Jak naprawdę wygląda umieranie? "To wcale nie jest to, czego Hollywood kazało nam się spodziewać"

Czy jest sens bać się śmierci? Jak wygląda umieranie?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Życie a śmierć kliniczna. Co dzieje się po drugiej stronie?
Życie a śmierć kliniczna. Co dzieje się po drugiej stronie?
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Żałoba w trakcie pandemii
Żałoba w trakcie pandemii
Śmierć jest stanem, którego obawia się większość ludzi. Największy strach wzbudza sam proces umierania, który w przestrzeni medialnej jawi się jako doświadczenie bolesne i przerażające. Rzeczywiście, nagła utrata życia w tragicznych okolicznościach może przynieść niewyobrażalne cierpienie, ale czy to samo spotyka nas podczas śmierci naturalnej? Co zwykle dzieje się tuż przed odejściem?

Pierwszy etap umierania - jak wygląda?

Dr Kathryn Mannix przez trzydzieści lat pracowała jako lekarz opieki paliatywnej, a teraz stara się zachęcać ludzi do otwartego mówienia o śmierci. Jej motto, którym pragnie zarazić większość społeczeństwa, brzmi: "Mówienie o umieraniu nie sprawi, że to się stanie, ale może sprawić, że będziesz lepiej przygotowany". Ekspertka twierdzi, że świadomość tego, z czym wiąże się naturalny proces odchodzenia, jest w stanie zminimalizować wcześniejszy strach. W wywiadzie dla BBC Radio 4 w cyklu "Woman's Hour" opowiedziała o początkowych symptomach śmierci.

- Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest to, że organizmowi zaczyna brakować energii, zupełnie jak wtedy, gdy masz stary telefon komórkowy, a bateria nie jest naładowana. A ładowarka to sen, bardziej niż jedzenie, bardziej niż picie. I tak naprawdę wiele umierających ludzi nie odczuwa wielkiego głodu, i to jest w porządku. Nie umierają, dlatego że nie jedzą; nie jedzą, bo umiera ich ciało - wyjaśnia specjalistka.

Czy warto bać się śmierci?

Dr Kathryn Mannix wymieniła kilka etapów naturalnego umierania. Wspomniany wyżej sen odgrywa w nich kluczową rolę, ponieważ jego nadmiar przemienia się następnie w powolną utratę świadomości.

- Z biegiem czasu ludzie stopniowo potrzebują więcej snu, aby zapewnić sobie wystarczająco dużo energii do myślenia i robienia tego, co w ich mocy. Stopniowo ludzie nie tylko śpią, ale tracą świadomość. Oni nie dostrzegają różnicy. To nie jest przerażający stan psychiczny, to stan niewiedzy. Pod koniec życia ludzie cały czas tracą świadomość, a nieświadomy mózg tak naprawdę w tym momencie prawidłowo obsługuje tylko jeden obwód, a jest nim obwód oddechowy - tłumaczy lekarka.

Ekspertka zobrazowała również proces, w którym mózg stara się odwzorować prawidłowe schematy oddychania, jednak finalny tego efekt okazuje się zupełnie inny od oczekiwanego. Mimo tego specjalistka zapewnia, że osobie doświadczającej tego stanu nie dzieje się żadna krzywda.

- Jeśli nie widziałeś tego wcześniej, możesz pomyśleć, że osoba, która oddycha szybko, ale płytko, ma trudności z oddychaniem, dyszy lub czuje się niekomfortowo. Dlatego naprawdę ważne jest, aby pomóc ludziom rozpoznać, że są to oznaki głębokiej nieświadomości. Ta osoba jest całkowicie bezpieczna - zaznacza dr Kathryn Mannix.

Lekarka wspomniała także o końcowej fazie umierania, która ponoć nie wygląda tak przerażająco jak na filmach. - Nastąpi wydech, po którym nie będzie już żadnego wdechu, a to wcale nie jest to, czego Hollywood kazało nam się spodziewać. Jeśli o tym wiemy, to powodów do strachu jest znacznie mniej, niż mogłoby się wydawać na podstawie nagłówków gazet. Nie możemy sprawić, że śmierć nie będzie wiązała się ze smutkiem. Ale myślę, że pozbycie się strachu jest misją, na której się skupiam - dodała ekspertka.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości