Anna Skura o nieudanej operacji. "Miałam mieć tylko usunięty żel, a tu mam nagle dziurę w piersiach"

Źródło: Dzień Dobry TVN
Anna Skura o nieudanym powiększaniu biustu
Anna Skura o nieudanym powiększaniu biustu
Zostań modelką medycyny estetycznej
Zostań modelką medycyny estetycznej
Czy botoks szkodzi?
Czy botoks szkodzi?
Nowość w medycynie estetycznej - tropokolagen
Nowość w medycynie estetycznej - tropokolagen
Turystyka medycyny estetycznej coraz popularniejsza
Turystyka medycyny estetycznej coraz popularniejsza
Swego czasu wśród kobiet, które zdecydowały się na powiększenie piersi, popularny był zabieg z wykorzystaniem specjalnego żelu wypełniającego. Niestety preparat okazał się niebezpieczny dla zdrowia. Jak bardzo? O tym w Dzień Dobry TVN opowiedzieli Anna Skura, influencerka, która przeszła taki zabieg oraz dr Janusz Greese Łyko, chirurg plastyczny.

Anna Skura o nieudanej operacji

Influencerka wyznała, że lekarz, który wykonywał zabieg, poinformował ją, że trwałość preparatu mija po ok. 5 latach (u osób, które uprawiają sport, są to 3 lata). Po tym czasie żel powinien się wchłonąć. Tak się jednak nie stało. - Okazało się, że ten żel jest toksyczny i trzeba go usunąć. Nie wiedziałam, co to znaczy. Myślałam, że po prostu usuwamy, piersi będą może trochę mniej jędrne, nie sądziłam, że ta operacja tak diametralnie zmieni moje życie i będzie taka drastyczna - powiedziała w Dzień Dobry TVN Anna Skura.

Nasza rozmówczyni wyznała, że w pewnym momencie jedna z piersi zrobiła się większa, do tego zaczęły pojawiać się zgrubienia. - Wstrzyknięta substancja, żel, [...], powinna zawierać większość wody, ale zawsze jakiś składnik musi być dodatkowy, który spowoduje, że ta woda od razu po tym zabiegu się nie wchłonie. Taki żel, który stanowi pewną objętość, przez jakiś może się całkiem nieźle zachowywać, natomiast każda substancja, która jest przeznaczona do dłuższego występowania, na dłużej, ona ulega degradacji - tłumaczył dr Janusz Greese Łyko, chirurg plastyczny.

Jak bardzo niebezpieczny jest ten preparat?

Specjalista dodał, że jeśli substancja ma zostać w ciele na stałe, należy się zastanowić, co się stanie po czasie albo gdy organizm zacznie na nią źle reagować. Nasz rozmówca wyznał, że usunięcie żelu nie jest takie proste, a pozostawiony - pociąga za sobą poważne konsekwencje. - Może dojść do infekcji, może dojść do stwardnień, zgrubień, może proces nowotworowy na bazie przewlekłego stanu zapalnego się wytworzyć. Różnego rodzaju mogą być ropnie, dolegliwości bólowe związane z tym - wyliczył ekspert.

Należy dodać, że żel wypełniający piersi przemieszcza się i może niszczyć tkanki, które spotyka na swojej drodze. Konieczne może być ich usunięcie ze sporym marginesem.

- Martwica tkanek, to znaczy, że trzeba je usunąć, a jak trzeba usunąć, to znaczy, że jest deformacja. Jeśli mamy to w piersiach, to mamy dziury. Jak zobaczyłam pierwszy raz moje piersi (mówię): "Boże, co to jest? Ja miałam mieć tylko usunięty żel, a tu mam nagle dziurę w piersiach" - powiedziała Anna Skura.

Jak sobie poradziła w tej bardzo trudnej sytuacji? Dlaczego zdecydowała się na rekonstrukcję piersi? Dowiecie się tego z dalszej części rozmowy.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Katarzyna Oleksik

Źródło zdjęcia głównego: Michał Żebrowski/East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości