Gruźlica zaatakowała w przedszkolu. "Zaczęło się pod koniec stycznia", placówkę zamknięto teraz

chora dziewczynka leży
Krosno Odrzańskie. Gruźlica zaatakowała przedszkole
Źródło: ozgurcankaya/Getty Images
W Krośnie Odrzańskim wykryto ognisko gruźlicy, które skłoniło powiatowy sanepid do podjęcia zdecydowanych kroków. W wyniku odnotowania dwóch przypadków zachorowania nadzorem epidemiologicznym 9 czerwca zostało objętych 145 osób – w tym dzieci i personel dwóch placówek edukacyjnych. - Wszystko zaczęło się w klubie dziecięcym pod koniec stycznia - wyznaje państwowa powiatowa inspektor sanitarna Krystyna Pietkiewicz.

Dalsza część tekstu poniżej.

DD_20250415_Przedszkole_REP
Niedopuszczalna przemoc w przedszkolach cały czas się zdarza
Źródło: Dzień Dobry TVN

Krosno Odrzańskie. Ognisko gruźlicy w klubie dziecięcym i przedszkolu

Decyzja o włączeniu do nadzoru epidemiologicznego została podjęta 9 czerwca, gdy okazało się, że ognisko gruźlicy wystąpiło w klubie dziecięcym "Maleństwa" oraz w Przedszkolu nr 1 w Krośnie Odrzańskim. W wyniku incydentu 110 dzieci – w tym 108 uczniów placówek oraz 2 dzieci z kontaktów domowych – oraz 35 osób dorosłych, wśród których znalazło się 28 pracowników placówek, zostało objętych działaniami sanepidu.

Państwowa powiatowa inspektor sanitarna Krystyna Pietkiewicz w TVN24 wyjaśnia: "Mamy dwa zachorowania gruźlicy potwierdzone w tym ognisku. Wszystko zaczęło się w klubie dziecięcym pod koniec stycznia. Wpłynęło do nas wtedy oficjalne potwierdzenie, że jest jedna chora osoba. Ta osoba była już wtedy hospitalizowana".

Pracownicy inspektoratu musieli zidentyfikować chorego pacjenta i ustalić, z kim miał bezpośredni kontakt. - My dostajemy zgłoszenie z wynikiem oraz imieniem i nazwiskiem. Musimy ustalić adres oraz to, do jakiego lekarza rodzinnego ta osoba chodzi. Trzeba zdobyć kontakt telefoniczny. Gdy po wywiadzie dowiedzieliśmy się, że ta chora pracuje w klubie dziecięcym, niezwłocznie na drugi dzień udaliśmy się tam - przekonuje przedstawicielka sanepidu.

W lutym z pomocą kierownika klubu dziecięcego ustalono dane osób potencjalnie zagrożonych zakażeniem. Lekarzom pierwszego kontaktu przekazano informację o konieczności skierowania podejrzanych do dalszej diagnostyki. Terminy badań finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia okazały się bardzo odległe, więc rodzice uczęszczających do klubu dzieci byli zmuszeni skorzystać z prywatnych, kosztownych alternatyw.

Dwa przypadki gruźlicy - nadzór epidemiologiczny

Krystyna Pietkiewicz twierdzi, że dopiero 23 maja podczas spotkania w urzędzie gminy dowiedziała się, że dostęp do bezpłatnej diagnostyki jest utrudniony. Przedstawicielka sanepidu zapewnia, że podjęto wtedy zdecydowane kroki.

- Uruchomiliśmy działania, które nie należały do naszych standardowych obowiązków – skontaktowaliśmy się z lekarzem poradni gruźlicy i chorób płuc w Żaganiu. Poprosiliśmy pana doktora, żeby w trybie pilnym skonsultował wszystkie osoby objęte nadzorem. Już następnego dnia rozpoczął przyjmowanie pacjentów. I z tych kontaktów wypłynęło drugie zachorowanie - wyjaśnia w TVN24.

Burmistrz Krosna Odrzańskiego, Grzegorz Garczyński, odniósł się do sytuacji, podkreślając, że sanepid działa zgodnie z obowiązującymi przepisami. Inspektorat nie ma formalnego obowiązku informowania władz lokalnych przy pojedynczym zachorowaniu na gruźlicę.

- O drugim przypadku gruźlicy u pracownika przedszkola dowiedziałem się w ubiegły czwartek. Natychmiast podjęliśmy działania związane z poinformowaniem o sytuacji na szczeblu wojewódzkim i krajowym oraz zapewnieniem środków na przebadanie wszystkich pracowników - tłumaczy burmistrz.

W dniu 11 czerwca na polecenie wojewody lubuskiego utworzono specjalny zespół wsparcia, angażując w jego pracę m.in. Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Gorzowie Wielkopolskim oraz Narodowy Fundusz Zdrowia. Zespół ten ma za zadanie wspierać sanepid w Krośnie Odrzańskim oraz lokalne władze w koordynacji badań i działań prewencyjnych.

W ramach działań diagnostycznych zdecydowano się na przeprowadzenie testów IGRA, które pozwalają wykryć obecność prątków gruźlicy. - Nie są to usługi z koszyka świadczeń zdrowotnych. Te badania zostały sfinansowane przez wojewodę lubuskiego, więc mogliśmy je wdrożyć. Po testach zgrupowaliśmy 20 osób z pozytywnym wynikiem oraz kolejne 11, u których wynik był graniczny. Warto podkreślić, że pozytywny wynik nie oznacza automatycznie choroby – to jedynie dowód kontaktu z prątkiem gruźlicy - uświadamia Krystyna Pietkiewicz.

Testy te będą kontynuowane, a procedury diagnostyczne będą powtarzane, jeżeli lekarze uznają to za konieczne. Każdy pozytywny wynik zostaje skierowany do konsultacji w ramach poradni specjalistycznych, aby ocenić, czy konieczne jest wdrożenie leczenia.

Przedszkole i klub dziecięcy zamknięte w obawie przed gruźlicą

Wobec zaistniałej sytuacji, zarówno klub dziecięcy, jak i przedszkole pozostaną zamknięte do czasu przeprowadzenia gruntownej dezynfekcji wszystkich pomieszczeń i urządzeń. - Musimy sprawdzić, jak została przeprowadzona dezynfekcja i jakimi środkami. To, co nie nadaje się do dekontaminacji, musi zostać usunięte. Przed ponownym wprowadzeniem dzieci do placówek upewnimy się, że wszyscy, zarówno dzieci, jak i personel, posiadają również opinię lekarza potwierdzającą, że mogą wrócić do zajęć - zaznacza przedstawicielka sanepidu.

Lokalne władze oraz zespół wsparcia skupiają się teraz na zapewnieniu bezpieczeństwa społeczności oraz przywróceniu normalnego funkcjonowania placówek edukacyjnych.

Więcej informacji na stronie tvn24.pl

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości