściwą szczelność bariery jelita-krew. Jeśli mamy prawidłową mikrobiotę, to wszystko rozkłada się do takich cząsteczek, które są dobrze wchłanianie i wszystko działa prawidłowo.

Jeśli flora bakteryjna jest zaburzona – psują ją nierozsądnie stosowane antybiotyki oraz "śmieciowe" jedzenie – zaczynają pojawiać się problemy, np. psuje nam się cera, wypadają włosy. Do tego źle zaczynają pracować wszystkie nasze narządy wewnętrzne z systemem nerwowym włącznie.

Jednak stwierdzenie, że przez złą dietę chorujmy na depresję, to za duże uproszczenie.

Zdecydowanie tak. Natomiast właściwa dieta poprawia ogólną sprawność organizmu, w tym ma korzystny wpływ na układ nerwowy. W naszej diecie – poza warzywami, owocami, produktami z pełnego ziarna – ważne są nienasycone kwasy tłuszczowe (występują m.in. w rybach). To właśnie one wzmacniają pracę mózgu oraz pomagają tworzyć osłonki mielinowe. Odpowiadają one za prawidłowy przepływ impulsów elektrycznych w mózgu.

Co możemy zrobić, żeby nie zachorować?

Powinniśmy zadbać o higienę życia. Wysypiać się, dbać o własny komfort, chodzić na spacery, najlepiej bez telefonu. Warto – raz na jakiś czas – wyjechać za miasto, aby zmienić otoczenie i pooddychać innym powietrzem.

Bardzo ważne jest, aby znaleźć w ciągu dnia np. godzinę i zrobić coś tylko dla siebie. Warto także nauczyć się pewnej mądrej asertywności, bo żeby pomagać i troszczyć się o innych, w pierwszej kolejności musimy zadbać o siebie.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Katarzyna Oleksik

Źródło zdjęcia głównego: Maria Korneeva/Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana