Niebezpieczny trend w randkowaniu. Doprowadza drugą połówkę do szaleństwa

Para wybrała się na randkę
Niebezpieczny trend w randkowaniu
Źródło: Westend61/GettyImages
Znacie to uczucie, kiedy niepewność przeplata się z ekscytacją? Kiedy zauroczeni czekacie na drugą połówkę i liczycie, że być może niewinne randkowanie zamieni się w coś więcej? Tymczasem wybranek lub wybranka nie stawia się na spotkaniu, zwodzi, kręci, przyciąga i odpycha, doprowadzając nas do obłędu. To właśnie jeden z nowych trendów – curving.

Curving - nowy trend randkowy

Emocjonalna huśtawka i niedopowiedzenia to jedne z przyczyn, dla których partnerzy postanawiają się rozejść. Co w sytuacji, gdy jedno z nich nie potrafi rozwiązać sytuacji jasno, tylko kręci i manipuluje? Jak się okazuje, takie działanie może jeszcze bardziej zbliżyć do nas drugą połówkę. Ta uzależnia się od naszych emocji i adrenaliny, jaką zapewnia jej miłosny rollercoaster.

Jednego dnia kocha, drugiego nic nie czuje, raz wyznaje wierność, innym razem chce uciec i zakończyć związek. Takie relacje zarówno w początkowej fazie jak i w długoletnich związkach nie powinny mieć miejsca. Choć dodają pikanterii i podsycają ogień, na dłuższą metę wykańczają i odbierają to, co najważniejsze – bezpieczeństwo.

- Pamiętam, gdy moja partnerka od samego początku mnie zwodziła. Raz chciała czegoś więcej, innym razem nie. Raz kochała, potem twierdziła, że to tylko zauroczenie. Ten chaos mnie wykańczał. Nie wiedziałem, na czym stoję, w jakim kierunku to zmierza. Przez kilka miesięcy żyłem w zawieszeniu – mówi 28-letni Kacper.

W nieco gorszych sytuacjach są osoby, które decydują się na związek z tak „toksyczną” osobą. Początkowa ekscytacja i gonienie króliczka szybko zamienia się w strach, paraliż, napady lęków i jeszcze większe poczucie, że wszystkie związkowe dramaty to nasza wina. Zaczynamy analizować własne zachowania i doszukujemy się, co mogło urazić czy odstraszyć partnera. Teraz to my musimy ratować związek i tańczyć tak, jak zagra nam ukochany/a, w przeciwnym wypadku nas zostawi. Nie, stanowcze nie!

Pierwsze miesiące to było coś nowego. Zwodzenie, uciekanie, myślałam, że to jego gra. Niestety sytuacja nie zmieniła się nawet w momencie, gdy wyznaliśmy sobie miłość i zamieszkaliśmy razem. Co kilka miesięcy powracały te same śpiewki: "to koniec, zrywam z tobą, nie możemy ze sobą być". Mój płacz, wylane litry łez i wielkie rozczarowanie tylko po to, by dzień później ponownie usłyszeć, jak wyznaje mi miłość. Wtedy rozpoczynał się "tydzień miodowy" – randki, czułe słówka i miłe gesty. Wybaczałam. Jednak gdy robiło się zbyt spokojnie, on znowu zaczynał emocjonalną rozgrywkę. To trwało dwa lata. Dziś leczę swoje traumy, nerwicę i niską samoocenę. Mogłam sobie oszczędzić tych wszystkich momentów, gdybym tylko zareagowała na czerwone sygnały pojawiające się na pierwszych randkach
– przyznaje 25-letnia Kasia.

Curving – nie chcę kontynuować tej relacji, ale będę Cię zwodzić

Podstawa związku – szczerość. Przecież nikt z nas nie lubi być okłamywany. Jak to mawiała moja babcia, "lepsza najgorsza prawda niż najpiękniejsze kłamstwo". To drugie boli podwójnie, gdy dowiadujemy się, że bliska nam osoba nie była szczera.

Ta sama sytuacja dotyczy randek. Już po pierwszych kilku spotkaniach warto porozmawiać z drugą połówką, by zweryfikować, na jakim etapie jesteśmy. Gra w otwarte karty zaoszczędzi czasu i smutku. Po prostu – traktujmy innych tak, jak sami chcielibyśmy być potraktowani – z szacunkiem.

Niestety modny w obecnych czasach curving doprowadza do zupełnie innych emocji. Dlaczego? Być może nawet nie wiesz, że Twoja druga połówka właśnie zakończyła waszą znajomość. Z dnia na dzień przestaje odpisywać na wiadomości, nie odbiera telefonów, nie zjawia się na spotkaniach, ale wciąż jest obecny/a w twoim życiu. Najprawdopodobniej powiedzenie wprost, że to koniec, jest zbyt trudne. Co więcej, przecież tu nawet nie liczą się Twoje emocje. Osoba stosująca curving pragnie, byś tęsknił/a, pożądał/a i zrobił/a dla niej wszystko.

Curving – dlaczego to sobie robimy?

Można by długo debatować, dlaczego ludzie nie potrafią być wobec siebie szczerzy i skłonni są do takich świństw. Powodów jest z pewnością wiele. Pierwszy z nich to charakter. Osoby stosujące curving z pewnością charakteryzują się egoizmem, niskim poziomem empatii, a także wyróżniają się narcystyczną osobowością. Po drugie – niskie poczucie własnej wartości, kompleksy i chęć przejęcia kontroli nad sytuacją: "może jestem zły, ale to ja pociągam za sznurki tego związku".

Po trzecie, że nasza "randka" najprawdopodobniej podtrzymuje z nami kontakt, by mieć kogoś w zapasie. Zamiast więc tracić czas na niepoważne "zabawy", zajmijmy się sobą i zadbaj o siebie, spokój i własne uczucia.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości